O fenomenie książek Pani Małgosi słyszał już chyba każdy. I mi nie jest on obcy, jednak do tej pory nie miałam okazji z zapoznaniem się z jej twórczością. Zatem, kiedy nadarzyła się okazja od razu zgodziłam się przeczytać jej najnowszą książkę, której recenzję właśnie Wam prezentuję. Ale najpierw jeszcze kilka słów o samej autorce.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk, absolwentka Wydziału Wiedzy o Teatrze, obecnej, Akademii Teatralnej. Najbardziej znana dzięki bestsellerowej sadze "Cukiernia Pod Amorem". Autorka została nagrodzona za powieść "13. Poprzeczna", przyznawaną przez Polską Sekcję IBBY, nagrodą "Książka Roku 2008". Jej najnowsza powieść, "Róża z Wolskich", jest I tomem "Podróży do Miasta Świateł", którą miałam przyjemność odbyć.
"Róża z Wolskich" to powieść o dwóch podobnych kobietach. Pomimo, że obie żyją w różnych epokach, łączą je równie zaborcze matki, chęć ich zadowolenia oraz chęć i równie silny strach przed uwolnieniem się spod ich kontroli. Nina, historyczka sztuki, wiedzie spokojne lecz samotne życie. Jest niezależna, aczkolwiek stale podlega kaprysom swojej matki. Spełnia jej zachcianki bez jakiegokolwiek sprzeciwu, przynajmniej widocznego, gdyż w głębi duszy ciągle się buntuje, jednak boi się okazać to otwarcie. Koleją bohaterką jest Róża, żyjąca w XIX-wiecznej stolicy Francji, milcząca i posłuszna. Jednak żadna z nich nie spodziewa się, jak wiele zmieni w ich życiu pojawienie się odpowiedniego (ale czy aby na pewno?) mężczyzny.
Nina zostaje wysłana przez swoją matkę do Gutowa, aby zając się pogrzebem swojej ciotki, Agaty. Tam poznaje Igę Toroszyn, współwłaścicielkę Cukierni Pod Amorem i właścicielkę hotelu, w którym zatrzymuje się Nina. Kobieta zleca jej przyjrzenie się bliżej sprawie kradzieży obrazów Rose de Vallenord, gdyż sama prawdopodobnie znajduje się w posiadaniu jednego z nich i obawia się o jego bezpieczeństwo. Nie ma pewności, że portret hrabiego Tomasza Zajezierskiego jest faktycznie pędzla młodej, rudowłosej malarki, jednak sprawa ta wydaje się być dość fascynująca, co skłania Ninę do bliższego przyjrzenia się jej.
Róża wraz z matką, Katarzyną Wolską, przyjeżdżają do wuja Izydora, do Paryża. Po tym jak ojciec głównej bohaterki został wysłany na Sybir a mała przestała mówić, matka szuka pomocy u znakomitego lekarza we Francji. Chwilowy pobyt przeradza się w stałe zamieszkanie, a później w walkę o przetrwanie i godne życie. Róża dorasta w otoczce pięknych ulic Paryża, Salonów, paryskiego szyku i konwenansów, ale także wojny francusko-pruskiej, trudnych decyzji, walki o chleb i nieszczęśliwej miłości. Z dziecka przeistacza się w kobietę, która wie, co w życiu chce osiągnąć. Jednak iskra jej miłości do księcia Rogera de Vallenord wydaje się jej stale towarzyszyć, by w najmniej odpowiednich momentach ponownie wybuchnąć płomieniem.
Po lekturze tej powieści dołączyłam do fanek twórczości Pani Małgosi. Historia jaką nakreśliła jest niesamowita i niezwykle realna. Aż ciężko uwierzyć, że to jedynie wytwór wyobraźni. Postaci są żywe i podczas czytania miałam wrażenie, że zaraz staną gdzieś obok mnie i będę mogła osobiście je poznać. A możecie mi uwierzyć jak bardzo chciałabym spotkać Różę. Jest ona bohaterką tak niesamowitą, że od teraz należy do moich ulubionych postaci. Pomimo, że Ninie także niczego nie brakuje, to jednak Róża z Wolskich zdobyła moje serce i oczarowała mnie całą sobą. Z utęsknieniem będę teraz czekać na tom II - "Rose de Vallenord".
"Róża z Wolskich" to powieść niesamowita, pełna magii, nawet jeśli nie prawdziwie magicznej to równie ujmującej. Początkowo może być ciężko zaaklimatyzować się w przedstawionym świecie, jednak z każdą stroną staje się to coraz łatwiejsze. Dwutorowa fabuła przenosi nas od Niny do Róży i odwrotnie. Raz znajdujemy się w Warszawie, później wyruszamy do Gutowa, wielu osobom znanego z "Cukierni Pod Amorem", by następnie przenieść się do Paryża, który czaruje nas na każdym kroku. Autorka sprawnie posługuje się piórem, zatem prostota języka, niesamowici bohaterowie oraz wspaniała otoczka miejsc, w jakich dzieje się akcja, sprawiają, że książka ta pochłania Czytelnika, a on ją.
Cudowne, w moim mniemaniu, wydanie książki sprawia, że jej lektura staje się jeszcze przyjemniejsza. Co chwilę zamykałam książkę, aby móc ponownie nacieszyć oczy przepiękną okładką. Dodatkowo prostota rozdziałów dotyczących Niny, oraz delikatne acz szykowne ramki rozdziałów poświęconych Róży nadają książce odpowiedni klimat. Ponad to, na samym końcu, mamy zamieszczony wywiad z samą autorką, który jest bardzo miłym i wartościowym dodatkiem.
Cóż, trochę się rozpisałam, jednak i tak mam wrażenie, że napisałam za mało ;) Na koniec jeszcze tylko polecę tę pozycję WSZYSTKIM! Tak, wszystkim, bez wyjątku. Moim zdaniem warto, aby każdy miłośnik książek się z nią zapoznał.
"Jestem coraz starsza, tracę czas na bzdury, wiem, że nie powinnam na to pozwolić, ale coś mnie odgradza od mojego prawdziwego życia, a raczej od tego, co chciałabym, aby było moim życiem. Nic mnie nie cieszy, powinnam fruwać, a ledwie pełzam. Czy rzeczywiście mamy wpływ na nasze życie? Jaki? Ja nie mam żadnego. Młodość minęła mi na gonitwie za mrzonkami."