Krzysztof Varga (pisarz, dziennikarz, krytyk literacki) napisał znakomitą satyrę na współczesność.
Narratorem jest pięćdziesięcioletni mężczyzna, który służbowo podróżuje po Polsce. Jako komiwojażer połowę swojego życia spędził w pociągach PKP, więc w jakiś sposób można usprawiedliwić jego zgryźliwy charakter. W czasie jednej z wielu podroży, kiedy pociąg psuje się gdzieś na odludziu, Piotr Augustyn włącza laptopa i rozpoczyna zapisywać swoje żale i pretensje na cały świat. Z jego zapisków wyłania się karykaturalny obraz polskiego społeczeństwa. Bohater narzeka dosłownie na wszystko i na wszystkich. Nic nie jest takie jak być powinno. Polska jest obrzydliwą, brzydką krainą bez szans na poprawę. Wsie są zapadłymi dziurami pełnymi ograniczonych i zacofanych ludzi. W miastach mieszkają jeszcze większe wieśniaki niż na wsiach. Starzy są sfrustrowani i nieszczęśliwi. Młodych czeka ta sama przyszłość bo przecież nie mają żadnych perspektyw. Społeczeństwo jest zakłamane i chlubi się fałszywą religijnością. W gruncie rzeczy każdy każdego nienawidzi, oszukuje i wykorzystuje.
Jad sączy się z każdej strony, co powoduje głośne wybuchy śmiechu. Należy jednak pamiętać, że jest to śmiech przez łzy. Uwagi autora, mimo że mocno przerysowane, są jednak prawdziwe. Trzeba mieć odwagę, żeby tak otwarcie napisać o wszystkim co nas boli.
Zaskakujące zakończenie jakby nie pasuje do całej opowieści. A może dlatego właśnie pasuje do niej idealnie. Polecam bardzo! Może dzięki „Trocinom” spojrzymy na siebie z dystansem.
„Mogę tylko czekać, choć czekanie jest najgorszym uczuciem, jakie znam, całe życie jest wyłącznie czekaniem, od gówniarstwa do starości na coś czekamy, na pierwszy szkolny dzwonek i przerwę w lekcjach, na ostatni dzwonek i upragniony czas wolny, który spędzamy na czekaniu, aż nadejdą kolejne obowiązki, czekaniu na jedzenie i na moment, gdy nasze jelita uporają się wreszcie z nadmiarem jedzenia, czekaniu na upragnioną pracę i wytęskniony urlop, czekaniu na podwyżkę, na miłość i czekaniu, aż ta miłość się skończy, czekaniu na chorobę i na dzień, kiedy będzie można zdrowym wstać z łóżka, wszystko jest tylko czekaniem, cała reszta to zabijanie czasu pomiędzy kolejnymi oczekiwaniami, tym straszniejsze, ze kiedy nadchodzą rzeczy, na które czekaliśmy, okazuje się, że nie przynoszą żadnych rozwiązań, są rozczarowujące, i wtedy zaczyna się czekanie na coś następnego.”