„Zwłaszcza, gdy otwierało swoje przepastne czarne usta i wydawało ten ohydny, niemy krzyk, niczym bezimienny bohater słynnego obrazu Edvarda Muncha. Gdy inne dzieci bały się duchów i potworów, on zawsze bał się tego szkaradnego cienia.”
Już okładka książki intryguje, a potem jest tylko lepiej. Igor Brudny, komisarz stołecznej policji, aby oczyścić swoje imię musi przyjechać do Zielonej Góry, miasta z którego pochodzi. Jest łudząco podobny do podejrzanego o dokonanie morderstw Filipa Trochana. Jednak czy za makabrycznymi zbrodniami stoi lekarz? Filipa i Igora w koszmarach nawiedza przerażająca zjawa. Co łączy obu panów? Co kryje przeszłość?
Zespół śledczych zaangażowanych w znalezienie zabójcy jest pełen profesjonalistów. Autor nie zapomniał także o włączenie do śledztwa profilera policyjnego. Bohaterowie są ciekawymi postaciami, a przy tym dość realistycznymi. Warto zwrócić uwagę na próby psychologicznej manipulacji występujące w dialogach miedzy komisarzem Brudnym, a inspektorem Czarneckim. Mimo, że oboje uważają, że to nie policjant jest mordercą, stosując psychologiczne zagrywki próbują wyciągnąć dodatkowe informacje.
Akcja „Piętna” rozgrywa się na zielonogórskich ulicach. Większość miejsc opisanych w książce mogłam sobie przypomnieć, bo studiowałam w tym mieście. Oczami wyobraźni widziałam bachusiki oplecione organami ofiar, razem z Igorem przemierzałam ulice, które znam z czasów studenckich. Właśnie dla tego uwielbiam książki polskich autorów, są one osadzone w naszych realiach, w miejscach, które znamy. Dzięki temu czytelnik może lepiej się wczuć w opisywane wydarzenia.
„Naprawdę myślał, że jestem opętany. Wiesz… dla czteroletniego dziecka to była trauma i nie dość, że „egzorcyzmy” nie pomogły, to koszmary stały się jeszcze częstsze. I jakby bardziej realne.”
Autor porusza bardzo istotny problem pedofilii w kościele oraz handlu dziećmi. Ponadto zwraca uwagę na przemoc w katolickim sierocińcu. Ukazuje trudne dzieciństwo, jako tytułowe piętno. Zagadnienia te są wciąż aktualne, dlatego uważam, że dobrze jest poruszać te kwestie, aby uczulić społeczeństwo.
„Piętno” czyta się jednym tchem. Autor bardzo dokładnie zaplanował fabułę i świetnie zbudował napięcie. Niedopowiedzenia na końcu rozdziałów sprawiają, ze książki wręcz nie można odłożyć. Bardzo dobrze zarysowane zostają relacje między bohaterami. Ciekawym zabiegiem było wprowadzenie tajemniczego, przerażającego cienia towarzyszącego bohaterem w koszmarach już od dzieciństwa. Mi się on kojarzył wyłącznie z czystym złem, z demonem.
Chwilami jednak autora trochę poniosła wyobraźnia, np. raczej będą świadkiem w sprawie, nie ma możliwości zamówienia obiadu z miasta na koszt policji. Można jednak przymknąć na to oko
Przerażenie, niepokój, ciekawość, napięcie – te emocje towarzyszyły mi podczas lektury „Piętna”. O to właśnie chodzi w dobrym kryminale!
Za możliwość recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca