Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców. recenzja

Opowieści tych, którzy przeżyli

Autor: @Meszuge ·3 minuty
2020-07-20
Skomentuj
5 Polubień
Nie podoba mi się dziwne określenie „przeżywcy” „przeżywiec” (rodzaj żeński to zapewne przeżywczyni albo przeżywka), autorce chodziło jednak o to, by nie używać słowa „ocaleni” – ci, którzy przetrwali obóz koncentracyjny, nie zostali ocaleni, ratować musieli się sami, w różny sposób zresztą. Z tym samodzielnym ratowaniem się to bywało bardzo różnie, ale… Ktoś grał w obozowej orkiestrze, ktoś pełnił prominentną służbę na bloku, ktoś znał niemiecki i był tłumaczem, ktoś pochodził ze wsi, więc bieda i ciężka praca nie była dla niego niczym nowym… Swoją drogą zaskoczyło mnie stwierdzenie, że na tej wsi głód bywał większy niż w obozie. Ups!

Szokujących faktów jest w relacjach byłych więźniów trochę więcej. Nie wiem, czy kiedyś nie można było o nich pisać (ostre protesty środowisk kombatanckich, a nie jakiejś władzy, żeby nie było nieporozumień), czy nie wypadało… Więźniarki obozu nie wspierały się wzajemnie, nie podtrzymywały na duchu i nie śpiewały razem nowenny do Matki Boskiej, jak to Matki Polki powinny, nie, biły się podobno bardziej brutalnie niż mężczyźni o miejsce na pryczy, kawałek koca, kromkę chleba. Przegrane umierały z zimna lub głodu.
Brytyjscy żołnierze masowo gwałcili więźniarki z obozu albo transportu, który odbili Niemcom. Co?! Jak to?! To nie tylko Rosjanie to robili?! Radziecki żołnierz bronił więźniarek przed tymi zwyrodniałymi Anglikami? Jak to?!

Tu pewna ciekawostka. Kilka fragmentów z tej książki zaserwowałem starej ciotce (ale urodzonej już po wojnie). Okazało się, że ona się z tym nie zgadza, upiera się, że jakiejś pani pomyliły się mundury, a głód na wsi polskiej większy niż w obozie, to na pewno tylko w tym jednym jedynym przypadku… Z ciekawością obserwowałem, jak w umyśle wykształconej, inteligentnej, oczytanej, sprawnej umysłowo kobiety, przekonania (oraz powojenna propaganda) wygrywają z faktami, z rzeczywistością.
Podobna sytuacja miała miejsce wiele lat temu. U Grzesiuka (a może to było w „Nadzy wśród wilków”?) przeczytałem, ile razy w miesiącu zmieniana była w obozie bielizna osobista i pościelowa. I że w ogóle taka była. Wyszło na to, że majtki zmieniano w tym obozie tak samo często jak żołnierzom w jednostce, w której odbywałem zasadniczą służbę wojskową, ale poszwy i poszewki w obozie wymieniali dwa razy częściej. Wtedy wujek, który nigdy w wojsku nie był, próbował dyskutować z moimi wspomnieniami sprzed dwóch-trzech lat.

„Szczerze rozmawiamy? Bo muszę pani powiedzieć, że ja wręcz jestem zadowolona, cieszę się, że byłam w obozie. Ja wiem, jak mi było w tym obozie i jak człowiek mógł reagować na to wszystko. I to, że już później nic nie wydawało mi się takie złe. Ta koleżanka, która przeze mnie została aresztowana…”.

Zwróciłem uwagę na detale nieco inne niż te, które znam z dziesiątków przeczytanych książek obozowych. Ostatecznie jednak nie jest ich tak wiele, bo przeważająca większość relacji jest podobna do tych, które już znałem – potworne okropieństwa, po prostu.
„Klub Auschwitz” jest też wyjątkowy z innego powodu – są to opowieści i wspomnienia przywoływane z mroków pamięci po wielu latach. Autorka rozmawia z przeżywcami ponad sześćdziesiąt lat po wojnie; to ostatnia okazja, by porozumieć się z ludźmi, którzy spędzili jakiś czas w niemieckich obozach koncentracyjnych. Dziś mają osiemdziesiąt-dziewięćdziesiąt lat, więc… Poza tym, zwykle dość krótka, ale jednak, historia losów byłych więźniów w powojennej Polsce. Systematyczne uszczuplanie świadczeń przez kolejne rządy, przede wszystkim.

Zapis rozmów z przeżywcami redagowany był w stopniu niewielkim, a przynajmniej tak to ma wyglądać – w ich opowieściach zachowany został (albo stworzony) potoczny język mówiony, z niewielkimi nieścisłościami, błędami, powtórzeniami. Cel tego zabiegu jest oczywisty – dzięki niemu relacje wydają się bardziej osobiste i prawdziwe.

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców.
2 wydania
Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców.
Agnieszka Dauksza
8.2/10

Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców jest zapisem spotkań z byłymi więźniami obozów koncentracyjnych. Autorka rozmawia z polskimi „ostatnimi świadkami”, próbując dociec, kim są dziś...

Komentarze
Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców.
2 wydania
Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców.
Agnieszka Dauksza
8.2/10
Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców jest zapisem spotkań z byłymi więźniami obozów koncentracyjnych. Autorka rozmawia z polskimi „ostatnimi świadkami”, próbując dociec, kim są dziś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Co wiesz o klubie Auschwitz? Opowieści z obozu Auschwitz są Ci napewno w mniejszym lub większym stopniu znane, lecz co wiesz o klubie Auschwitz? Nic? Nie wiesz, że taki jeszcze istnieje? To konieczni...

@Czytanna @Czytanna

Pozostałe recenzje @Meszuge

Kairos
Tragiczne losy Górnego Śląska

Musiałem przeczytać nieco ponad dwa tomy siembiedowej trylogii, żeby znaleźć właściwe określenie na jego warsztat. Jeśli Nikifor Krynicki był przedstawicielem prymitywiz...

Recenzja książki Kairos
Rondo
Złoty róg rozmieniony na drobne

Książka bardzo dobrze wydana. Solidna, twarda oprawa, czytelna i nie za mała czcionka, przyzwoitej jakości reprodukcje zdjęć – a to ważne, zważywszy na fakt, że fotograf...

Recenzja książki Rondo

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka