Recenzja książki Melodia serc

„Podążaj za melodią, którą gra Twoje serce. Spełniaj marzenia i sięgaj gwiazd”.

Na kartach tejże powieści poznajemy dziewczynę o imieniu Josepine, aczkolwiek wszyscy wołają na nią Jo oraz chłopaka o imieniu Liam, który jest początkującym wokalistą zespołu rockowego. Oboje są bardzo młodzi i mają za sobą burzliwą przeszłość. Czy wszystko to, co kiedyś ich ukształtowało, będzie miało wpływ na ich relacje?

„Melodia serc” to książka, która niedawno wpadła w moje ręce. Jest ona na tyle cienka, że od razu postanowiłam się za nią zabrać. Dodatkowo uznałam, iż będzie to idealna lektura na rozluźnienie i trochę odpoczęcie od innych gatunków. Trafiłam w samo sedno, gdyż bawiłam się przy niej znakomicie. 😊 Rozdziały naprzemiennie poświęcone są głównym bohaterom. Niestety w kilku pierwszych rozdziałach drażniło mnie to, iż to, co powiedział Liam było znów pisane w rozdziale dotyczącym Jo tylko tyle, że z jej perspektywy. Także momentami po prostu czytałam jedno i to samo, bo choć perspektywa była zmieniona to słowa już nie i brzmiało to tak, jakbym dwa razy czytała ten sam rozdział. ☹ Mnie osobiście historia bardzo mocno wciągnęła. Jakoś nie potrafiłam jej odłożyć, mimo iż nie jest ona jakiś wysokich lotów. Od samego początku kibicowałam głównym bohaterom i byłam bardzo ciekawa, jakie tajemnice skrywają. Znajdziemy tutaj kwestie dotyczące: zdrady, podstępów, niedomówień oraz używek. Aczkolwiek cała otoczka sprawia, że kiełkuje w nas nadzieja na lepsze jutro, gdyż z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, tylko nie należy się poddawać. Co więcej, bardzo ważną rolę odgrywa tutaj muzyka, ponieważ jest ona od początku obecna w życiu bohaterów, a poza tym to właśnie ona pomaga im wyrazić to, co chcieliby przekazać prosto z serca, ale nie potrafią znaleźć przy tym odpowiednich słów. Natomiast na samym końcu książki wyszczególnione są utwory w niej wykorzystane, które sami możemy przesłuchać. A może któraś z tych piosenek nawet nam przypadnie do gustu. Fajne jest też to, że tak naprawdę nie wiemy, która z autorek pisała dany rozdział. 😊

Tak jak pisałam wyżej, nie wywołała ona u mnie, jakiś bardzo dużych emocji nie mniej jednak przyjemnie spędziłam z nią czas. Nie mogę doczekać się kolejnych tomów z serii Kings of Sin. Jestem bardzo ciekawa tego, jak potoczą się losy pozostałych bohaterów.