„Najważniejsze to znaleźć osobę, która nie tylko cię akceptuje takim, jakim jesteś, ale także pozwala odnaleźć samego siebie”.
Zaczynając czytać „Nierozsądne szepty”, właściwie nie wiedziałam czego się spodziewać. Wielokrotnie powtarzałam już, że bardzo lubię debiutujących autorów i jeśli mogę, wspieram ich i pomagam przy premierach. Dlatego też zgodziłam się zostać patronem medialnym tej książki i bardzo się z tego cieszę, bo uważam, że jest to naprawdę udany debiut!
Myślę, że nie jedna osoba może przerazić się grubością tej książki. Blisko 500 stron to nie jest coś, za co sięgam zbyt często. Tu jednak mam wrażenie, że tej objętości prawie w ogóle się nie odczuwa, bo styl autorki jest tak lekki i przyjemny, że ta książka dosłownie czyta się sama.
Na samym początku mogą zniechęcić zbyt szczegółowe opisy, jednak z czasem wszystko to się zaciera, a cała fabuła płynie, zabierając nas z sobą w fajną i ciekawą podróż. Daleko szukać w tej historii nieoczekiwanych zwrotów akcji, czy wielkich pokładów adrenaliny – co, oczywiście nie oznacza, że nic takiego nie ma tu miejsca, jednak „Nierozsądne szepty” to książka, która ma nam umilić czas, jednocześnie dając obraz młodych ludzi, walczącymi z własnymi rozterkami.
Historia, jaką dostajemy w tej książce to opowieść Rosemary – dla przyjaciół Rose lub Rosie. Dwudziestopięcioletnia kobieta kończy właśnie studia położnicze, od kilku lat ma chłopaka Ryana, grupkę przyjaciół, a skupia się zwłaszcza na stażu, który właśnie kończy.
W jej miarę poukładane i rozsądne życie pewnej nocy wkracza Logan. Ich pierwsze spotkanie za nic nie można zaliczyć do udanych. Jednak mężczyzna swoją upartością dąży do zatarcia złego wrażenie i pragnie zaprzyjaźnić się z Rosie. Nagle młoda kobieta staje na rozstaju dróg, pomiędzy uczciwością do stałego partnera, przy którym uczucie już dawno się wypaliło, a fascynacją nowo poznanym mężczyzną, który obiecał jej jedno – ma zamiar stanąć do walki o uczucie Rose, i wcale, ale o wcale nie ma zamiaru grać czysto.
Miłość, przyjaźń, tajemnice.. Nagle nic, czego była pewna, nie jest takie, jak myślała. Jak postąpi Rosie? Czy będzie w stanie wybrać i ochroni przed zranieniem własne serce?
***
Tak, jak już wspominałam na początku „Nierozsądne szepty” to naprawdę udany debiut. Autorka bardzo lekko posługuje się słowem, a w jej tekście nie brakuje emocji. Bardzo fajnie wykreowani bohaterowie, ciekawa i wciągająca fabuła, zaskakujące wyjaśnienia, namiętne sceny, nie tylko gorące, ale przede wszystkim napisane ze smakiem, to coś, co nie pozwoliło mi się oderwać od czytania, a przez co siedziałam do późnej godziny w nocy. Spędziłam z tą historią bardzo udane chwile, a gdy już „weszłam” w tę historię, to nawet jej grubość przestała mieć jakiekolwiek znaczenie.
Cieszę się, że pojawiają nam się na rynku wydawniczym tak fajnie napisane powieści i mam nadzieje, że każda kolejne, jaka wyjdzie spod pióra autorki, będzie jeszcze lepsza. Mnie ta historia oczarowała, więc nie pozostaje mi nic innego, jak wam ją serdecznie polecić. Mam nadzieje, że się skusicie, i poznacie tą naprawdę fajną historię.
POLECAM.