Morderca jest wśród nas recenzja

„Morderca jest wśród nas” Lucy Foley to thriller psychologiczny, który wciąga czytelnika w klaustrofobiczną atmosferę tajemniczych zdarzeń. Okładka intryguje, opis powieści przyciąga, jednak czy treść również jest taka dobra?

Kompletne odludzie. Luksusowa myśliwska chata zostaje odcięta od świata zewnętrznego za sprawą największych od dziesięcioleci opadów śniegu. To właśnie w tej pięknej, śnieżnej krainie grupa przyjaciół spędza Sylwestra. Szampańska zabawa trwa w najlepsze. Do momentu, aż jedno z nich zostaje znalezione martwe.

Uwielbiam, gdy akcja książek rozgrywa się w małych miasteczkach, niewielkich społecznościach, czy też miejscach odizolowanych od reszty świata. W takich sytuacjach autor musi się nieco nagimnastykować, aby stworzyć niepowtarzalny, duszny klimat. Pani Foley zdecydowanie spisała się w tej kwestii, umiejscowienie myśliwskiej chaty w tak mroźnych, surowych warunkach, sprawiło, że atmosfera powieści budziła niepokój.

Niestety pierwsze spotkanie z bohaterami wspominam negatywnie. Wydali mi się płytcy, szablonowi i tandetni. Irytowali mnie niemiłosiernie. Jednak z czasem i z ilością przewracanych kartek, gdy poznałam rys psychologiczny każdego z grupki przyjaciół, zaczęło się robić coraz ciekawiej. Przestali mnie irytować! A nawet zaczęłam niektóre postacie lubić! Zatem czasami nie warto kierować się pierwszym wrażeniem, gdyż może okazać się złudne.

Jak to zwykle bywa w thrillerach, bądź kryminałach, na samym wstępie historii pojawia się trup. A gdy jest trup, rodzi masę pytań. Kto jest mordercą? Ktoś bliski, a może jednak osoba z zewnątrz?

Ta powieść odznacza się na tle innych tym, że tożsamość zamordowanego poznajemy dopiero pod koniec książki. Zatem podczas lektury ciągle snujemy domysły kto zginął oraz kto za tym stoi. Gdy już wciągnęłam się w fabułę, spędziłam bardzo przyjemny czas śledząc losy bohaterów. Kilka razy zostałam zaskoczona, zatem zdecydowanie nie wiało nudą.

No właśnie. Czytało się dobrze, lekkie zaskoczenie było, można by pomyśleć, że nie ma się do czego przyczepić i warto sięgnąć po tę książkę. Owszem, warto. Jednak fani gatunku nie powinni nastawiać się na ogrom emocji i wrażeń. Było bardzo poprawnie, ale zabrakło mi większych fajerwerków. Czegoś, co sprawiłoby, że zbierałabym szczękę z podłogi. Czegoś, co jeszcze wyraźniej odznaczyłoby tę powieść na tle innych. W mojej pamięci raczej nie zagości na dłużej. Ale Was zachęcam do zapoznania się z „Morderca jest wśród nas”, choćby po to, aby wyrobić sobie własne zdanie.