Niebezpieczna propozycja recenzja

Jest to moje nowe doświadczenie, któremu zostałam poddana, sięgając po książkę “Niebezpieczna propozycja” Maxa Czornyja.

Pozory mylą, to co na pierwszy rzut oka wydaje się piękne, staje się ułudą. Podczas lektury poznajemy bohaterów i im dalej w las, tym więcej sekretów wychodzi na jaw. Pobudki, jakimi się kierują i powiązania, jakie ich łączą, stają się tłem do fabuły książki.

Konstancja wyczuwa zapach śmierci, pilot, który podejmie trzy ostatnie podróże, nim nastanie jego kres, Stew niepozorna stewardessa i Markiz ekscentryczny milioner, który za skinieniem najmniejszego palca może mieć wszystko to bohaterowie tej historii, którzy zostali połączeni ze sobą mroczną tajemnicą w wyniku intrygi i manipulacji.

Jaka jest prawda o człowieku? Czy łatwo przychodzi pogodzić się z nią, gdy ta w końcu ujrzy światło dzienne? Czy wszystko można przyjąć za pewnik w imię wyższych racji? Czy miłość można kupić? A jeśli nie miłość to jakie uczucia poddane są wycenie?

Książka najbardziej zainteresowała i zadziwiła jednocześnie w momencie, kiedy on padł przed nią na kolana. W tym miejscu możecie myśleć sobie, co tylko chcecie, ale nic nie jest takie, jakim się wydaje na początku, bo jak będziecie po lekturze, to zrozumiecie, o co mi w tej myśli chodzi.
Bogactwo, przepych, łatwe pieniądze, szybkie życie, uciechy doczesne. Wszystko musi kręcić się wokół luksusu i splendoru.
Autor jak zwykle tak poprowadził wydarzenia, że na końcu odkrywamy intencje poczynań i działania bohaterów, zręcznie zatuszował motywy, jakimi się kierują, pokazał, że ludzie potrafią manipulować i zakładać maski, aby osiągnąć swoje cele.
Byłam wodzona za nos, by w finale zadrwić z moich rozważań. No Panie Czornyj ładnie to tak? Taka zuchwałość i perfidia?
Jestem zaskoczona, bo choć w pierwszym momencie nie zachwyciła mnie lektura, patrzę przychylnym okiem i w ogólnym rozrachunku daje zielone światło. Jest to całkiem nowe uczucie, gdyż do tej pory raczyłam się krwistymi opisami zbrodni, rzeźnią ociekającą krwią a tu taka niespodzianka.
Na szczęście nie lubię szufladkować i katalogować. Jestem otwarta na nowe propozycje. Ta szczególnie wpisała się w “nowe”. Czekam na kolejne projekty i gorąco kibicuję.