To była wspaniała historia miłosna, która wzruszyła mnie do łez. To nie jest słaby romans, ale prawdziwa historia o potędze miłości i wielu jej rodzajach, które mogą istnieć, jeśli otworzysz swoje serce.
Włoszka z Brooklynu jest przejmującą i czułą opowieścią, w której akcja toczy się w dwóch okresach, czterdzieści lat po wojnie na Brooklynie, a następnie cofa się w czasie do północnych Włoch z czasów II wojny światowej, są to retrospekcje. Poznajemy historię życia Eveliny Pierangelini i Ezry Zanotti, dwojga młodych kochanków z różnych środowisk oraz religii (katolickiej i żydowskiej). Ich życie staje się niewyobrażalnie trudne, rozdarte wręcz na kawałki i zmienione na zawsze, kiedy ich ojczyzna przyjmuje i egzekwuje antysemickie przepisy Niemiec podczas II wojny światowej.
Młoda Evelina jest zauroczona synem miejscowej krawcowej, Ezrą Zanottim i skrycie wierzy, że on również jest nią oczarowany. Niestety między nimi pojawiają się ich różnice wyznaniowe i środowiskowe. Evelina i Ezra pomimo napotkanych trudności z czasem obronili swoją miłość do siebie i postanowili się związać. Gdy lato rozkwita wraz z ich miłością, tworzą wspomnienia, których nigdy nie zapomną. Gdy wojna wkracza do Włoch, rodzina Ezry nie wierzy, że nienawiść do narodu żydowskiego rozszerzy się na ich teren, niestety, mylą się. Rodzina Ezry zostaje złapana i wysłana pociągiem do obozu Auschwitz. Ezra ucieka i przyłącza się do ruchu oporu. Kiedy Evelina po czasie dowiaduje się, że został zabity, podejmuje ważną decyzję i postanawia zostawić okropności wojny za sobą, by zacząć żyć na nowo. Przenosi się do Nowego Jorku i zamieszkuje ze swoją ciotką i wujkiem.
Evelina ma teraz 63 lata i jest szczęśliwą żoną starszego profesora o imieniu Franklin, z którym ma trójkę wspaniałych dzieci. Przez lata zbudowała piękny, gościnny dom dla swojej rodziny i bliskich przyjaciół (zwykle dla imigrantów z Włoch) oraz ukochanego wujka Topino i jej ciotki Madeliny. To pełne miłości środowisko, a jej związek z Franklinem jest bardzo kochający, mimo że część jej serca zawsze będzie należeć do Ezry.
Zwrot akcji tej historii zapierał dech w piersiach i sprawił, że zastanawiałem się, jak zakończy się książka, ale zakończenie było tak bardzo satysfakcjonujące. Jak zwykle Santa Montefiore po raz kolejny zapiera mi dech w piersiach wspaniałą opowieścią o złamanym sercu, stracie, poświęceniu i trwałej miłości.
Uwielbiam tę autorkę, uwielbiam sposób, w jaki pisze, a jej postacie są zawsze tak dobrze rozwinięte. Książki Santa Montefiore za każdym razem wywołują u mnie uśmiech, płacz i satysfakcję z dobrze napisanej opowieści. Ta książka nie była wyjątkiem, była cudowna, cudowna opowieść o niekończącej się miłości i przyjaźni. Fakt, że zwrot akcji w książce był prawdziwą historią, sprawił, że cała książka była dla mnie jeszcze lepsza.
Ogólnie rzecz biorąc, Włoszka z Brooklynu to pięknie napisana, obszerna saga, która chwyta za serce, każe myśleć o wszystkich tych „co by było, gdyby” i ostatecznie przypomina, że życie jest skomplikowane, rzeczy często dzieją się z jakiegoś powodu, a miłość jest potężna i wieczna. Polecam całym sercem.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl