Miłość dociera do ludzkich serc na wiele sposobów. Bywa, że budzi się powoli, stopniowo wsiąkając w dusze dwojga osób, albo dojrzewa niczym piękny owoc, ale czasami pojawia się niczym burza, od razu moszcząc sobie miejsce w życiu przeznaczonych sobie ludzi. W taki właśnie sposób zaistniała u bohaterki książki „Ogniste serca”, a do tego przyjechała na Harleyu.
Ona, Anna Scott, osiemnastoletnia dziewczyna z bogatego domu, córka burmistrza miasteczka Freeport, do którego wraca po wielu latach, by dokończyć edukację w miejscowym liceum. Spotyka się tutaj z niechęcią wśród rówieśników, kontrolą i dystansem ze strony rodziców, ale za to pewnego dnia na jej drodze pojawia się pewien harleyowiec, który wybawia ją z kłopotliwej sytuacji.
On, Jackson Cunnam, zwany Jaxem, mieszka w Freeport od urodzenia, czyli od 25 lat, razem ze swoją młodszą siostrą, Mary i starszym bratem, Jimmym. Życie nie oszczędziło mu trosk, i trudności, gdyż ich rodzice szybko odeszli z tego świata, więc wychowywała ich babcia, która także pożegnała się z życiem jakiś czas temu. Jackson szybko musiał wkroczyć w dorosłe życie, pracując w pubie, którego teraz jest właścicielem. Ma swoje marzenia, które stara się realizować krok po kroku. Teraz przyszedł czas na spełnienie kolejnego z nich, znalezienie miłości, dla której byłby gotowy zrobić wszystko. I taka miłość przychodzi do niego w pewnym miejskim lasku…
Z twórczością autorki spotkałam się w zeszłym roku, ale wówczas miałam zaledwie próbkę jej talentu pisarskiego poprzez opowiadanie, które znalazło się świątecznej antologii „Niezapowiedziany gość”. Wówczas, ta krótka historyjka dała mi przedsmak tego, co mogę znaleźć w bardziej rozbudowanej formie, dlatego z ciekawością sięgnęłam po jej najnowszą powieść pt.: „Ogniste serca”. Nie jest do całkowita nowość, chociaż w tym wydaniu miała niedawno swoją premierę, ale zawartą w niej historię można było poznać już w 2017 roku, gdy ukazała się pod tytułem „Boys from Hell”. Uważam, że ukazanie się ponownie tej powieści pod nowym tytułem i z nową okładką było doskonałym pomysłem, gdyż skutecznie zwracają swoją uwagę.
Pierwsze rozdziały toczą się spokojne, romantycznie, niespiesznie, gdy poznajemy początkową fazę znajomości bohaterów. Akcja stopniowo się rozkręca, głównie tocząc się wokół Anny i Jaxa. Oboje wzbudzają sympatię od razu, swoją świeżością, naturalnością i szczerością wobec siebie. Bardzo podobało mi się, że żadne z nich nie udawało obojętności wobec siebie i po początkowych wątpliwościach, postanawiają zawalczyć o swoją miłość, która uderzyła w nich z ogromną siłą. Zdają sobie sprawę, że dzieli ich bardzo dużo, ale za to łączy uczucie, które dosyć szybko zaczyna gościć w ich sercach. Muszą tylko pokonać opór tworzony przez otoczenie, które lubi oceniać kogoś powierzchownie, tylko na podstawie tego, co widzą, lub tego, czego się domyślają.
Nie jest jednak nudno, gdyż ich otoczenie, zwłaszcza otoczenie Anny, skutecznie utrudnia jej życie. Dziewczyna zaimponowała mi swoją postawą, gotowością zawalczenia o siebie, o prawo do decydowania o sobie, a w tym o miłość. Jax z kolei okazał się mężczyzną empatycznym, troskliwym, wiernym, mimo że nie brakuje w jego środowisku kobiet pięknych i ponętnych.
Nie jest oczywiście cały czas słodko i bez problemów, gdyż wówczas wszystko byłoby płaskie i bez wyrazu. Każda powieść nabiera charakteru, gdy zaczynają się problemy i nie brakuje ich też w tej historii. Pani Agnieszka Lingas-Łoniewska nie byłaby sobą, gdyby nie pogmatwała nieco w życiu bohaterów, dostarczając czytelnikom emocji i ekscytujących przeżyć, więc nie brakuje ich także w tej fabule.
Autorka zaskakuje swoim stylem, który odbiega od innych tego typu historii, które przyzwyczaiły nas, że opowiadane są siarczystym mocnym językiem, w których nie brakuje wulgaryzmów czy soczystych opisów. Tutaj tego rodzaju nastroje są stonowane, a sposób przedstawiania kolejnych wydarzeń naznaczone są subtelnymi opisami, nawet w przypadku erotycznych scen, których nie ma zbyt dużo. Podobało mi się, że ich relacja zaczyna się od uczucia, a nie, jak to z reguły bywa w romansach, od seksu. Autorka ujęła mnie sposobem prowadzenia akcji, w której pięknie zostało pokazane rodzące się uczucie, pierwsze pocałunki, poznawanie siebie nawzajem i próba stworzenia związku wbrew wszystkim przeciwnościom. Pokazuje wzajemną fascynację zakochanych, rozwój ich relacji, a ich bardziej intymne zbliżenia są ukoronowaniem ich uczucia.
„Ogniste serca” to powieść, którą można zaliczyć do gatunku New Adult, chociażby ze względu na perypetie Anny w jej środowisku licealnym. Z pewnością umili wieczór także starszym czytelnikom, gdyż dobrze napisane historie o miłości zawsze pozostawiają po sobie miłą atmosferę. Ciekawym pomysłem było opatrzenie rozdziałów tytułami piosenek znanych artystów, głównie rockowych, doskonale dobranych do tego, co dzieje się w danym epizodzie. Jedyne, co mnie irytowało, to nadużywanie słowa „maleńka”, które jest w prawie każdym romansie, oraz „Mała Anna”, które brzmiało trochę sztucznie.
Fabuła stanowi zamkniętą całość, ale pojawiły się w niej postacie, które mają w sobie potencjał na osobną opowieść. Ich losy poznajemy przy okazji śledzenia związku Jaxa i Anny, gdyż narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, dająca wgląd w umysły każdej z występujących osób. Spośród tych drugoplanowych postaci chętnie poznałabym bliżej innych członków klubu motocyklowego, chociażby Deana, ale też rodzeństwo Jaxa, Mary i Jimmy'ego.
Wydaje się, że w powieściach o miłości pokazano to uczucie już na wszystkie możliwe sposoby. Agnieszka Lingas-Łoniewska udowodniła, że w tym temacie zawsze można znaleźć coś innego, co będzie miłą odmianą wśród agresywnych, ociekających seksem romansów. O uczuciach trzeba, bowiem umieć pisać i z pewnością autorce to się udało.
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/04/1061-ogniste-serca.htmlKsiążkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res