Imperatyw pozornej poprawności czyli budowa domu w PRL recenzja

O kulisach budowy domu w PRL

Autor: @m_silakowska ·1 minuta
2019-07-08
1 komentarz
1 Polubienie
Pan Sałapa – autor książki „Imperatyw pozornej poprawności czyli budowa domu w PRL” pokusił się o ukazanie absurdów siermiężnej rzeczywistości czasów komunistycznych w dziedzinie budowania domów. Pozycja jest o tyle interesująca, że cała akcja opiera się na faktach, co czyni ją bardziej cenną, zwłaszcza dla młodszych pokoleń, którym ciężko sobie wyobrazić, że było coś takiego jak deficyt na wszystko.

Oprócz braku podstawowych produktów decydujących o standardzie życia autor szczególną uwagę poświęca regulacjom prawnym, które mają się nijak do zastanych realiów. Im więcej stron za sobą ma czytelnik, tym bardziej wzbogaca się o wiedzę na temat dawnych przywilejów w określonych grupach społecznych, jak i w partyjnych szeregach.

Przywileje to jedno. Główny bohater książki – Piotr Storczyk, który jest inteligentnym prawnikiem, zderza się także z różnymi matactwami i kradzieżami ze strony intratnych person w zakładach pracy. Przewodnim jednak motywem jest budowa własnego domu, jak sam tytuł wskazuje i tylko na tej podstawie można pisać grube księgi o utrudnieniach, jakie wtedy istniały, by w inwestycji pod nazwą dom móc w końcu zamieszkać.

O to, czym między innymi wita nas początek budowlanej historii: „[...] spółdzielczość mieszkaniowa to tylko pozorność czegoś, co jest trochę urzędem administracji, trochę z trudem identyfikowalną grupą społeczną, razem z anonimowym zespołem oczekujących na mieszkanie w trybie uznanym przez władzę za odpowiednią atrapę dla uprawianej polityki [...]”.

Piotr, który decyduje się na budowę własnego domu, zapisuje się do spółdzielni, samodzielnej instytucji przy zakładzie pracy, która wyjątkowo jak na tamte czasy zajęła się budownictwem domów wolnostojących dla członków przynależących do niej. Od tego momentu rozpoczynają się schody w realizacji wybudowania własnego gniazda rodzinnego, a ich końca nie widać.

Ciekawym aspektem zmagań bohatera i jego znajomych jest to, jak słowo „sprzedaż” w socjalizmie zostało przyćmione przez „załatwić” oraz „zdobyć”. I być może to jest kwintesencja książki. Obraz tego, co działo się kiedyś, pozostawił w narodzie polskim cechę, którą można uznać za plus, czyli „zaradność”.

Czy warto przeczytać? Warto. Jeśli ktoś chciałby dalej nurzać się w oceanie absurdów PRL-u, polecam także zbiór Barbary N. Łopieńskiej „Łapa w łapę i inne reportaże”. Tak mi się tematycznie skojarzyło i tak zachęcam do czytania. Czytajcie dla siebie, dla innych, by docenić obecny dobrobyt.





Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-07-08
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Imperatyw pozornej poprawności czyli budowa domu w PRL
Imperatyw pozornej poprawności czyli budowa domu w PRL
Stanisław Sałapa
5.5/10

Tak rodziły się absurdy PRL-u Kto z nas pamięta jeszcze absurdalną rzeczywistość PRL-u? Dziś wspomnienie życia w tamtych czasach jest niemal jak powieść science fiction o społeczeństwie z alternatywn...

Komentarze
@almos
@almos · ponad 2 lata temu
Dobra recenzja, rzeczywiście budowa domu w PRL to był cały ustrój w pigułce.
Imperatyw pozornej poprawności czyli budowa domu w PRL
Imperatyw pozornej poprawności czyli budowa domu w PRL
Stanisław Sałapa
5.5/10
Tak rodziły się absurdy PRL-u Kto z nas pamięta jeszcze absurdalną rzeczywistość PRL-u? Dziś wspomnienie życia w tamtych czasach jest niemal jak powieść science fiction o społeczeństwie z alternatywn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Imperatyw pozornej poprawności, czyli budowa domu w PRL" Stanisława Sałapy pokazuje, jak w drugiej połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku budowało się domy. Młodszym przypomnę, że były to ...

@Orestea @Orestea

Pozostałe recenzje @m_silakowska

Opowieści z zaczarowanego lasu. Złote Runo
Jazon, antyczny superbohater

Mity greckie w szkole były interesujące tylko na początku. Wchodząc głębiej, miało się wrażenie coraz większej posępności i brutalności opowieści o bóstwach i istotach n...

Recenzja książki Opowieści z zaczarowanego lasu. Złote Runo
Wyparte, odroczone, odrzucone
Roth i Rübner i reparacje

Jeszcze w listopadzie tego roku głośno było o tym, że partia PiS powołała Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkod...

Recenzja książki Wyparte, odroczone, odrzucone

Nowe recenzje

Krew snajperów
O tych, o których mówi się mało.
@MichalL:

Świetna opowieść o tych, o których mówi się mało. Zwykle są niewidoczni i mocno oddaleni od celu. Jednak są i dla oddzi...

Recenzja książki Krew snajperów
Dream Lake
Pasja ponad wszystko
@paulina0944:

Margo bierze udział w obozie musicalowym, zaś Tobi na obozie komputerowym. Obydwa odbywają się nad jednym jeziorem. Dla...

Recenzja książki Dream Lake
Mister Hockey
Przyjemna odskocznia
@paulina0944:

Na początku poznajemy Jeda, który właśnie ma udzielić wywiadu dziennikarce. Jest popularnym i lubianym hokeistą. Tylko ...

Recenzja książki Mister Hockey
© 2007 - 2024 nakanapie.pl