To nie moja wina recenzja

Podróż w dzikie Bieszczady

Autor: @snaky_reads ·1 minuta
2021-08-08
Skomentuj
3 Polubienia
Obok sięgania po stare książki, bardzo lubię również czytać debiuty i poznawać nowych autorów. Z wielką chęcią więc sięgnąłem i po „To nie moja wina”.

Opis wydawał mi się niezwykle ciekawy. Dodatkowo do tego dochodzi fakt, że sam jutro jadę w góry, więc potraktowałem tę książkę trochę jako taki przedsmak.

„To nie moja wina” zaczyna się od pewnej historyjki- „Sheppey” W. Somerseta Maughama. Na początku uważałem, że wpisuje się ona idealne w ramy kryminału i zaczyna tworzyć klimat, który dalej tylko będzie się potęgował. Jednak im dalej byłem, tym bardziej ten kryminał wydawał mi się nie trzymać kupy. Znalazłem w nim wiele nielogiczności i sam wątek kryminalny muszę przyznać, że w tej pozycji jest najsłabszy(oprócz zakończenia i zagadki, śledztwa, które wywiązuje się z powodu wątku kryminalnego). Na szczęście też ten wątek jest, moim zdaniem, tylko tłem, pretekstem dla pokazania obrazu pięknych, dzikich Bieszczad, małego kawałka historii powojennej Polski czy zobrazowania trudnych relacji rodzinnych. Nie nastawiajcie się na tę książkę jak na kryminał pełną gębą, bo z pewnością się przejedziecie. Jeśli już, to „To nie moja wina” można nazwać nietypowym kryminałem, co chyba uratowało moją opinię o tej książce. Z drugiej strony jest to także ciekawy zabieg- główny wątek jest spychany trochę na bok, żeby więcej uwagi poświęcić wątkom pobocznym.

Zostając jeszcze przy wątku kryminalnym, który, choć trząsł się w posadach, to trzeba przyznać, że przynajmniej w części był udany. Chodzi mi mianowicie o, moim zdaniem, udaną kreację głównej postaci. Na początku istnieje gdzieś z tyłu głowy czytelnika, że główny bohater zabił, ale jednak wierzymy mu, że tego nie zrobił, chociaż nie mamy żadnych dowodów- wręcz przeciwnie, są raczej rzeczy, które go obciążają.

W tej recenzji chciałbym również zwrócić uwagę na wydanie- wydawnictwo SQN jak zwykle zrobiło wspaniałą robotę. Choć nie lubię niebieskiego, ta warstwowa okładka z różnych odcieni tego koloru mi się podoba. Dodatkowo w środku co jakiś czas znajdziemy typowo górskie słownictwo wraz z definicją, co osobiście uważam za genialny pomysł.

Podsumowując, czy polecam debiut Sebastiana Sadleja pod tytułem „To nie moja wina”? Tak, ale nie nastawiajcie się na wątek kryminalny. Jeśli jesteście spragnieni widoków dzikich Bieszczad z małym śledztwem w tle, to śmiało sięgajcie po tę książkę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-07
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
To nie moja wina
To nie moja wina
Sebastian Sadlej
7.2/10

A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Podejrzany o zabójstwo ojca Krzysztof z dnia na dzień zapada się pod ziemię, pozostawiając całe swoje dotychczasowe życie za sobą. Jego ślade...

Komentarze
To nie moja wina
To nie moja wina
Sebastian Sadlej
7.2/10
A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Podejrzany o zabójstwo ojca Krzysztof z dnia na dzień zapada się pod ziemię, pozostawiając całe swoje dotychczasowe życie za sobą. Jego ślade...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Sebastian Sadlej, z pochodzenia częstochowianin, grafik komputerowy, miłośnik Bieszczad wszedł z przytupem na polski rynek wydawniczy, debiutując powieścią kryminalną pt. „To nie moja wina”. Ojcie...

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2

"To nie moja wina", to debiut po który sięgnęłam z czystej ciekawości. Ile razy słyszeliśmy stwierdzenie, aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Tak właśnie postąpił Krzysztof, który zaraz po ś...

@Gosia @Gosia

Pozostałe recenzje @snaky_reads

Traktat o łuskaniu fasoli
Niedosyt istnienia

Myśliwski wprowadził powieść poetycko-filozoficzną na zupełnie inny poziom. "Traktat o łuskaniu fasoli" to dla mnie ciekawy powiew świeżości i, przede wszystkim, nowej j...

Recenzja książki Traktat o łuskaniu fasoli
To, co zostało
I znowu ci Amerykanie...

@YouTube Siedzę już 10 minut przed pustym polem tekstowym, w którym miałem pisać recenzję i nie wiem, co robić. "To, co zostało" jest powieścią współczesną napisaną w 20...

Recenzja książki To, co zostało

Nowe recenzje

Nie do wygrania
Nie do wygrania
@marcinekmirela:

„W tamtej chwili zdałem sobie sprawę, że prąd, który miał mnie ponieść, tak naprawdę mnie porwał. I że nie posiadałem n...

Recenzja książki Nie do wygrania
Ta, którą znam
Ta, którą znam
@asach1:

„ Dlaczego marzenia są najpiękniejsze wtedy, gdy się nie spełniają i pozostają tylko w sferze fantazji ? ” (str.73) ...

Recenzja książki Ta, którą znam
Trędowata. Część 2
Klasyka gatunku
@ewelina.czyta:

Dzień dobry serdeczne! Dziś przyszła pora napisać kilka słów o drugim tomie książki, o której napisane i powiedziane zo...

Recenzja książki Trędowata. Część 2