Bezduszna recenzja

PARAsolkowy PARAnormal

Autor: @Kociara ·2 minuty
2013-07-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"- Dość tych przepychanek, łaskawa pani. Albo będziemy rozmawiać, albo pójdę na salę balową i sprowadzę tu pani matkę. Alexia zmarszczyła nos. - Ha, to mi się podoba! Nie ma to jak cios poniżej pasa, nieprawdaż? - syknęła. Matka nie wiedziała o jej, nazwijmy to, przypadłości. Pani Loontwill, takie bowiem nosiła nazwisko po drugim mężu, była postacią o dość frywolnym usposobnieniu; zdradzała upodobanie do żółtych sukien i okazjonalnych napadów histerii. Jednym słowem, matka plus martwy wampir, plus rzeczywista tożsamość córki oznaczało katastrofę na całej linii." Dzisiejszy rynek wręcz pęka w szwach, wypełniony podobnymi sobie opowieściami o wampirach, wilkołakach i innych, bardziej lub mniej znanych stworzeniach. Muszę przyznać, że byłam tym wszystkim znudzona aż do momentu, w którym w moje ręce trafiła "Bezdusza" Gail Carringer. Alexia Tarabotii jest bezduszną - istotą, przy której wampiry i wilkołaki tracą swoje nadprzyrodzone zdolności. Bohaterka prowadzi spokojny żywot starej panny aż do felernego wieczoru, podczas którego zostaje bezwstydnie zaatakowana przez wampira. Mimo iż żaden dzielny młodzieniec nie ratuje jej, damy, z opresji, bohaterka wcale nad tym nie ubolewa. Wychodzi z sytuacji obronną ręką (a może bardziej parasolką) i ciętym językiem, którego nie żałuje nawet dla przywódcy wilkołaków, wszczynającego śledztwo odnośnie owego tajemniczego krwiopijcy. Czy bohaterce uda się wraz z mrukliwych Lordem Maccon’em rozwikłać wampirzą tajemnicę? Czy może raczej okaże się bardziej przeszkadzająca niż pomocna? Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy czytelnikowi rozpoczynającemu powieść, jest niebanalny styl autorki. Gail Carringer swobodnie balansuje pomiędzy wyszukanymi, wręcz staroświeckimi zwrotami, a bardziej znanym współcześnie słownictwem. Swoim piórem urzeczywistnia stworzoną przez siebie, wiktoriańską Anglię, nadając jej niezwykły charakter i ówczesną atmosferę. Jestem pełna podziwu dla jej kunsztu, szczególnie w przypadku opisów architektury i wiktoriańskich strojów. Czytając czułam, jakbym naprawdę cofnęła się do XIX wieku! Kolejną wielką (a być może nawet największą) zaletą "Bezdusznej" jest bez wątpienia główna bohaterka. Gail Carrinegr wykreowała dla czytelnika (albo jak kto woli - wyczarowała) jedną z najbardziej oryginalnych postaci w całej wampiromanii. Alexia nie jest bezbronną i niewinną dzieweczką, która jest wielce zakochana w nadprzyrodzonym tworze - wszak sama jest bezduszną, ale to nie o to chodzi! Panna Tarabotii ma więcej oleju w głowie niż inne bohaterki paranormali, nie jest ideałem piękności (choć uważam jej wydatny nos za niezwykle uroczy) i - co najważniejsze - jej silny charakter wręcz nakręca powieść. Trudno mi sobie wyobrazić "Bezduszną" bez jakiejkolwiek riposty czy zachowania Alexii. Warto także zwrócić uwagę na pozostałych bohaterów - samego Lorda Maccona, na którego Alexia wylewała swe frustracje, tajemniczego profesora Lyalla - wilkłaka beta, barwnego (dosłownie) wampira Lorda Akeldamę czy Ivy - najlepszą przyjaciółkę Alexii i jednocześnie miłośniczkę zwariowanych kapeluszy. Ostatnia z wymienionych postaci również wzbudziła moją szczerą sympatię, choć nie zazdroszczę jej pojęcia o modzie. "Bezduszną" polecam bezsprzecznie wszystkim - czy to miłośnikom XIX Anglii czy powieści o wampirach i wilkołakach. Ironiczne poczucie humoru Alexii i groteskowe sytuacje, w które zostaje wplątana bez wątpienia rozbawią każdego. Z perypetiami panny Tarabotii naprawdę mile można spędzić czas :)
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezduszna
2 wydania
Bezduszna
Gail Carriger
6.2/10
Cykl: Protektorat parasola, tom 1

Powieść o wampirach, wilkołakach i parasolkach Po pierwsze, Alexia nie ma duszy. Po drugie, jest starą panną, której ojciec był Włochem, a teraz nie żyje. Po trzecie, została zaatakowana przez wampir...

Komentarze
Bezduszna
2 wydania
Bezduszna
Gail Carriger
6.2/10
Cykl: Protektorat parasola, tom 1
Powieść o wampirach, wilkołakach i parasolkach Po pierwsze, Alexia nie ma duszy. Po drugie, jest starą panną, której ojciec był Włochem, a teraz nie żyje. Po trzecie, została zaatakowana przez wampir...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Od pierwszej strony książka wciąga. Jest zabawna i nie pozwala czytelnikowi odetchnąć nawet na chwilę. Kobieta bez duszy... odbierająca zdolności nadprzyrodzone tego jeszcze nie było... a przynajmniej...

@posredniczkaa @posredniczkaa

Gail Carriger - amerykańska pisarka, jej prawdziwe nazwisko to Tofa Borregaard. Zadebiutowała w roku 2009 powieścią Bezduszna, która jest pierwszym tomem z cyklu Protektorat parasola. Wyobraźcie sobie...

@magda87 @magda87

Pozostałe recenzje @Kociara

Ostatnia królowa
"Historia może nie wybaczy, ja muszę..."

"Miałam więcej niż inni okazji do snucia refleksji nad upływem lat, chociaż dopiero teraz, w tej cichej godzinie, kiedy wszyscy udali się na spoczynek, widzę tak wyraźnie...

Recenzja książki Ostatnia królowa
Bardzo stary pan z olbrzymimi skrzydłami i inne opowiadania
Fantastyczny "stary pan"

"Oboje w osłupieniu zaczęli przypatrywać się temu leżącemu ciału. Odziane było jak ostatni szmaciarz. Na wyłysiałej czaszce pozostały zaledwie jakieś bezbarwne strzępki, ...

Recenzja książki Bardzo stary pan z olbrzymimi skrzydłami i inne opowiadania

Nowe recenzje

Wspólnik. Królewski poker
Ostateczne rozdanie
@Kantorek90:

Współpraca reklamowa @wydawnictwo_amare "Wspólnik. Królewski poker" to trzecia i zarazem ostatnia odsłona serii "Wspól...

Recenzja książki Wspólnik. Królewski poker
Jerzy Urban
Manipulacje totalnego cynika
@almos:

Wspomnienia niedawno zmarłego dziennikarza, niesławnego rzecznika rządu Jaruzelskiego w latach 80., wydane w modnej ost...

Recenzja książki Jerzy Urban
Ostatni azyl
Wyścig o skarby
@jorja:

Dzięki pisarzom takim jak Vincent Severski czy Robert Ludlum bardzo polubiłam się z literaturą szpiegowską. Sensacja po...

Recenzja książki Ostatni azyl
© 2007 - 2024 nakanapie.pl