Mieliście okazję czytać książki Rileya Sagera?
Przyznaję, że chociaż mam na swojej wirtualnej półce wszystkie jego powieści, dopiero teraz, gdy jedna z nich została wybrana do przeczytania w ramach akcji @czytaniezwiedzmami, miałam okazję zapoznać się z jego twórczością. Czy lektura książki "Tylko ona została" przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Kiedy w 1929 roku w rezydencji Hope's End doszło do brutalnego morderstwo, bez wątpienia informacja o tym wydarzeniu wstrząsnęła całym wybrzeżem Maine. Wówczas większość ludzi oskarżała o zabójstwo rodziców i swojej młodszej siostry — siedemnastoletnią Lenorę Hope, która jako jedyna przeżyła masakrę. Chociaż dziewczyna wyparła się dokonania zabójstw, a policja nie była w stanie udowodnić jej winy, nawet po latach wszyscy nadal uważali ją za winną. Czy słusznie? Jedno jest pewne, od tamtej pory kobieta ani razu nie wypowiedziała się publicznie o tym, co wydarzyło się pamiętnej nocy. Nigdy również nie opuściła murów posiadłości znajdującej się na klifie. Czy zatem świadczy to o jej winie?
Pięćdziesiąt cztery lata od tajemniczego zabójstwa w Hope's End, które swoje lata świetności ma już dawno za sobą pojawia się Kit McDeere. Owiana złą sławą opiekunka, która ma zająć się podupadłą na zdrowiu Lenorą, po tym, jak poprzednia pielęgniarka niespodziewanie opuściła ją w środku nocy i od tamtej pory, nie wróciła do rezydencji. Czy panna Hope w jakiś sposób przyczyniła się do jej zniknięcia? Czy częściowo sparaliżowana staruszka wyjawi, co tak naprawdę wydarzyło się w 1929 roku? Czy mieszkanie w rezydencji położonej na klifie jest w ogóle bezpieczne? Co stanie się, kiedy wszystkie tajemnice zostaną odkryte? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tą publikacją, ponieważ na samym początku zupełnie nie spodziewałam się tego, co może wydarzyć się na końcu. Jako osoba, która swego czasu pochłaniała kryminał za kryminałem, jestem trochę zdziwiona, że dałam wyprowadzić się w pole, mimo iż w trakcie czytania podejrzewałam to i owo. Jednak w miarę czytania, porzuciłam swoje przypuszczenia i dałam się porwać temu, co autor przedstawił w swojej książce.
Chociaż "Tylko ona została" jest naszpikowane motywami i rozwiązaniami, które powielają się w wielu książkach tego gatunku literackiego, Riley Sager połączył je i zmiksował w taki sposób, że wyszła z tego naprawdę znakomita uczta. I chociaż początkowe rozdziały niezbyt mnie wciągnęły, potem było już tylko lepiej. W miarę upływu czasu moje zainteresowanie rosło, a ostatnie rozdziały, kiedy to elementy całej układanki wreszcie zaczęły wskakiwać na odpowiednie miejsca, czytałam z zapartym tchem.
I szczerze powiedziawszy nawet wtedy, kiedy wydawało mi się, że poznałam już wszystkie tajemnice, autor postanowił spuścić prawdziwą bombę, która nie przeszła mi przez myśl nawet przez krótką chwilę!
Myślę, że w przyszłości chętnie zobaczyłabym ekranizacje tego literackiego dzieła. A nawet jeżeli nie będzie mi to dane, z chęcią sięgnę po inne książki autora, by przekonać się, czy one również przypadną mi do gustu.