Nie zawrócę recenzja

Nie zdążyłam...

Autor: @milagros ·5 minut
2011-03-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
'Nie zawrócę' to powieść napisana przez kobietę, o kobietach i kobietom dedykowana. Powieścią tą autorka pragnęła złożyć ukłony tym, które "pomimo napotkanych przeciwności nigdy nie rezygnują". Tak, jak nie zrezygnowała jej bohaterka - Laura. I tak, jak Laura powtarza, że "nie zawróci", tak ja po lekturze mogę powiedzieć krótko "nie nadążam". Nie nadążam, bo akcja tej powieści jest tak chaotyczna i tak błyskawiczna, że żaden z wątków tak naprawdę nie ma szans czytelnika zaabsorbować. Zaraz pojawiają się bowiem inne miejsca, inni bohaterowie i inne zdarzenia. Nie podoba mi się to. Mam wrażenie, że autorka o samej sobie miała tyle do powiedzenia, że chciała upchnąć wszystko w jednym miejscu, nie siląc się na rozwijanie wątków i zagłębianie w szczegóły. Liznęła trochę tego, trochę tamtego, napomknęła o czymś jeszcze innym i zakończyła historię. Dwie godziny lektury i po wszystkim. Dosłownie - bo w głowie chyba nie zostanie mi nic, a to niedobrze, bo lubię kiedy książka nie daje o sobie zapomnieć...

'Nie zawrócę' to historia zdradzonej pani po 50-ce, która decyduje się rozpocząć życie na nowo, w porzuconej przed laty ojczyźnie. Ów powrót do kraju następuje już na trzeciej stronie powieści, co zniesmaczyło mnie niesamowicie. Dlaczego? Przeczytajcie opis, zamieszczony na okładce:

"Laura prowadzi bezproblemowe, dostatnie życie w Hiszpanii. Pewnego dnia dowiaduje się, że pojawiła się ta druga, dwadzieścia lat młodsza, a z nią niebawem to trzecie. Mąż składa Laurze ofertę bycia pierwszą w dotychczasowym luksusie, ale pod warunkiem zaakceptowania nowych osób w jego życiu. Laura staje przed bardzo trudnym wyborem. Zostać w Madrycie i zatracić siebie, czy wrócić do Polski, całkiem sama – bez męża, bez przyjaciół, bez grosza przy duszy..."

Czy naprawdę ktoś spodziewał się, że opisane powyżej wydarzenia przedstawione zostaną w zaledwie trzydziestu dwóch linijkach tekstu? Bo ja na pewno nie i nie znalazłam w książce śladów tego dostatniego życia, nie byłam świadkiem żadnych bulwersujących propozycji męża bohaterki, ani też nie zauważyłam, aby stawała przed jakimiś trudnymi wyborami. Ledwo ukochany powiadomił ją o innej (w bardzo wyszukany sposób, tak swoją drogą), autorka już wysadzała ją na Dworcu Centralnym i historia lotem błyskawicy ruszyła dalej. Być może ktoś lubi akcję wartką, jak rwący strumień, ale ja chciałabym czasem przystanąć na chwilę, wczuć się w sytuację bohaterki i zastanowić nad przedstawionymi wydarzeniami. U Jolanty Guse tego niestety zaznać nie było mi dane, choć przyznać muszę, że w pewnym momencie całkowicie dałam się porwać i przenieść do świata jednej z bohaterek. Wzruszająca historia życia ekscentrycznej staruszki mogłaby stanowić kanwę osobnej, pięknej i poruszającej powieści. Jej losy naprawdę mnie ujęły. Tylko one.

Niestety - żaden inny wątek nie był ani tak absorbujący, ani tak interesujący. Pozostałe wydarzenia zlepiają się w serię naiwnych historyjek, mających na siłę udowodnić dojrzałym kobietom, że one też mogą odnieść sukces, one też mogą się podobać i one też mają przed sobą Przyszłość. Nic nowego - chciałoby się rzec. Bo ileż już pisarek poruszało ten temat - nie zliczę. Do tego wszystkiego pani Guse sili się na żenujące moralizatorstwo i łopatologicznie tłumaczy "oczywiste oczywistości", w stylu: "dojrzałe kobiety mają prawo...", "dojrzałe kobiety nie muszą..." itd. itd. Gdyby tak zostawić choć fragmencik zmuszający czytelniczki do zadumy, do refleksji... Gdzież tam! Kawa na ławę, srebrna taca, otwarta dłoń - wszystko widać jasno i klarownie, wszystko jest pięknie przedstawione i wytłumaczone. Aż dziw, że w ogóle ten zabieg się udał przy tak błyskawicznie poprowadzonej akcji.

