Pojechałam do brata na południe recenzja

Odcienie codzienności i cienie przeszłości

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @dominika.nawidelcu ·2 minuty
2024-03-10
Skomentuj
16 Polubień



Ta książka to zdecydowanie coś innego, coś surowego, a jednocześnie niesamowicie świeżego. Szczera do bólu, nie sili się na upiększanie rzeczywistości, Karin Smirnoff pokazuje życie takim, jakim jest: raz brzydkim, raz pięknym i przede wszystkim do bólu codziennym.



„Pojechałam do brata na południe” to pierwszy tom cyklu „Saga rodziny Kippów”, a jednocześnie część serii „Dzieł Pisarzy Skandynawskich”. Janakippo wraca do rodzinnego domu, by pomóc bratu, który boryka się z alkoholizmem. Jednocześnie jej samej przyjdzie się skonfrontować z przeszłością, ze wspomnieniami przemocy, z miałomiasteczkowym klimatem, w którym każdy każdego zna. Ale czy aby na pewno? Na jaw wyjdą skrywane latami sekrety i tajemnice…

W życiu bym nie pomyślała, że spodoba mi się książka, w której nie ma przecinków, a wszystkie nazwy własne pisane są małą literą? Gdzie nie ma dialogów? No bo jak to tak można? Otóż… można, gdy ma to sens narracyjny. „Pojechałam do brata na południe” to książka, która w swojej surowości przypomina mi nieociosane drewno. Jest w niej wiele prostoty, wręcz pierwotności, która każe się konfrontować z tym, co ważna i prawdziwe.

Fabuła w tej opowieści toczy się niespiesznie i tak też należy ją czytać. Bo pomiędzy codziennymi scenami znaleźć można naprawdę ważne, poruszające informacje. Nie ma tu zbyt wiele opisów emocji, wszystko to, co czuje czytelnik, to jego własne odczucia towarzyszące lekturze książki. Jeśli więc znajdzie czas, by zagłębić się w tej powieści, odkryje w niej wiele przemilczanych słów, czy nieprzepracowanych uczuć, o których nikt nie mówi wprost.

Kolejną kwestią jest przeszłość. Już od samego początku można wyczuć, że „coś wisi w powietrzu”. Autorka świetnie oddała klimat małego miasta, w którym każdy o każdym wie, a jednocześnie nikt nie jest do końca szczery. To nie jest tandetna bliskość, to prawdziwe, bolesne, i szczere do bólu emocje. To przeszłość, trauma i ból, które wpływają na teraźniejszość bohaterów. I nie ma w tym nic wzniosłego, bo tak to zazwyczaj w życiu wygląda.

Jednak w tym wszystkim, co trudne i wymagające przepracowania, jest jeszcze miejsce na piękno codzienności. To nie są sceny do wrzucenia na social media, ale spokojna radość z tego, co bliskie, z ciepła kubka, z oddechu drugiej osoby, z miękkości koca. Niby nic, a jednak wszystko.

„Pojechałam do brata na południe” to książka napisana w niesamowicie szczery, wręcz brutalny sposób. W którym dorośli ludzie chodzą do pracy, piją herbatę i borykają się z przeszłością, która ich przytłacza. W którym dzieci mają większe problemy, niż marki noszonych ubrań. Jestem pod wrażeniem tej opowieści, bo dawno nie czytałam czegoś tak nowego i starego zarazem.

Moja ocena:

× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pojechałam do brata na południe
Pojechałam do brata na południe
Karin Smirnoff
8.3/10
Cykl: Saga rodziny Kippów, tom 1
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich

Objawienie szwedzkiej prozy. Oddziałująca na wyobraźnię, zaskakująca opowieść o powrocie i mierzeniu się z przeszłością. Sprzątałam lęki brata tak samo jak swoje. Przypominało to grę w tetrisa. Kl...

Komentarze
Pojechałam do brata na południe
Pojechałam do brata na południe
Karin Smirnoff
8.3/10
Cykl: Saga rodziny Kippów, tom 1
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Objawienie szwedzkiej prozy. Oddziałująca na wyobraźnię, zaskakująca opowieść o powrocie i mierzeniu się z przeszłością. Sprzątałam lęki brata tak samo jak swoje. Przypominało to grę w tetrisa. Kl...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Karin Smirnoff "Pojechałam do brata na południe", przełożyła Agata Teperek, Sięgając po pierwszy tom sagi rodziny Kippów bądź też kippów, bo do interpunkcji i wielkich liter, których konsekwentnie p...

@toptangram @toptangram

To jedna z tych książek, których nie zapomnicie. Niekoniecznie polubicie się z prozą Karin Smirnoff, ale jednego jestem pewien - nie pozostawi was obojętnymi. Jak to mówią w Stanach - "it's something...

@atypowy @atypowy

Pozostałe recenzje @dominika.nawidelcu

Mruczenie wymaga miłości
Z kotem pod jednym dachem

#Reklama @Obrazek Nie jestem pewna, czy jestem kociarą, ale z pewnością mam do kotów słabość. Właśnie dlatego tytuł „Mruczenie wymaga miłości” dosłownie mnie urzekł. ...

Recenzja książki Mruczenie wymaga miłości
Między nami jest Śmierć
Czysta magia!

#Reklama @Obrazek „Między nami jest Śmierć” to książka, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Już od pierwszych stron wciągnęłam się w opowieść. A to był dopiero p...

Recenzja książki Między nami jest Śmierć

Nowe recenzje

W sidłach namiętności
Recenzja
@aleksandra390:

Tytuł : W sidłach namiętności. Wirtualni Ulicznicy. Autor : Maria Fraszewska Wydawnictwo Magia Słów Data premiery : 13....

Recenzja książki W sidłach namiętności
Devi. Waleczna Bogini
Mniej udana kontynuacja Almas
@violetowykwiat:

Uwaga – recenzja może zawierać spojlery dotyczące tomu 1. Od wydarzeń przedstawionych w książce „Almas” minęły już 3 la...

Recenzja książki Devi. Waleczna Bogini
Sierociniec
Sierociniec.
@nowika1:

"Sierociniec" to trzecia powieść Przemysława Kowalewskiego, który swoim znakomitym debiutem "Kozioł" wprowadził mnie w ...

Recenzja książki Sierociniec