Florentyna od kwiatów recenzja

O polskiej wsi, niezwykłej kobiecie i... - "Florentyna od kwiatów" Agnieszka Kuchmister

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @sarzynskikacper ·2 minuty
2022-01-27
1 komentarz
8 Polubień
"Florentyna od kwiatów" Agnieszka Kuchmister

Jodełce nad głową ciążył już piąty krzyżyk, gdy w upalny sierpniowy dzień na świat przyszła Florentyna. Z racji tego, że urodziła się pośród kwiatów, otrzymała takie, a nie inne imię. Rodzina i przyjaciele nie wiedzieli wtedy, że to dziecko kryje w sobie niezwykłą moc...
"Florentyna od kwiatów" to opowieść niezwykła. Historia inna niż wszystkie, uciekająca na przysłowiowy kilometr od wszelkich schematów i utartych literackich motywów. Agnieszka Kuchmister tworząc tę powieść, sądzę, że zdecydowała się na dosyć ryzykowny krok, bowiem nie podążała wydeptaną przez innych twórców ścieżką, a nawet w jej pobliżu. Rzecz jasna, dzięki temu powstała zupełnie nowa, niebanalna, odkrywcza historia, która urzekła mnie już od pierwszych stron!
Autorka świetnie namalowała słowem obraz polskiej prowincji pierwszej połowy dwudziestego wieku. "Florentyna od kwiatów" dzieje się przecież na wsi, w magicznym Sokołowie. W powieści odnajdziemy masę nawiązań do ludowych wierzeń, tradycji i obrzędów, praktykowanych jeszcze przez naszych dziadków, a które niestety z biegiem lat zatarły się niemal całkowicie.
Historia utkana przez Agnieszkę Kuchmister jest specyficzna, niezwykle ekscentryczna, oniryczna i senna. W niej zacierają się wszelkie granice między rzeczywistością a tym, co wyobrażone, niepokojące, bo nieznane, a więc światem widziadeł, magii, uroków i zaklęć, jak i również leczniczej mocy ziół i kwiatów. Natkniemy się również na głosy dobiegające ze studni, tajemnicze postacie oraz stworzenia rodem ze słowiańskich wierzeń.
Pisząc o owej pozycji, nie można zapomnieć o wszechobecnym, nadającym kształt opowieści realizmie magicznym. Autorka posługuje się nim, stawiając każdy kolejny krok, ale robi to tak umiejętnie, z ogromnym wyczuciem równowagi, że tym samym nie zaburza wcześniej narzuconego rytmu opowieści o życiu Florentyny. Całokształt jest bardzo równomierny, ma swoje tempo - spokojne, harmonijne, jednak zdarzają się małe wahania, które dodatkowo uatrakcyjniają lekturę oraz dostarczają co raz to nowych emocji (są nawet chwile grozy i przestrachu).
"Florentyna od kwiatów" od początku przypominała mi swoją strukturą, ogólną konstrukcją powieść Olgi Tokarczuk "Prawiek i inne czasy", w której tak samo jest przedstawiony obraz sielskiej wioski, której spokój niespodziewanie przerywa wojna, a poza której granicami nie ma nic, wszystko jest iluzją i złudzeniem, czyli dokładnie tak, jak w pozycji autorstwa Agnieszki Kuchmister. Co więcej - sądzę, że oba te tytuły stanowią kwintesencję książki z realizmem magicznym, takiej, gdzie czytelnika osnuwa mgła, a zawarta wewnątrz historia nie pozwala oderwać się choćby na sekundę, dwie.
Tę pozycję możemy nazwać sensoryczną, ponieważ wszystko w niej zbudowane jest tak, że czujemy zapachy polnych ziół i kwiatów, a gdy zamkniemy oczy, widzimy kapliczkę ze świętym bez głowy. "Florentynę od kwiatów" odbiera się każdym zmysłem, nie sposób tego nie doświadczyć.
Podsumowując, powieść Kuchmister wywarła na mnie ogromne wrażenie zarówno pod względem merytorycznym, jak i fabularnym. Żadne słowo nie jest zbędne, żadne nie zaplątało się przypadkowo w całą tę magiczną układankę. Książka wciąga czytelnika w wir rozgrywających się wydarzeń i wypuszcza ze swych ramion do samego końca.
Polecam całym sercem.
⭐8,5/10

Za egzemplarz książki dziękuję Autorce.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-01-18
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Florentyna od kwiatów
Florentyna od kwiatów
Agnieszka Kuchmister
8.6/10
Cykl: Seria sokołowska, tom 1

Zachwycająca oda do świata, którego już nie ma. Albo którego nie potrafimy zobaczyć Rok 1918. Wśród polnych kwiatów, w maleńkiej wiosce otoczonej lasem, rodzi się Florentyna – dziewczynka obdarzona ...

Komentarze
@Brzezina
@Brzezina · ponad 2 lata temu
Bardzo dobra recenzja.
Florentyna od kwiatów
Florentyna od kwiatów
Agnieszka Kuchmister
8.6/10
Cykl: Seria sokołowska, tom 1
Zachwycająca oda do świata, którego już nie ma. Albo którego nie potrafimy zobaczyć Rok 1918. Wśród polnych kwiatów, w maleńkiej wiosce otoczonej lasem, rodzi się Florentyna – dziewczynka obdarzona ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Niektórzy mówią, że wszystko zaczyna się od czasu, inni powiadają, że czasu nie ma, że wymyślili go ludzie. Ci pierwsi wsłuchują się w swoje ciała, nadają znaczenie rzeczom i zjawiskom uchwytnym. Ci...

@gala26 @gala26

Niektórzy mówią, że wszystko zaczyna się od czasu, inni powiadają, że czasu nie ma, że wymyślili go ludzie. Ci pierwsi wsłuchują się w swoje ciała, nadają znaczenie rzeczom i zjawiskom uchwytnym. Ci ...

@maciejek7 @maciejek7

Pozostałe recenzje @sarzynskikacper

Las zbliża się powoli. Kto po wojnie mordował w Dębrzynie
Kompendium pamięci i niepamięci - "Las zbliża się powoli. Kto po wojnie mordował w Dębrzynie?" Rafał Hetman

"Las zbliża się powoli. Kto po wojnie mordował w Dębrzynie?" Rafał Hetman Dębrzyna jest niewielkim lasem o krwawej historii. Najstarsze drzewa pamiętają zarówno polowan...

Recenzja książki Las zbliża się powoli. Kto po wojnie mordował w Dębrzynie
Ania na uniwersytecie
U bram uniwersytetu - "Ania na uniwersytecie" Lucy Maud Montgomery

"Ania na uniwersytecie" Lucy Maud Montgomery Pożegnania prawie zawsze bywają trudne. W tej sytuacji zostaje postawiona Ania, która jest zmuszona do opuszczenia swojego ...

Recenzja książki Ania na uniwersytecie

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl