Dom składanych obietnic recenzja

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda!

Autor: @Kantorek90 ·1 minuta
2024-08-29
Skomentuj
1 Polubienie
Zabierając się za "Królestwo Wron" nie myślałam, że po przeczytaniu ostatniego tomu napiszę — Jak dobrze, że to już koniec... A jednak tak właśnie się stało.

Nie będę zaprzeczać, że pałałam do niej miłością od pierwszych stron, ale w miarę postępu fabuły seria podobała mi się coraz bardziej, dlatego byłam przekonana, że "Dom składanych obietnic" będzie świetnym podsumowaniem całej historii, który sprawi, że losy Fallon i Lorcana pozostaną w mojej pamięci na dłużej.

Patrząc na objętość książki, można było założyć, że będzie się w niej działo o wiele więcej niż w poprzedniej części, która była dość krótka. Jednak w rzeczywistości publikacja jest po brzegi wypełniona bezsensownymi dialogami, wymyślonymi na siłę wątkami zazdrości i ogromną ilością scen zbliżeń, które są w niej zupełnie niepotrzebne.

Sam początek był jeszcze w miarę dobry. Dawał nadzieję na to, że książka będzie trzymała w napięciu i trudno będzie przewidzieć, jak potoczą się losy głównych bohaterów, jednak nagle poczułam się, jakbym przeszła przez lustro i znalazła się w zupełnie innej bajce, a z każdą kolejną stroną czułam się coraz bardziej zniechęcona do czytania.

W dużej mierze było to spowodowane kreacją bohaterów. W mojej ocenie niemal wszyscy (poza dosłownie jedną postacią) stali się miałcy i straszliwie irytujący, a prym wśród nich zdecydowanie wiodła Fallon, która zachowywała się równie niedojrzale i irytująco, jak na początku pierwszego tomu.

Właściwie ilość scen, które były godne uwagi, można policzyć na palcach jednej ręki, co jest trochę przerażające, zważywszy na to, że książka ma aż 676 stron.

Jeżeli natomiast chodzi o dodatek opowiadający krótką historię tego, jak doszło do narodzin Fallon, mam mocno mieszane uczucia. Z jednej strony ciekawie było przenieść się kilka lat wstecz i podejrzeć, jak doszło do poznania Zendayi i Cathala, ale z drugiej nie sądzę, abym za tydzień pamiętała o tym, co się w tym dodatku znajdowało.

Niestety, ale z ciężkim sercem muszę przyznać, że żałuję przeczytania "Domu składanych obietnic", ponieważ ten tom skutecznie zepsuł mi on obraz całej serii i sprawił, że z pewnością już nigdy nie wrócę do tej lektury.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-08-26
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dom składanych obietnic
Dom składanych obietnic
Olivia Wildenstein
5/10
Cykl: Królestwo Wron, tom 3

Zostanę królową Luce… albo stracę życie, próbując nią zostać. Niewiele jest osób, do których żywiłabym większą nienawiść niż do Dantego Regio. Na mojej liście najbardziej odrażających istot obok ...

Komentarze
Dom składanych obietnic
Dom składanych obietnic
Olivia Wildenstein
5/10
Cykl: Królestwo Wron, tom 3
Zostanę królową Luce… albo stracę życie, próbując nią zostać. Niewiele jest osób, do których żywiłabym większą nienawiść niż do Dantego Regio. Na mojej liście najbardziej odrażających istot obok ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Kantorek90

Sekret pacjentki
True Crime połączone z fikcją

Swego czasu to thrillery psychologiczne były tymi książkami, obok których nie mogłam przejść obojętnie. Odkrywanie sekretów i wnikanie w umysł niestabilnych bohaterów by...

Recenzja książki Sekret pacjentki
Aplikacja na miłość
Krągłe też jest piękne!

„Aplikacja na miłość” to książka, która przede wszystkim skusiła mnie tym, że jej bohaterka ma kilka nadprogramowych kilogramów. Czy publikacja stworzona przez Denise Wi...

Recenzja książki Aplikacja na miłość

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri