Jednym z moich ulubionych współczesnych autorów jest Marcel Moss. Postanowiłam przeczytać jego najnowsze dzieło „Mój ostatni raz”. Tym razem autor postanowił zabrać się za literaturę młodzieżową. Stworzył kolejne bardzo dobre dzieło pełne różnorodnych emocji.
Tutaj znajdziecie między innymi:
- przemoc fizyczną i psychiczną
- trudną miłość (źle postrzeganą w naszym społeczeństwie) pomiędzy chłopakiem a chłopakiem
- walkę z ciężką chorobą, rozterki, rozczarowania
- proces umierania i samo umieranie
- problemy finansowe, alkoholizm
Poczytajcie jak destrukcyjny wpływ na rodzinę ma alkoholizm. Dowiedzcie się jak to wszystko przeżywają dzieci. Mam nadzieję, że dzięki tej powieści co niektórym pootwierają się oczy i zrezygnują z nadmiernego spożycia alkoholu. Nadmierne spożywanie alkoholu prowadzi do przemocy fizycznej i psychicznej oraz do rozpadu wielu rodzin, a także do śmierci.
Czy nieuleczalnie chorzy ludzie przebywający w hospicjum mają prawo do miłości – nawet tej nieakceptowanej przez społeczeństwo? Oczywiście, że tak. Każdy ma prawo do własnego szczęścia. Może zdarzyć się cud i dzięki miłości wyrwą się z objęć śmierci. Część z pacjentów pod wpływem tych emocji może zapragnąć żyć i poddać się dodatkowym terapią ratującym życie. Kolejni dzięki pięknej miłości umierają w przekonaniu, że jest ktoś dla kogo coś znaczyli i że zawsze będzie ktoś kto o nich będzie pamiętać. Pamiętajcie, że zmarli żyją tak długo, dopóki o nich pamiętamy. Nie zapominajcie o zmarłych. Umieranie to dosyć ciężki i trudny temat. Dziękuję Marcelu Mossie, że poruszyłeś ten temat.
Trudna miłość tzn. miłość pomiędzy dwoma osobnikami tej samej płci w naszym społeczeństwie jest nieakceptowana. A ja wam powiem, że to jest sprawa pomiędzy obojgiem ludzi. Nie wchodzę w wybory innych z butami. Poczytajcie jak tą sprawę rozwiązał autor.
Bardzo przejmująca książka pokazująca jak wygląda brutalne życie. Niestety życie nie zawsze jest idealnie piękne.
Mamy dwóch głównych bohaterów.
Sebastian – był naocznym świadkiem tragicznej śmierci swojej mamy. Przeszedł prawdziwą traumę. Stoczył się na samo dno, gdyby nie wyciągnięta ręka pewnej osoby już dawno nie byłoby go na tym świecie. I w tej sprawie autor pokazuje nam jak bardzo ważna jest pomoc drugiej osobie. Obecnie nasz bohater leczy się przez pomaganie umierającym w hospicjum pacjentom. Codziennie staje oko w oko ze śmiercią. Polubiłam tego zbuntowanego bohatera. Mocno kibicowałam Sebastianowi w odkryciu prawdziwego szczęścia. Czy mu się to udało? Czy chociaż przez chwilę był szczęśliwy?
Mateusz – to nasz drugi główny bohater. Dwanaście lat temu miał idealne życie. Jeździł na zagraniczne wycieczki, mieszkał w pięknym dużym domu a przede wszystkim miał kochającą rodzinę. Z ojcem mógł porozmawiać na każdy temat. Jednak fortuna kołem się toczy. Przez machlojki wspólnika ojca – wszystko się posypało. Stracili piękny dom, nie wyjeżdżali na wakacje i rodzina przestała być idealna. Ojciec jak to w takich sytuacjach bywa popadł w alkoholizm. O wszystko obwiniał swoją żonę i synów. Stosował przemoc zarówno fizyczną i psychiczną. Terroryzował swoich dwóch wspaniałych synów Adriana i Mateusza. To co jeszcze się działo w tej rodzinie zmroziło moją krew w żyłach. Masakra jak z idealnego mężczyzny można się szybko przeistoczyć w prawdziwą bestię. Będziecie w szoku poznając alkoholika Zbyszka. A co w tym czasie robiła ich mama? Obecnie Mateusz prowadzi nierówną walkę z nieobliczalnym przeciwnikiem. Przebywa w hospicjum. Nie ma ochoty dalej walczyć. Pomału poddaje się. Nie chce poddać się dalszemu leczeniu. Dlaczego? Czy znajdzie się ktoś kto pokaże Mateuszowi, że jeszcze może być pięknie? Czy zdarzy się cud i nasz bohater wygra z chorobą? Czy raczej przegra walkę? Dziękuję za ten wątek. Pozwolił mi szeroko otworzyć oczy i zrozumieć, że warto pomagać nawet, gdy wiemy, że sprawa jest z góry przegrana.
Przygotujcie chusteczki, bo popłynie wam niejedna łza. „Mój ostatni miesiąc” jest trudną powieścią, którą każdy młody człowiek powinien przeczytać. Może zapobiegnie to powstaniu kolejnych alkoholików i przemocowców. Poczytajcie co prawdziwa przyjaźń i miłość robi z człowiekiem. A i w tej historii znajdziecie również inne postacie, ale o tym przekonacie się sami.
Czy ojciec alkoholik zasługuje na pomoc, wybaczenie czy raczej na karę? Czy zaoferowalibyście swoją przyjaźń i miłość osobą umierającym znajdującym się w hospicjum? Czy bylibyście stanąć do walki oko w oko ze śmiercią?
Jestem zadowolona z tego, że mogłam poznać historie Mateusza i Sebastiana, a także kilku innych osób.
Wy przeczytajcie „Mój ostatni miesiąc”, a ja czekam na kolejne dzieło autora.
Ps.
Śmierci nie można się bać trzeba z nią stanąć oko w oko i walczyć o każdy dzień. A tak naprawdę ze śmiercią mamy codziennie do czynienia. Każdego dnia ktoś umiera. Musimy nauczyć się godzić ze śmiercią, ponieważ nie zawsze mamy na nią wpływ. Poza mordercami i samobójcami czy rozszerzonymi samobójcami nie możemy przewidzieć dokładnej daty naszej śmierci. Dlatego jeżeli możemy sprawić, radość umierającej osobie to nie zmarnujmy tego. Dla nas to tylko chwila dla nich to ważne doświadczenie, które sprawi, że odejdą z tego świata szczęśliwi.
Z całego serca polecam „Mój ostatni miesiąc” - #mommy_and_books