To nie moja wina

Sebastian Sadlej
7.2 /10
Ocena 7.2 na 10 możliwych
Na podstawie 31 ocen kanapowiczów
To nie moja wina
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7.2 /10
Ocena 7.2 na 10 możliwych
Na podstawie 31 ocen kanapowiczów

Opis

A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?

Podejrzany o zabójstwo ojca Krzysztof z dnia na dzień zapada się pod ziemię, pozostawiając całe swoje dotychczasowe życie za sobą. Jego śladem w dzikie Bieszczady wyrusza przekonany o jego winie i zaślepiony zemstą młodszy brat.

Podróż śladami tajemnic ojca, dosłownie wpisanymi w górski pejzaż, i zderzenie z surowymi warunkami życia lokalnej społeczności oraz opowieściami, na których stoją fundamenty wszystkich odkrywanych miejsc, doprowadzą ucieczkę, gonitwę i śledztwo do nieuniknionego finału: konfrontacji z bolesną, oczyszczającą prawdą.

Przejmująca, pełna fascynujących miejsc i często dramatycznych historii opowieść o pewnej rodzinie, a także ludziach z Bieszczad – tych prawdziwych, tak jak prawdziwe potrafi być tylko przeszywająco zimne górskie powietrze. Opowieść o tajemnicach, odpowiedzialności, krzywdzie, prawdzie, nieokiełznanej naturze i o tym, co dziedziczymy po naszych rodzicach, a także poszukiwaniu winnych.

Wciągająca, intrygująca i przewrotna. Nie będziecie mogli się oderwać.

Data wydania: 2021-07-28
ISBN: 978-83-8210-184-3, 9788382101843
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Stron: 288
dodana przez: mewaczyta

Autor

Sebastian Sadlej Sebastian Sadlej
Urodzony w 1988 roku w Polsce (Częstochowa)
Urodzony i zamieszkały w Częstochowie, zakochany w Bieszczadach. Nie jest dziennikarzem, a jedynie grafikiem komputerowym. Zamiast prawa, psychologii czy filozofii studiował zarządzanie i inżynierię jakości. Je mięso, a nawet gluten, uśmiecha się i ...

Pozostałe książki:

To nie moja wina Szepty - charytatywna antologia na rzecz WOŚP Za szczytem
Wszystkie książki Sebastian Sadlej

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Zakapior w Bieszczadach

27.08.2021

"To nie moja wina"to moim zdaniem rewelacyjny debiut! Sięgnęłam po te książkę tym razem nie z powodu okładki, chociaż sprawia wrażenie tajemniczej i jednocześnie zachęcającej czytelnika, ale z opisu, że akcja toczy się w Bieszczadach. To moje rodzinne strony i chociaż od kilkudziesięciu lat nie mieszkam tam, to wciąż mam sentyment do tych stron...... Recenzja książki To nie moja wina

@maciejek7@maciejek7 × 17

"To nie moja wina" Sebastiana Sadleja, czyli bieszczadzki romantyzm w dobrej formie!

30.08.2021

"Dopiero tutaj, w Bieszczadach, uświadomił sobie, że wcale nie musi to tak wyglądać. Odkąd przyjechał do Ustrzyk, samoczynnie przestał oceniać ludzi w ten sposób, bo poczuł, że inni też nie obliczają jego wartości. Owszem, postawienie alkoholu przy pierwszym spotkaniu pewnie znacznie pomogło w nawiązaniu znajomości pod sklepem, ale przypuszcza... Recenzja książki To nie moja wina

@Orestea@Orestea × 7

To nie moja wina

11.08.2021

"To nie moja wina" S.Sadlej gatunek:literatura obyczajowa, kryminał str.288 "Wyjazd w Bieszczady to bilet w jedną stronę. Mówią, że przyjeżdża się tu tylko raz, później już tylko się wraca". Książka pt. "To nie moja wina" przyciągnęła mnie ciekawym opisem i minimalistyczną okładką. Autorem tej pozycji jest Sebastian Sadlej, mieszkaniec Częstoch... Recenzja książki To nie moja wina

Biesy i Czady

12.09.2021

A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Bieszczady znajdziecie w południowo-wschodniej części województwa podkarpackiego, dosłownie na samym krańcu i skrawku Polski. Bieszczady to ciągle najmniej zaludnione i najmniej zagospodarowane góry Polski, choć dziś już nie tak dzikie i nie tak rzadko odwiedzane. Krzysztof zostawia żonę, ... Recenzja książki To nie moja wina

@justyna_@justyna_ × 4

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@DZIKA_BESTIA
2021-09-20
5 /10
Przeczytane Bieszczady różne polskie

Książka dosyć naiwna już z samego założenia - dzieje się rodzinna tragedia, więc bohater reaguje jak gówniarz i rzuca wszystkim, by uciec w Bieszczady. Nic to dziwnego, że inni zaczynają go o coś podejrzewać. Dezercja bohatera jest czynem niedojrzałym i dla mnie mało wiarygodnym, bo wątpliwe, aby ktoś w prawdziwym życiu tak właśnie zareagował. No chyba, że jest głupi...

Poza tym debiut pana Sebastiana to wędrówka wgłąb stereotypów o Bieszczadach. Kto żyje w tych górach na codzień, ten od razu rozpozna, że opisany przez niego świat to turystyczna mrzonka z jakiejś piosenki przy ognisku. Ale tutejsze realia są znacznie bardziej przyziemne, się obawiam. Wielka szkoda, że pisarze nie potrafią tego wykorzystać i idą w jakieś durnowate srutu-tutu. Do tego znalazłam błędy redakcyjne, które były dla mnie jak ukłucie szpilką w stopę.

× 17 | link |
@elcia17
@elcia17
2021-09-17
9 /10
Przeczytane

Nie mogłam doczekać się premiery tej książki. Mnóstwo pozytywnych opinii zachęcały z każdej strony. Lubię polskich pisarzy,powieści nie tuzinkowe i góry. Opis książki wszystko to mi obiecywał. Nie spodziewałam się że dostanę dużo więcej. Wartka akcja rozgrywająca się w Bieszczadach urzekła mnie, jest to bardzo dobra powieść kryminalno obyczajowa, tak mogę to nazwać. Warto zagłębić się w te lekturę i na chwilę zwolnić, przemyśleć. Polecam .

× 7 | Komentarze (1) | link |
@WystukaneRecenzje
2021-08-01
6 /10

Wyjeżdżasz na wakacje w Bieszczady? Zabierz tę książkę ze sobą, bo warto iść śladami w niej opisanymi :) Fenomenalnie opisana przyroda, choć bez zbędnego lania wody, za co ode mnie ogromny plus. Czyta się szybko i ma się ochotę wyskoczyć w Bieszczady, dosłownie rzucając wszystko i zostawiając za sobą... niczym bohater tej powieści!

× 6 | link |
@kasiarz1983
2021-07-25
7 /10
Przeczytane

Zapisałam ten tytuł, gdy pojawił się na liście zapowiedzi Wydawnictwa SQN. Lubię ciekawą literaturę obyczajową, a z tego co widzę, pojawi się w niej wątek kryminalny. Mam nadzieję, że to będzie udany debiut.

× 5 | link |
@kachna.janisz
2021-08-30
7 /10


Zaczęło się całkiem ciekawie i poczułam, że płynę z tym tekstem. Potem pojawiły się anegdotki i sarkastyczne komentarze. Fajnie. Uśmiechnęłam się do siebie. Wydawało mi się, że autor stara się wprowadzić zabieg kreowania postaci na "luzackiego cwaniaczka". Myliłam się okrutnie, niestety osiemdziesiąt procent powieści zostało zapchane opowiastkami dziwnej treści, które w mojej ocenie nie wnosiły do niej zbyt wiele.

Liczyłam na więcej wątków rodzinnych, na to wskazywał opis wydawcy. Przeliczyłam się, bo zostały one wepchnięte do zakończenia.

Mam okropnie ciężkie zadanie, z jednej strony jest to polski debiut z bardzo poprawną konstrukcją i przyzwoitą fabułą. Z drugiej, jawi mi się w formie sarkastycznej opowiastki męczącej czytelnika przerysowanym bohaterem.

Nie potrafię określić swoich odczuć. Cieszę się, że poznałam zakończeni...

× 1 | link |
@ilona_m2
2021-08-16
7 /10
Przeczytane

Całkiem udany debiut! Autor przeprowadził nas drogą bieszczadzkich szlaków i niczym dobry przewodnik zapoznał z historią regionu. Posłuchamy tu o rzezi ukraińskich nacjonalistów, odwiedzimy miejscowość Lutowiska, zapoznamy się z kulturą regionu i przypowieści o biesie i Czadach. Być może będzie nam dane spotkać przy sklepie tutejszych zakapiorów, którym nie straszna ani dzika przyroda, ani moc tutejszych trunków.
Gatunkowo to powieść obyczajowa, wygląda dość niepozornie, a w zakończeniu potrafi chwycić za gardło. Główną osią fabularną jest poszukiwanie przez bohatera śladów przeszłości pozostawionych przez ojca. Owa wyprawa owocuje nie tylko rozwiązaniem zagadki, ale sprawia, że w Krzysztofie dokonuje się wewnętrzna przemiana.

