Wspomnienia są konsekwencjami wyborów, wydarzeń dziejących się w życiu każdego z nas. Pamiętamy zarówno te dobre, jak i te złe chwile. Wspomnienia zostawiają wielkie ślady na psychice, ale też mogą być przyczyną tego jak postępujemy w życiu. Są częścią przyszłości.
Kto uczył się na błędach, ten wie o czym mówię. To, co pamiętamy głęboko odciska się w nas samych. W pewnym piśmie naukowym czytałam ostatnio, że to, co przeżyliśmy można odczytać z twarzy każdego z osobna. Każde uczucie jest w niej wręcz wyryte.
Wspomnieniami, nie zawsze przyjemnymi dzielą się na łamach "Musiałam odejść" żona Osamy Bin Ladena Nadżwa Bin Laden oraz syn Omar Bin Laden. Przez większość ich życia nie są to wspomnienia złe wbrew pozorom. Jakoby się wydawało Osama Bin Laden uznawany za jednego z najbardziej poszukiwanych terrorystów na świecie, nie był człowiekiem, którego moglibyśmy nazwać od początku złym.
Jean Sasson na końcu opisuje, iż Omar Bin Laden nie miał udanego dzieciństwa, gdyż nie był szczęśliwym dzieckiem. Jest to faktem, że ubiegał się cały czas o uwagę ojca,. której nie dostawał tyle, ile by tego pragnął, jednakże było dużo chwil, w których zaznał szczęścia. Takim momentem było wzięcie na ręce. Dla nas mogłoby się wydawać, że jest to coś normalnego. Osama Bin Laden nie był wylewnym ojcem, kochał swoje dzieci na swój sposób.. do czasu.... Życie całej rodziny było wieczną przeprowadzką. Wszystko zmieniło się po walce ze Związkiem Radzieckim, kiedy to Osama bronił afgańskiej ziemi. Bez echa na pewno nie może przejść fakt, który przypieczętował dalsze działania przyszłego terrorysty, czyli zerwanie dobrych kontaktów z rodziną królewską Arabii Saudyjskiej. O tym co się stało przeczytacie już w książce.
Wspaniałą bohaterką książki jest Nadżwa. Jej miłość do swoich jedenaściorga dzieci jest wręcz niesłychana. Mało, która matka umiałaby tak rozdzielić swe uczucie pomiędzy tyloma pociechami, walczyć o nie jak lwica, być oparciem wobec tego co się działo. Z drugiej strony mimo tylu stresujących sytuacji pozostawała wierna mężowi. Jestem pełna podziwu i szacunku do Tej kobiety.
Cała historia składa się z 30 rozdziałów, na kartkach, której przeplatają się wspomnienia Nadżwy oraz Omara, czwartego z kolei dziecka Bin Ladena. Dzięki "wywiadowi" poznajemy żywot osób, które nie popierały działań dokonanych przez głowę rodziny, które wręcz były im przeciwne. Na głośny sprzeciw zdecydował się właśnie Omar.
Długi czas czytałam tę książkę i sama nie wiedziałam co mogłabym o niej napisać, jak zachęcić do jej przeczytania. Mam wielki chaos w głowie, nie wiem nawet jak wyrazić i zarazem przelać uczucia jakie żywię wobec niej. Z jednej strony jestem rozgoryczona, że tyle zajęło mi wsiąknięcie w tę biografię, z drugiej zaś jestem nim całkowicie zafascynowana.
Jeśli ciekawi Was życie Osamy i rodziny Bin Ladenów to szczerze zapraszam do zagłębienia się w ten świat, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach.
"Musiałam odejść" jest ciekawą lekturą, mimo 3 tygodni jakie poświęciłam na jej przeczytanie, ale to swoją drogą.
Co do tytułu, jest trochę nie trafiony. Nie tylko Nadżwa musiała odejść, również Omar zdecydował się na ten krok.