Ktoś, kogo znamy recenzja

Nigdy tak naprawdę nie wiesz, do czego ludzie są zdolni

Autor: @maitiri_books_2 ·5 minut
2020-01-26
Skomentuj
1 Polubienie


„Ktoś, kogo znamy” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Shari Lapena, która nazywana jest królową thrillera. Czy słusznie? Moim zdaniem tak. Spod jej pióra wyszły takie bestsellery jak „Para zza ściany” i „Niechciany gość”. Planuję obie książki nadrobić, bo najnowsza książka autorki bardzo przypadła mi do gustu. „Ktoś, kogo znamy” to rasowy thriller, ciekawy, intrygujący, trzymający w napięciu do ostatniej strony.

Na przedmieściach cichego, spokojnego miasteczka Aylesford ktoś włamuje się do domów. Nic nie ginie, ale włamywacz zna zawartość komputerów mieszkańców. Poznaje ich tajemnice. Wiadomo, że włamał się do dwóch domów. Dwie osoby otrzymały anonimowe listy z przeprosinami. Mieszkańcy zaczynają się bać o swoje latami skrywane sekrety. Jedną z osób, do której także się włamano i która otrzymała list, jest Robert Pierce. Mężczyzna niedawno zgłosił zaginięcie swojej żony Amandy. Po jakimś czasie policja odnajduje jej zwłoki. Została zamordowana. Napięcie w okolicy rośnie, piętrzą się podejrzenia. Kto jest mordercą? Czy zabójstwo ma związek z włamaniami? Co na temat mieszkańców wie włamywacz i w jaki sposób ma zamiar tę wiedzę wykorzystać?

Książka rozpoczyna się mocną sceną. Jest piątek, 29 września. Pierwszoosobowy narrator opowiada jak popełnił morderstwo. Wiemy więc od razu, że ktoś został w brutalny sposób zabity. Kto? Dlaczego? Po tym krótkim wstępie narracja zmienia się na trzecioosobową i rozpoczyna się właściwa fabuła. Robert Pierce zgłasza na komisariacie zaginięcie żony. Olivia, matka i żona, dowiaduje się nagle, że jej poukładane i szczęśliwe życie to pozory. Jej szesnastoletni, dobrze wychowany syn, zaczął robić coś, co nie mieści jej się w głowie. A detektywi Webb i Moen dostają zgłoszenie o zatopionym w jeziorze aucie. Prawdziwa akcja rozpoczyna się od pewnych niewinnych smsów do Raleigha, które przypadkowo odczytuje matka. Wiadomości te uruchamiają lawinę niespodziewanych zdarzeń. Włamania, anonimowe listy i sekrety, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Problemy rodzicielskie, małżeńskie, wśród przyjaciół. Najbliżsi, którzy pokazują swoją drugą twarz. Mąż, czy żona, którzy okazują się być inną osobą od tej, którą znało się przez całe życie. Oj dzieje się w tej książce, dzieje. Pozornie spokojne przedmieście, przemili sąsiedzi, którzy dobrze się znają i nawet przyjaźnią. Kobiety spotykają się w większym gronie w klubie literackim, mężczyźni grają razem w golfa. Sielanka. Nikt z sąsiadów nawet nie przypuszcza, jakie tajemnice skrywają ci ludzie, których przecież dobrze znają. Albo wydaje im się, że znają.

Wydaje Ci się, że skoro widujesz kogoś codziennie, to znasz go na wylot. Nic bardziej mylnego.

Książka jest świetna. Autorka bardzo dobrze stopniuje napięcie, krok po kroku, etap po etapie. Chociaż od początku wiemy, kim jest włamywacz, nie wiemy, w jaki sposób znalezione przez niego informacje wpłyną na życie mieszkańców Aylesford. I na odkrycie mordercy. Za sprawą włamań na jaw zaczynają wychodzić naprawdę interesujące fakty z życia sąsiadów. Każdy kłamie, każdy ma coś za uszami, każdy skrywa jakieś mroczne tajemnice. A na zewnątrz wszystko wygląda tak pięknie. Zamordowana kobieta okazuje się być ważną postacią w sąsiedztwie. Chociaż dopiero przeprowadzili się do miasteczka razem z mężem i nie zdążyła nikogo dobrze poznać, udało jej się nieźle namieszać. Kobiety jej nie lubią. Już po pierwszym spotkaniu na grillu nie robi na nich dobrego wrażenia. Piękna, młoda, uwodzicielska. Potrafi owinąć sobie każdego mężczyznę wokół palca. Co się z nią stało? Z jakiego powodu została zabita? Wydaje się, że każda z podejrzanych o dokonanie morderstwa osób ma motyw. Nie każda ma dobre alibi. Sprawa jest naprawdę trudna do rozwiązania. Oczywiście i ja próbowałam rozwiązać zagadkę tego morderstwa. Obstawiałam różnie, w miarę postępowania fabuły i odkrywania nowych faktów. Pod koniec zaczęłam nawet typować prawie dobrze 😉 Ogromny plus dla autorki za to, że pokierowała akcją tak, że nie sposób domyślić się, kto jest mordercą. I nie wiadomo też od razu, jaki miał motyw.

Fabuła jest zawiła, bogata w szczegóły i mocno wciągająca. Nie nużyła mnie ani przez moment. Na pewno duży wpływ na to miały krótkie rozdziały, które dodatkowo podzielone są na scenki oddzielone gwiazdkami. Narratorem każdej scenki jest inna osoba, jak już wspominałam, jest to narrator trzecioosobowy (za wyjątkiem prologu i zakończenia, gdzie w pierwszej osobie wypowiada się sam morderca). Dzięki takiemu zabiegowi akcja wydaje się nie zwalniać ani na moment. Dzieje się dużo i dzieje się szybko. Nie przeszkadzało mi przeskakiwanie od jednej osoby do drugiej. Taka zmiana ról dobrze wpływała na fabułę, nie tylko ją urozmaicała, ale też uzupełniała i świetnie budowała napięcie aż do samego zaskakującego finału.

Wszyscy nosimy maski, wszyscy mamy jakieś sekrety (…).

Bohaterów w tej książce jest wielu, chociaż wiodącą postacią wydaje się być Olivia. Jej rodzinne problemy, a także to, co dzieje się u jej przyjaciół, zdecydowanie wychodzą na prowadzenie. Olivia to matka szesnastoletniego Raleigha, żona Paula, przyjaciółka Glendy, spełniona, zadowolona z życia kobieta. Do czasu. Za sprawą występku syna jej świat zaczyna chwiać się w posadach. Kobieta robi coś, co ma wpływ na całą ich lokalną społeczność i czego przyjdzie jej żałować jeszcze przez długi czas. Sprawa morderstwa, z którą Olivia przecież nie ma nic wspólnego, wywróci jej życie do góry nogami. A także spokojne życie wszystkich jej sąsiadów i przyjaciół. Wszyscy bohaterowie tej powieści zostali ciekawie rozpisani. O każdym możemy się czegoś dowiedzieć, każdego próbujemy zrozumieć. Oprócz dorosłych uwikłanych w pozornie zwyczaje sprawy, mamy tu dwóch nastolatków, wspomnianego już Raleigha, który wymyka się nocą z domu w poszukiwaniu wrażeń i Adama, który nie potrafi sobie poradzić z problemami inaczej niż sięgając po alkohol. Nie radzi sobie również jego mama, która nie tylko próbuje ratować syna, ale też jakoś scalić swoją rodzinę. Jest też dwójka detektywów, którzy próbują rozwiązać sprawę zabójstwa, a przy okazji ujawniają niewygodną prawdę o mieszkańcach cichego przedmieścia. I pewna starsza, wyjątkowo upierdliwa kobieta, która wprowadza zamęt i nieświadomie naraża się na niebezpieczeństwo.

Jestem pozytywnie zaskoczona tą powieścią. Powoli odkrywane karty z życia mieszkańców szokowały mnie. Czytałam tę książkę z naprawdę ogromnym zainteresowaniem. Kameralny, rozgrywający się w zamkniętej społeczności dramat. Ciężki od skrywanych tajemnic, nieco mroczny, klaustrofobiczny klimat. „Ktoś, kogo znamy” to thriller idealny dla wielbicieli dusznej atmosfery małych miejscowości i opowieści o życiu i problemach zamkniętej sąsiedzkiej społeczności. Gorąco polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-01-24
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ktoś, kogo znamy
Ktoś, kogo znamy
Shari Lapeña
7.2/10

Porywający thriller, pokazujący niespodziewane konsekwencje, jakie powstają, kiedy ludzie zbyt intensywnie zaczynają się interesować sprawami swoich sąsiadów… "Bardzo trudno jest mi napisać ten list....

Komentarze
Ktoś, kogo znamy
Ktoś, kogo znamy
Shari Lapeña
7.2/10
Porywający thriller, pokazujący niespodziewane konsekwencje, jakie powstają, kiedy ludzie zbyt intensywnie zaczynają się interesować sprawami swoich sąsiadów… "Bardzo trudno jest mi napisać ten list....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Ktoś, kogo znamy" autorstwa Shari Lapeny to intrygujący thriller osadzony na cichym przedmieściu, gdzie tajemnice mieszkańców stają się łupem nieznajomego włamywacza. Autorka sprytnie układa fabułę,...

@Malwi @Malwi

"Wszyscy nosimy maski, wszyscy mamy jakieś sekrety". "Ktoś, kogo znamy" jest umieszczona w kategorii thriller, a opis sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z ciekawą i nietuzinkową fabułą. Kam...

@landrynkowa @landrynkowa

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Spectacular
Must have i must read dla fanów Caravalu <3

„Spectacular” to świąteczna nowelka ze świata Caravalu. Akcja toczy się w przeddzień Wielkiego Święta w Valendzie i przygotowuje bohaterów na radosne chwile pełne podaru...

Recenzja książki Spectacular
Gniew Smoka
Rzetelna publikacja

„Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” to szczegółowe spojrzenie na drogę rozwoju legendarnego Bruce’a Lee. Little, bazując na osobistych notatkach Lee i wspomnieniach lud...

Recenzja książki Gniew Smoka

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka