Wojna cukierkowa recenzja

Nie bierzcie cukierków od nieznajomych

Autor: @mira_krantz ·2 minuty
2021-10-17
Skomentuj
2 Polubienia
To była bardzo przyjemna lektura. Czytałam ją z siedmiolatkiem i niech miarą jakości tej książki będzie to, że za każdym razem negocjował ze mną "jeszcze jedną stronę, o dotąd." A potem pokłócił się ze mną, że gwiazdek powinno być 10, nie 8.
I miał rację, "Wojna cukierkowa" to wciągająca opowieść, może trochę "za straszna" dla całkiem małych dzieci, ale te troszkę większe i te całkiem dorosłe będą bardzo zadowolone. Choć muszę zastrzec, że prolog jest do pewnego stopnia mylący, gdybym miała sadzić po jego treści, spodziewałabym się raczej dorosłego urban fantasy w stylu Harry'ego Dresdena. I w sumie dobrze, bo nie przepadam za Dresdenem.
Kiedy przeprowadzasz się do nowego miasta i masz 10 lat, tak jak Nate, najważniejszą sprawą jest znalezienie świetnych kumpli. I kumpelek. Nate miał szczęście, już pierwszego dnia trafił na Summer, Trevora i Gołębia, którzy okazali się najlepszymi kumplami świata. I mieli świetny klub. Co prawda, pojawili się też szkolni dręczyciele, ale od czego ma się przyjaciół jeśli nie od tego żeby poradzić sobie z takimi przeciwnościami?
A potem okazało się, że w mieście otwarto nowy sklep ze słodyczami, a właścicielka jest tak miła, że rozdaje je za drobne przysługi. Jednak nie są to takie całkiem zwyczajne cukierki, a przysługi stają się coraz bardziej krępujące i cóż, mroczniejsze. A poza tym wydarza się seria różnych przypadków, które nie powinny mieć miejsca. Czy intencje pani White są aby na pewno tak czyste, jak to deklaruje? I dlaczego nie może sama zrobić tych wszystkich rzeczy?
Niewątpliwym plusem książki jest wartka akcja. Bardzo podobało mi się wyjaśnienie autora dlaczego magia działa tak a nie inaczej. Co prawda nie mam dużego doświadczenia z fantastyką dla dzieci - dopiero zaczynamy wchodzić w ten obszar, jednak taka właśnie koncepcja wydaje mi się całkiem oryginalna.
To książka przygodowa, co sugerowałoby, że jest przeznaczona raczej dla chłopców, dlatego bardzo pozytywnie odebrałam postaci Summer i Gołębia. Dziewczynka nie jest tu tylko ozdóbką żeby krytycy nie narzekali na brak różnorodności wśród bohaterów, jest równie istotna, jak chłopcy. I wcale nie jest najmądrzejsza z kwartetu (tak, piję tu do najsłynniejszej trójki bohaterów dziecięcej fantastyki ostatnich dekad), choć to ona, wykazuje się zdrowym rozsądkiem i odwagą kiedy trzeba podjąć trudne decyzje. Tym najmądrzejszym jest Gołąb, chłopiec niezbyt sprawny fizycznie, ale lubiący czytać książki na różne tematy.
Brandon Mull tą książką potwierdza, że jest jednym z czołowych pisarzy dziecięcej fantastyki oraz to, że jest w formie. Zapowiada, że to dopiero pierwszy tom cyklu. Może nie jestem aż tak ujęta jak w przypadku Morrigan Crow, ale też przypuszczam, że ten cykl będzie nieco mniej dojrzały i mroczny, niż książki Jessici Townsend. Co nie zmienia faktu, że chętnie przeczytam kolejne perypetie Błękitnych Sokołów i Johna Darta.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wojna cukierkowa
2 wydania
Wojna cukierkowa
Brandon Mull
7.7/10
Cykl: Wojna cukierkowa, tom 1

Nate ma dziesięć lat. Przed początkiem nowego roku szkolnego wraz z rodzicami przeprowadza się do miasteczka Colson. Zaprzyjaźnia się tam z trójką rówieśników – Trevorem, Gołębiem i Summer – i wstępu...

Komentarze
Wojna cukierkowa
2 wydania
Wojna cukierkowa
Brandon Mull
7.7/10
Cykl: Wojna cukierkowa, tom 1
Nate ma dziesięć lat. Przed początkiem nowego roku szkolnego wraz z rodzicami przeprowadza się do miasteczka Colson. Zaprzyjaźnia się tam z trójką rówieśników – Trevorem, Gołębiem i Summer – i wstępu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

“Wojna cukierkowa” to nowa odsłona powieści Brandona Mulla, autora poczytnego “Baśnioboru”. Tym razem mamy, jak wskazuje tytuł, pyszne słodycze, dzieci i sporo magii... Oto czwórka dziesięciolatków: ...

@madalenakw @madalenakw

Z Brandonem Mullem po raz pierwszy miałam styczność przy okazji lektury "Baśnioboru" i nie było to najlepsze spotkanie. Mimo że książka jest powszechnie lubiana, mnie samej nie przypadła do gustu. Ki...

@booksbybookaholic @booksbybookaholic

Pozostałe recenzje @mira_krantz

Mój książę
Nowa Austen to raczej nie jest

Na wstępie trzeba wyjaśnić, że to nie jest książka historyczna. To romans w empirowym kostiumie, nieprzejmujący się zbytnio okolicznościami historycznymi. Choćby taki wą...

Recenzja książki Mój książę
Klub. Seksskandal w komitecie noblowskim
Niekulturalni ludzie kultury

Jakiś czas temu pewien reżyser teatralny wydał oświadczenie o “wspólnym schodzeniu w mroki”, którym próbował usprawiedliwić wykorzystywanie i poniżanie młodych kobiet. W...

Recenzja książki Klub. Seksskandal w komitecie noblowskim

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka