Nikt, tylko my recenzja

"Nikt, tylko my"

Autor: @bookstagramowe.love ·2 minuty
2022-07-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Do napisania recenzji "Nikt, tylko my" autorstwa Laure van Rensburg zabierałam się niecałe dwa tygodnie, jednak zarówno tuż po przeczytaniu tej historii ja i teraz, dalej nie wiem, co o niej myślę. Miałam nadzieję, że kolejne dni trochę mi rozjaśnią w głowie i pomogą ocenić debiut van Rensburg, ale tak się niestety nie stało.
Muszę przyznać, że do sięgnięcia po tę książkę zachęciła mnie jej piękna, intrygująca okładka i wzięłam ją tak naprawdę w ciemno, dopiero w domu zapoznając się z opisem. Profesor i studentka, romantyczny wyjazd w odludne miejsce, zemsta, a to wszystko zamknięte w moim ulubionym gatunku, czyli thrillerze psychologicznym. Byłam wniebowzięta i liczyłam na naprawdę wiele!
W końcu dostałam historię, w której nie ma setki różnych postaci, nic nie wnoszących do fabuły, bo "Nikt, tylko my" tworzą tak naprawdę tylko Ellie i Steven. Dwójka bohaterów, jedno miejsce akcji, naprawdę ciężko tutaj coś zepsuć i można bez problemu skupić się na psychice postaci, jednak coś mi tutaj i tak nie zagrało.
Ta historia mnie po prostu... Nudziła. Przez pierwsze pięćdziesiąt stron autorka pokazywała nam wielką miłość, nie dając nawet przez moment odczuć, że coś jest na rzeczy, a później zrzuciła wielką bombę, wywracającą wszystko do góry nogami. Jakoś ani trochę w to wszystko nie uwierzyłam i przez to nie mogłam się wczuć w tę historię. Myślałam, że w momencie, w którym rozpocznie się ta oczekiwana przeze mnie zemsta, cała akcja ruszy z kopyta, ale tak się nie stało.
Choć opisywane wydarzenia mogłyby wciągnąć i przyspieszyć u czytelnika bicie serca, to w moim przypadku tak się nie stało i czytałam o tym wszystkim bez większych emocji, podejrzewając jak to wszystko się skończy.
A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że autorka tą złą postać stworzyła w taki sposób, że to jej bardziej kibicowałam, pomimo tego, co zrobiła.
Nie chcę zbyt wiele tutaj pisać, żeby nie robić spojlerów, ale uważam, że to wszystko było źle poprowadzone. Skoro jedna postać jest tą złą, to czytelnik powinien też to czuć, a osobiście to osobę, która się mściła miałam momentami za niepoczytalną.
Książka porusza poważny problem, ale jest on przedstawiony w sposób, który ani trochę mi nie odpowiada.
Jeżeli chodzi o plusy, to zdecydowanie jednym z nich jest nim styl autorki. Przyjemny i obrazowy, czyli to, co lubię. Samo miejsce akcji, także robi wrażenie, bo akurat opisy uczuć i krajobrazów wychodzą Laure van Rensburg naprawdę dobrze.
Relacja Elle i Steva jednak mnie nie kupiła, tak samo jak przeszłość bohaterów. Uwierzyłam w ich miłość, ale nie w to, co się działo później.
Reasumując, jest to raczej spokojny thriller, w którym nie dzieje się bardzo dużo, a akcja toczy się powoli. Jeżeli interesują Was motyw zemsty, problemów z przeszłości i wykorzystywania seksualnego, to może to być pozycja dla Was. Ja jednak oczekiwałam po niej więcej.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nikt, tylko my
Nikt, tylko my
Laure van Rensburg
6.0/10

To miał być uroczy weekend. Romantyczny i wyjątkowy, pierwszy spędzony tylko we dwoje.Szanowany profesor literatury Steven Harding i jego dziewczyna, dwudziestotrzyletnia studentka Ellie Masterson. Z...

Komentarze
Nikt, tylko my
Nikt, tylko my
Laure van Rensburg
6.0/10
To miał być uroczy weekend. Romantyczny i wyjątkowy, pierwszy spędzony tylko we dwoje.Szanowany profesor literatury Steven Harding i jego dziewczyna, dwudziestotrzyletnia studentka Ellie Masterson. Z...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka o tym, jak blisko od miłości do nienawiści. Niebezpiecznie blisko. Karuzela uczuć porusza się w szybkim tempie. Miłość łatwo przeradza się w nienawiść. Dwoje ludzi będących w związku pr...

@Zaneta @Zaneta

Kiedy przed laty Jerzy Stuhr brawurowo wykonał w Opolu piosenkę "Śpiewać każdy może" rozbawił publiczność do łez. Nie przypuszczał zapewne, że tekst tego utworu na stałe zagości w naszej popkulturze....

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @bookstagramowe.love

Powiedz, żebym został
"Powiedz, żebym został"

Do sięgnięcia po „Powiedz, żebym został” Hannah Bonam-Young skusił mnie przede wszystkim ciekawy opis i motywy, które uwielbiam. Mamy tu bowiem: - delikatne od niechęci...

Recenzja książki Powiedz, żebym został
Gniew Halnego
"Gniew halnego"

"Gniew halnego" to debiut Marii Gąsienicy-Zawadzkiej, który skusił mnie przede wszystkim ciekawym opisem. Liczyłam na emocjonującą lekturę, od której nie będę mogła się ...

Recenzja książki Gniew Halnego

Nowe recenzje

Dom
"Dom" Piotr Kościelny
@Wiejska_bib...:

Piotr Kościelny już kilkukrotnie udowodnił mi, że warto sięgnąć po Jego książki. Tak więc, jak tylko widzę w bibliotece...

Recenzja książki Dom
Nie Anioł
Powiadają, że „prawdziwego mężczyznę poznaje si...
@g.sekala:

Powiadają, że „prawdziwego mężczyznę poznaje się jak kończy ..." @Obrazek Telefon w środku nocy zwiastuje zazwycz...

Recenzja książki Nie Anioł
Duże dziewczyny nie płaczą
Polecam
@azarewiczu:

"- Ludzie nie są doskonali, Marisol. Wszyscy popełniamy błędy , a jedyne, co możemy zrobić, to mieć nadzieję, że zostan...

Recenzja książki Duże dziewczyny nie płaczą
© 2007 - 2024 nakanapie.pl