Nie znam fenomenu Diany z autopsji - kiepski pesel. Nie miałem prawa śledzić jej historii na żywo, ani ubolewać z całym światem nad jej tragiczną śmiercią. Nie zmienia to faktu, że o samej postaci dowiedziałem się już stosunkowo szybko, bo w podstawówce/gimnazjum. Pamiętam jakby to było dziś jak nauczycielka historii była nią zachwycona. Temat księżnej wrócił wraz z arcygenialnym „The Crown” i w końcu wpadła myśl „dlaczego nie skonfrontować tego z literaturą?”. Tak też, z dużym opóźnieniem, zrobiłem.
Niniejsza książka to oczywisty wybór. Była pisana z pierwszej ręki, więc informacje w niej zawarte muszą być najlepsze, najbardziej wiarygodne. To na jej postawie można analizować zachowanie i dzieje Diany, króla Karola i całej rodziny. Ich interpretacja zależy tylko i wyłącznie od czytelnika. To my decydujemy, czy nie jest koloryzowana, czy Diana nie przesadzała, nie próbowała czegoś ugrać.
Sam Morton odwalił kawał świetnej roboty:
- uno - warunki pracy były przeokrutnie trudne,
- drugie uno - zachował obiektywność.
Obraz króla Karola jest fatalny. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania z taką osobą. Czy z księżną jest inaczej? Tak, aczkolwiek nieskazitelna nie była, czego przykładem jest świadome zrzucenie się ze schodów będąc w ciąży z Williamem. Niemniej przeszła przez piekło. Próbowała z całych sił zamienić je w niebo, ale grzęzła w tym bagnie coraz mocniej.
Sama rodzina królewska? Dysfunkcyjna, oderwana od rzeczywistości, świetna na papierze. Wiele można im zarzucić, a już na pewno bierność w trakcie „związku” Diany i Karola.
W całej tej tragedii i cyrku na kółkach najbardziej szkoda Williama i Harry’ego. Byli tylko dziećmi, a przeżyli koszmar.
Niemiejska książka jest wersją uzupełnioną o wydarzenia po pierwotnej publikacji, czyli między innymi śmierć księżnej. Dodatkowo autor zamieścił część stenogramu rozmów z Dianą. Traktujcie to jako ciekawostkę. Nic nie wnosi, bo jest parafrazowana w tekście głównym.
Myślę, że namawiać Was nie muszę. Kawał tragedii i fenomenu. Diana jest postacią tragiczną, której nikt nie chciał pomóc. Rodzina miała na nią wylane, a historia już pokazuje jak ważnym (i przełomowym) jej elementem była Spencer. Bardzo dobre źródło wiedzy, przekazane w bardzo wyważony sposób.