Nie zawrócę napisało samo życie - przedstawione wydarzenia mogłyby być udziałem każdej z nas - nie ma w nich bowiem nic niezwykłego. Miłość, przyjaźń, zawiść, zazdrość, fałszywość - normalne sprawy. Lubię zwyczajność, lubię codzienność i chętnie czytam o niej w literaturze, ale tutaj jakoś nie dałam się autorce przekonać. Nie żebym nie wierzyła w przedstawione wydarzenia - bo wierzę. Ale kiedy bohaterka narzeka na biedę, a śladów owej biedy w opisach nie znajduję, to jak mam ją zrozumieć? Jak mam ją w ogóle polubić? Nie zdążyłam! Bardzo to przykre - ani razu nie było mi dane wczuć się w to, co czuła Laura! Ani razu nawet nie uruchomiłam wyobraźni! Ledwo bym sobie unaoczniła jakieś miejsce, jakąś postać - już akcja zdążyła przenieść się gdzieś indziej. Że nie wspomnę o największej zbrodni, która zawsze irytuje mnie w telenowelach wszelakiej maści - upchnięci tu i ówdzie bohaterowie nagle całkowicie znikają. Przez chwilę czytelnik zagłębia się w ich losy, zaczyna współczuć lub radować się z nimi, a tu zaraz akcja się urywa, a oni odchodzą w zapomnienie. Przychodzi mi przez to na myśl, że tymi różnymi historyjkami autorka chciała jakoś zapełnić strony swej powieści. Wiem jednak, że zabieg ten miał cel nieco inny - pani Guse chciała przedstawić losy wielu różnych kobiet, zmagających się z codziennością, zmagających się z samymi sobą. I wszystko byłoby w porządku, gdyby te ich losy wplecione zostały umiejętnie i logicznie. Ale nie są - bohaterki to pojawiają się, to znikają. A akcja rwie dalej...

Tym, co w 'Nie zawrócę' spodobało mi się najbardziej jest bardzo przystępny język. Można odnieść wrażenie, że tę historię pewnego leniwego popołudnia opowiada nam dobra koleżanka. Powieść czyta się szybko i przyjemnie - kartki prześlizgują się jedna po drugiej, a historię chłonie się jednym tchem. Co prawda - jak już wspominałam - nic w głowie nie zostaje na dłużej, ale fakt jest faktem - lektura to naprawdę miła. Pomagają w tym naprawdę żywe, naturalne dialogi, podtrzymujące tempo akcji i ciekawi bohaterowie.

Zastanawiam się, jak ocenić tę powieść. Ktoś pomyśli, że nie podobała mi się, a wcale tak nie jest. Pomimo ewidentnych wad i usterek jestem w stanie książkę tę docenić. To naprawdę miły przerywnik, gwarantujący chwilę wytchnienia i wnoszący nieco optymizmu. Takie powieści też są potrzebne, bo przypominają balsam, łagodzący rany. Odniosłam wrażenie, że opowieść Jolanty Guse otuliła mnie i rozgrzała, dodała odrobiny radości i wzruszyła. To właśnie stanowi o największej sile 'Nie zawrócę' i właśnie dlatego lekturę tej powieści będę szczerze polecać. Bo trzeba pamiętać o tym, że w wadach książki wymieniłam takie kwestie, które inny czytelnik uzna za największe zalety. Tak to już jest z naszymi gustami i preferencjami. Dlatego przekonajcie się sami, po której stronie barykady staniecie...
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nie zawrócę
2 wydania
Nie zawrócę
Jolanta Guse
6/10

Chwilami zabawna, chwilami chwytająca za serce powieść, która przypomina, że odwieczne marzenie o miłości nigdy się nie starzeje. Laura prowadzi bezproblemowe, dostatnie życie w Hiszpanii. Pewnego dn...

Komentarze
Nie zawrócę
2 wydania
Nie zawrócę
Jolanta Guse
6/10
Chwilami zabawna, chwilami chwytająca za serce powieść, która przypomina, że odwieczne marzenie o miłości nigdy się nie starzeje. Laura prowadzi bezproblemowe, dostatnie życie w Hiszpanii. Pewnego dn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jolanta Guse jest tłumaczką, przewodniczką wycieczek, felietonistką i pisarką. Należy do Związku Literatów Polskich. "Nie zawrócę" to jej trzecia powieść i zawiera wątki biograficzne. Miałam wielką o...

@patrylandia @patrylandia

Jolanta Guse jest tłumaczką, felietonistką, pisarką i przewodniczką wycieczek. Doświadczenia z tego ostatniego zajęcia wykorzystała autorka w swojej najnowszej książce pt. "Nie zawrócę". Bohaterką p...

@anek7 @anek7

Pozostałe recenzje @milagros

Dlaczego mężczyźni kochają zołzy. Wydanie rozszerzone
Czytać, wyciągać wnioski - ale z umiarem...

Zaczynamy! Kim jest tytułowa zołza? Bynajmniej nie wredną suczą - jak to zwykle mamy w zwyczaju definiować. Zdaniem autorki kwestię zołzowatości traktować należy z przymr...

Recenzja książki Dlaczego mężczyźni kochają zołzy. Wydanie rozszerzone
Koniec wszystkiego
Niezwykle sugestywna, brutalna i pasjonująca opowieść...

Muszę przyznać, że kiedy zorientowałam się, iż narratorem nowej powieści Megan Abbott jest trzynastoletnia Amerykanka, nieco się przeraziłam. Mimo poważnej tematyki, spod...

Recenzja książki Koniec wszystkiego

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri