Współpraca reklamowa @wydawnictwozywiol.
"Szarlotka" to moje pierwsze spotkanie z autorką Katarzyną Amber oraz jednocześnie pierwsza współpraca z wydawnictwem żywioł. Czy zatem dobrze bawiłam się podczas przygody z tym słodkim tytułem? Myślę, że tak.
Główną bohaterką historii jest Zuza, studentka szóstego roku medycyny, którą jeden z wykładowców nazywa szarlotką. Panna Jabłuszko jest jedną z tych osób, które najpierw mówią, a potem myślą, dlatego nie szczędzi złośliwych epitetów, nawet osobom, których nie zna. Zatem, co stanie się, gdy pewnego dnia weźmie jednego z doktorów za studenta?
To wydarzenie niewątpliwie wywraca jej życie do góry nogami, zapoczątkowując tym samym serię zabawnych i nieco dziwnych zdarzeń. Czy Zuzie uda się przeprosić doktora Zalewskiego i uniknąć przykrych konsekwencji? Czy ambitna studentka straci głowę dla przystojnego doktora? Czy ich zażyłość doprowadzi do katastrofy? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że dobrze bawiłam się podczas czytania tej publikacji. Autorka ma bardzo lekki styl, który wpływa pozytywnie na odbiór historii, która jest przepełniona zabawnymi momentami i ciętymi ripostami.
Chociaż w historii wystąpiło kilka elementów, które niekoniecznie przypadły mi do gustu, jak chociażby zapisy do drużyny uniwersyteckiej, to były one wplecione w całą historię w taki sposób, że szybko zapominało się o tych małych niedociągnięciach.
Jeżeli chodzi o bohaterów to tutaj również, dostrzegłam malutkie zgrzyty. Chociaż bardzo ich polubiłam, muszę nadmienić, że czasami zachowywali się jak nastolatkowie. Jeżeli chodzi o Zuzę, mogłabym jeszcze przymknąć na ten fakt oko, ponieważ jest jeszcze studentką, więc pewne zachowania mogą być jeszcze dopuszczalne. Natomiast doktor Zalewski jest dorosłym mężczyzną, po specjalizacji, który ma na swoim koncie kilkanaście naukowych publikacji i aspiruje do tego, aby zostać profesorem (chociaż akurat w tym przypadku wydaje mi się, że sam proces jest o wiele bardziej skomplikowany, niż zostało to opisane) i jego dziecinne zachowanie trochę mu nie przystoi.
Należy jednak pamiętać, że jest to przede wszystkim fikcja literacka, więc sam wątek miłosny zdecydowanie przypadł mi do gustu. Od samego początku kibicowałam głównym bohaterom, ponieważ wydaje mi się, że idealnie do siebie pasują. Czy ostatecznie będą razem? Tego Wam nie zdradzę, ale mogę zapewnić, że nie będziecie nudzić się podczas czytania o ich miłosnych zawirowaniach.
Samo zakończenie nieźle podniosło mi ciśnienie, ponieważ wręcz nienawidzę, kończenia historii w takim momencie, szczególnie kiedy jest ona tak krótka! Myślę, że publikacja zdecydowanie zyskałaby, gdyby autorka rozwinęła niektóre wątki i wzbogaciła całą opowieść o dodatkowe interakcje między bohaterami. Uważam, że w takim wypadku urwane zakończenie miałoby zupełnie inny wydźwięk i sprawiałoby, że czytelnik byłby mniej rozgoryczony i z niecierpliwością czekałby na kolejną odsłonę.
"Szarlotka" to jedna z tych historii, które można uznać za coś lekkiego do poczytania. Myślę, że będzie to idealna pozycja, dla osób, które tkwią w zastoju czytelniczym.