Zdecydowałam się na tę książkę z jednego powodu - jestem ogromną fanką Grey's Anatomy, a po opisach serii uznałam, że to coś podobnego, no i faktycznie tak było!
Współpraca barterowa z wydawnictwem Marginesy.
Na początku ważna informacja - opowieść fabularna została tutaj przepleciona prawdziwymi wydarzeniami i postaciami. A dodam, że prawda przeplatająca się z fikcją to moja ulubiona forma! Na dodatek, autorka wzbogaciła książkę o życie znanych postaci historycznym, ważnych dla nauki. Dla przykładu, jak to wygląda? Pierwszy rozdział to skrótowa opowieść o życiu Kazimierza Funka i jego odkryciu witamin, jakie miał trudności w dążeniu do celu, jak wyglądały badania i jak jego wkład w naukę został pominięty. Ale to nie jest książka naukowa, wszystko zostało przedstawione na luzie, w formie opowieści. Później dostajemy już naszą główną historię. Na początku poznajemy Zosię, jej początki jako lekarki, jak musiała się zmagać z uprzedzeniem, to wszystko działo się w okresie międzywojennym. Poza jej życiem zawodowym obserwujemy również to prywatne - związki i przyjaźnie.
Główna fabuła była naprawdę fajna i przypominała schemat z tak znanego serialu chirurgicznego, o którym wspominałam, ale jednak bardziej skupiała się na relacjach, niż przypadkach medycznych, lecz! Konstrukcja książki wygląda mniej więcej tak, że pomiędzy rozdziałami głównej opowieści dostajemy genialne wstawki dotyczące postępów w danej dziedzinie nauki, konkretnych odkryć medycznych, a wszystko z perspektywy ważnych postaci ( Kazimierz Funk, Rudolf Albert von Kolliker, Frederick Grant Banting, John Highlings Jackson, Alois Alzheimer, Sigmund Freud, Alexander Fleming). Po opowieści o danej postaci historycznej wkraczamy w historię Zosi i przypadek medyczny powiązany z odkryciem osoby, o której czytaliśmy przed chwilą i tak dalej - fenomenalna sprawa, można lepiej zrozumieć poruszany temat!
Jeszcze z ciekawostek dodam, że akcja książki dzieje się w szpitalu wojskowym w Warszawie, który został zbombardowany podczas Powstania Warszawskiego.
Na początku ta książka bardzo mi się podobała, nie ukrywam, to była bardzo wciągająca lektura, nie spodziewałam się, że aż tak mnie pochłonie. Jednak ostatecznie mój zapał został boleśnie ostudzony.
W okolicach połowy książki wybucha Wojna, akcja skupia się głównie na wydarzeniach wojennych, na tym jak funkcjonuje szpital, jak wygląda niesienie pomocy, co dzieje się z poszczególnymi bohaterami, których znamy - czy przeżyli? To wszystko brzmi ciekawie i myślałam, że takie będzie, ale wszystko przyspieszyło (a akcja i tak już była wystarczająco szybka wcześniej), relacje rozwijały się przez pstryknięcie palcem, z jednej strony można to odnosić do rzeczywistości wojennej, ale było to dla mnie nienaturalne i najprościej w świecie po prostu mi się nie podobało, zakończenie kompletnie nie wpisało się w mój gust, ale koniec końców, ta pierwsza połowa była super. Ostatecznie nie było tak idealnie jak na początku, ale była to fajna odskocznia, mimo tematyki lekka w odbiorze.