Aborcja jest recenzja

⚡MOJE CIAŁO, MOJA DECYZJA ⚡

"Ciążę nosi się publicznie, aborcja jest bardzo prywatna, zepchnięta do podziemia, nawet jeśli mieszkasz w kraju, gdzie jest ona legalna."

Rzeczywiście trudno gdzieś usłyszeć rozmowy kobiet z doświadczeniem aborcji o tym, co przeszły, jak się czuły, dlaczego podjęły taką decyzję. Ta książka pozwala o nich przeczytać i moim zdaniem, dla właściwej edukacji, powinien przeczytać ją każdy niezależnie od płci.

Te rozmowy, opowieści, relacje są wstrząsające, poruszające i bardzo intymne. Powody aborcji różne i każdy z nich boli czytelnika na równi. Czytając czuje się mocno bijące z nich uczucie ulgi, które miesza się z poczuciem wstydu, winy...
Nie sposób nie emocjonalnie przekładać kartek, pohamować wzruszenia i przepraszam ale wkurwienia zarazem. Ściśnięte gardło puszcza na chwile jedynie w momentach, gdy Autorka przeplata je nawiązując do historii cofając się daleko wstecz, aż do starożytności idąc przez stulecia do czasów obecnych, przez różne kraje w tle ukazując panujące wówczas nastroje społeczne i polityczne.
Wyłania się z tego, kto tak naprawdę decyduje o tym, co dzieje się z płodem, dzieckiem, kobietą...

Autorka @katarzynawezyk odważnie podeszła do tematu. Nie ocenia kobiet, które zdecydowały się na ten krok, ani motywów nimi kierujących przy okazji dając czytelnikowi szeroki kontekst, który dobitnie pokazuje jak ważna jest właściwa edukacja i antykoncepcja.
Pokazuje jak wygląda aborcja od zaplecza i jak różna jest dla kobiet w zależności od ich świadomości i statusu społecznego.
Pokazuje, że ludzie wciąż nie rozróżniają aborcji od antykoncepcji...

Ciężko się ją czyta, ale też dzięki niej można się wiele dowiedzieć, nauczyć, zweryfikować swoje poglądy, a przede wszystkim dużo zrozumieć...

Długo się zastanawiałam, jak napisać o tej książce, by powściągnąć język i poglądy, ale się nie da...

Czy dokonałabym aborcji?
NIE WIEM...
Nigdy nie stanęłam w swoim życiu przed tak trudną decyzją i już nigdy nie stanę, ale wiem jedno, że w takiej sytuacji potrzebowałabym wsparcia, rady, może wysłuchania, a może bycia w milczeniu...
Jednak NIE nakazów i zakazów!
NIE nienawistnych spojrzeń ludzi, a w szczególności innych kobiet, które bez znajomości danej sytuacji wydają wyrok nazywając drugą kobietę morderczynią!
NIE władczego podejścia mężczyzny, który swoją rolę ogranicza do zapłodnienia i wypełnienia odwiecznego prawa przedłużenia gatunku, choć na szczęście i tych myślących już inaczej jest coraz więcej i dzięki im za to 🙏
W końcu NIE nowych ustaw od polityków, które ograniczają NASZE PRAWA!!!
I NIE kościołowi, który uczy moralności, a sam moralny od wieków nie jest!!!