Evę Völler, niemiecką pisarkę, miałam przyjemność poznać przy okazji książki „Magiczna gondola”. Powieść, której akcja rozgrywa się w pięknej Wenecji zachwyciła mnie nie tylko malowniczą scenerią, ale przede wszystkim przeplatającymi się wątkami magii, przygody i miłości. Nareszcie na polskim rynku wydawniczym pojawił się drugi tom przygód Anny. „Złoty most” to udana kontynuacja swojej poprzedniczki. Z największą przyjemnością spędziłam kilka godzin podróżując w czasie. Tym razem miałam okazję odwiedzić siedemnastowieczny Paryż…
Anna właśnie zdaje egzaminy maturalne. Jeszcze chwila i już będzie mogła zamieszkać w Wenecji z ukochanym Sebastiano i wreszcie skończą się ich międzynarodowe problemy z randkami. Niespodziewanie dziewczyna dostaje wiadomość, że Sebastiano zaginął w siedemnastowiecznym Paryżu i tylko ona może mu pomóc wrócić do właściwych czasó w. Anna bez wahania rusza do stolicy Francji, skąd zostaje przeniesiona do odpowiedniego wieku, aby jak najszybciej dokończyć misję i ściągnąć ukochanego do domu. Na miejscu okazuje się, że chłopak dołączył do muszkieterów kardynała Richelieu, z którym knuje przeciwko królowej, a co najgorsze zupełnie nie pamięta Anny. A to dopiero początek przygody…
Pani Völler posługuje się lekkim piórem, a swoją historię snuje w bardzo obrazowy sposób. Pisarka dwoi się i troi, aby jak najbardziej skomplikować losy naszych bohaterów. Przy tym wszystkim ucieka od banalnych rozwiązań, dzięki temu w powieści czuć powiew świeżości. Mocną stroną opowieści jest też wszechobecne poczucie humoru, dzięki temu lektura „Złotego mostu” jest jeszcze przyjemniejsza.
Mówiąc szczerze wolałam Annę z „Magicznej gondoli”, kiedy to była pyskata, roztrzepana i wojowniczo nastawiona do Sebastiano. Autorka niefortunnie sprawiła, że jej postać traci na oryginalności. Ja wiem, że zakochane dziewczyny głupieją, ale żeby aż tak? Czy one wszystkie zawsze muszą drżeć i omdlewać w ramionach ukochanego? Co jest z tymi dziewczynami nie tak?! Właściwie to mam nawet pewną teorię zaczerpniętą z Tyrmanda, ale raczej nie nadaje się do publicznego cytowanie, a już szczególnie przy okazji książki dla młodych czytelników. Natomiast Sebastiano został lepiej wykreowana niż w pierwszym tomie. Fakt, że nie pamięta Anny działa na korzyść jego postaci. Chłopak jest bezczelny, arogancki i obrzydliwie pewny siebie. Takie konkretne męskie charaktery lubię. Co prawda kilka razy zdarzyło mu się pleść jakieś romantyczne bzdury, ale co innego miał gadać jak przyszło mu istnieć w powieści z takiego, a nie innego gatunku? Samej fabule nie mam nic do zarzucenia. Dynamiczna akcja, zaskakujące zwroty wydarzeń, nawiązania do klasyki, jaką są „Trzej muszkieterowie” Dumasa, bohaterowie, których się lubi (pomimo błędów popełnionych przez autorkę), to tylko kilka elementów składających się na bardzo dobrą lekturę dla miłośniczek romansu i przygody w jednym.
Podsumowując muszę stwierdzić, że „Złoty most” to bardzo dobra powieść dla młodzieży, udana kontynuacja pierwszego tomu, która z pewnością usatysfakcjonuje wszystkie fanki serii. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego tomu przygód Anny i Sebastiano, bo mimo moich wcześniejszych narzekań uważam, że jest z nich bardzo fajna para. Polecam!