Mój książę recenzja

Nowa Austen to raczej nie jest

Autor: @mira_krantz ·2 minuty
2021-08-11
Skomentuj
3 Polubienia
Na wstępie trzeba wyjaśnić, że to nie jest książka historyczna. To romans w empirowym kostiumie, nieprzejmujący się zbytnio okolicznościami historycznymi. Choćby taki wątek wojen napoleońskich nie istnieje, choć niektórzy bohaterowie radośnie podróżują po kontynencie akurat w czasie najintensywniejszych działań wojennych.
Ale już dość o tym. Teraz o samej książce. To była zaskakująco przyjemna lektura. Z tych leciusieńkich i nie wymagających choćby odrobiny wysiłku intelektualnego, ale przecież ta książka nie ma pretensji do bycia czymkolwiek innym, a wszelkie porównania do Jane Austen są delikatnie mówiąc na wyrost. Muszę wyznać, że parę razy zaśmiałam się na głos, bo humor sytuacyjny udał się autorce całkiem dobrze i nie jest wymuszony ani wulgarny, nawet kiedy dotyka sfery seksualnej. Język, jakim została napisana jest z tych nieodwracających uwagi od lektury, to znaczy ani bardzo dobry, ani zły, raczej przezroczysty, bez trudnych słów czy wyszukanych zabiegów stylistycznych.
Fabuła jest raczej nieskomplikowana i przewidywalna. To taki romans salonowy, przewidywalny i raczej unikający gwałtownych porywów i dramatycznych sytuacji. Każdy rozdział został skomentowany wyimkiem z fikcyjnej Kroniki Towarzyskiej Lady Whistledown, tak żeby nie było wątpliwości o czym był. Ona i on, przedstawiciele angielskiej arystokracji, w 1813 roku, spotykają się i zawierają układ, dzięki któremu on nie będzie nękany przez kandydatki na żony, a jej pozycja na rynku matrymonialnym poszybuje w górę - musi być w niej coś, skoro zwróciła uwagę księcia. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie splot różnorakich komplikacji, który doprowadzi do całkiem przewidywanego finału, w postaci ślubu. Ale to wcale nie koniec książki, jest jeszcze druga część, fabularnie nieco gorsza, niż pierwsza, ale również będąca przyjemną lekturą. Ale nie będę zdradzała co tam się jeszcze podziało. W każdym razie, zakończenie i tak nie mogło się zmienić.
Plusem książki są wyraziste postaci, ale znów nie można na nie patrzeć w kontekście historycznym, bo są one napisane na wskroś współcześnie. Gdyby przebrać je we współczesne stroje, z powodzeniem mogłyby wystąpić we współczesnym romansie o siostrze zakochującej się w najlepszym przyjacielu starszego brata - oczywiście okraszonym opisami haj-lajfu tak, jak sobie go wyobrażają autorki tego typu literatury (to znaczy, absurdalnie bogate rekiny biznesu, które zajmują się absolutnie wszystkim, poza swoimi firmami, wzięci prawnicy prowadzący na raz tylko jedna sprawę i tak dalej).
Kolejnych tomów raczej nie przeczytam, bo mam ograniczoną tolerancję na tego typu literaturę i raz na dekadę w zupełności mi wystarczy, ale miłośnicy komedii romantycznych będą zadowoleni.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-01-08
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mój książę
4 wydania
Mój książę
Julia Quinn
7.2/10
Cykl: Bridgertonowie, tom 1

Czy może być większe wyzwanie dla ambitnych mam córek na wydaniu w Londynie roku 1813 niż książę kawaler? Daphne Bridgerton jest urocza i inteligentna, z jakiegoś powodu jednak mężczyźni traktują ...

Komentarze
Mój książę
4 wydania
Mój książę
Julia Quinn
7.2/10
Cykl: Bridgertonowie, tom 1
Czy może być większe wyzwanie dla ambitnych mam córek na wydaniu w Londynie roku 1813 niż książę kawaler? Daphne Bridgerton jest urocza i inteligentna, z jakiegoś powodu jednak mężczyźni traktują ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Daphne Bridgerton właśnie debiutuje, a Królowa ogłasza ją brylantem tego sezonu. Znajduje się kilku kandydatów, chętnych do jej ręki, ale Daphne marzy o prawdziwym uczuciu, które pozbawi ją tchu i sp...

@k.kolpacz @k.kolpacz

O Bridgertonach nie dało się nie słyszeć. Kiedy na Netfliksie pojawił się serial stworzony na podstawie powieści Julii Quinn, cały świat dosłownie oszalał. Ja skutecznie trzymałam się z daleka od tej...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Pozostałe recenzje @mira_krantz

Wojna cukierkowa
Nie bierzcie cukierków od nieznajomych

To była bardzo przyjemna lektura. Czytałam ją z siedmiolatkiem i niech miarą jakości tej książki będzie to, że za każdym razem negocjował ze mną "jeszcze jedną stronę, o...

Recenzja książki Wojna cukierkowa
Klub. Seksskandal w komitecie noblowskim
Niekulturalni ludzie kultury

Jakiś czas temu pewien reżyser teatralny wydał oświadczenie o “wspólnym schodzeniu w mroki”, którym próbował usprawiedliwić wykorzystywanie i poniżanie młodych kobiet. W...

Recenzja książki Klub. Seksskandal w komitecie noblowskim

Nowe recenzje

Dziury w ziemi
Niebo jest tam, gdzie jesteśmy szczęśliwi
@mikakeMonika:

„Dziury w ziemi” Grzegorza Mórdas-Żylińskiego to pierwsza i na razie jedyna książka autora. O samym autorze nic mi się ...

Recenzja książki Dziury w ziemi
Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa
''Ketman'' donosi bezpiece...
@ladymakbet33:

W zeszłym roku premierę miała książka znakomitego dotąd dziennikarza, Cezarego Łazarewicza. Mam tu na myśli reportaż Na...

Recenzja książki Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa
Polana
„Wycofaj się, póki czas. Zostań, a wchłonie cię...
@zaczytana.a...:

W mrocznych zakamarkach Puszczy Gorzowskiej, gdzie szepty drzew mieszały się z odgłosami ukrytych tajemnic, rozgrywa si...

Recenzja książki Polana
© 2007 - 2024 nakanapie.pl