Auror potrafił w znakomity sposób oddać klimat Bieszczad, niezwykle obrazowe opisy pozwalają nam poznać tą dzikość, spojrzeć na mentalność mieszkańców. Nie opisałabym tego lepiej!
Czytałam z przyjemnością.

× 1 | link |
@silwana
2021-08-13
8 /10
Przeczytane

Zdecydowanie udany debiut. Autor bardzo obrazowo opisuje Bieszczady, podczas czytania, ma się wrażenie, że jest się tam na miejscu. „To nie moja wina” łączy ze sobą watki kryminału i obyczajówki. Historia bardzo wciąga, chociaż nie do końca jestem zadowolona z zakończenia. Bohaterowie są ludzcy, to może być każdy z nas. Dużym plusem jest też okładka, niby prosta, a przyciąga wzrok. Książkę czyta się bardzo szybko. Warto dać szansę tej pozycji.

× 1 | link |
@bezksiazkiwtytule
@bezksiazkiwtytule
2021-08-09
8 /10

Kto nie chciał nigdy rzucić wszystkiego, wyjechać gdzieś daleko, zacząć od nowa, a przynajmniej na moment uciec od zgiełku? Pewnie każdy, ale zazwyczaj ktoś, coś nas trzyma w miejscu. Sezon urlopowy jeszcze trwa, i jeśli nie byliście w Bieszczadach w ogóle, albo w tym roku, to warto przenieść się tam choćby za sprawą powieści „To nie moja wina” Sebastiana Sadleja.



Krzysztof Smolan z dnia na dzień zostawia wszystko (pracę, żonę, stygnące ciało ojca) i wyjeżdża w Bieszczady. Jego młodszy brat Dawid przekonany o winie Krzyśka wyrusza za nim.






Powieść trzyma w napięciu, rozwiązanie tajemnicy sprzed lat nie okazuje się wcale łatwe. A do tego dochodzą jeszcze inne sekrety. To nie moja wina, że nie dało się odłożyć książki. A potem moje myśli krążyły wokół zagadki.



Cieszę się, że ta powieść się ukazała. I że jest tak dopracowana. Mam na myśli, przez lata wypracowany styl autora i to się czuje. Do tego tak ciekawa historia, nawiązywanie do przeszłości. Zapewniam, że wszystko się układa w intrygującą całość. Zakończenie jest wzruszające i szklą się potem oczy. Czułam, że to będzie dobry debiut i nie myliłam się. Autor wykonał kawał świetnej roboty i to zdecydowanie była literacka uczta, szczególnie w zapisie przeżyć Krzysztofa.



Chociaż w Bieszczadach byłam...

| link |
@bookaholic.in.me
2021-08-13
8 /10

Ta książka to kwintesencja doskonałej powieści obyczajowej. Skłania do refleksji zarówno nad kruchością życia jak i tym jak te życie przeżywamy. Dopełnieniem są malownicze opisy, które niczym dobry film przenoszą nas w Bieszczady. Bo któż z nas chociaż raz nie miał ochoty wszystkiego rzucić i właśnie tam jechać? ;-) A Krzysztof to zrobił, uciekł. Przed samym sobą, śmiercią ojca, a może w poszukiwaniu odpowiedzi? Mogę jedynie powiedzieć, że odnalazł więcej niż by się spodziewał. Po resztę odsyłam Was do lektury, która jest naprawdę wyjątkowa.
Książka jest debiutem Autora ale kompletnie się tego nie czuje. Pisze płynnie, maluje słowami emocje, obrazy i postaci, przenosi czytelnika w odległe rejony Bieszczad i to nie tylko te teraźniejsze, ale także historyczne. Sprawia, że żyjemy tą opowieścią, angażuje czytelnika i także zaskakuje. Bowiem poprowadzenie fabuły było nieoczywiste i inne niż można by zakładać na początku lektury, jednak niemniej satysfakcjonujące.
Postaci występujące w książce są idealnie scharakteryzowane, wraz z biegiem lektury czujemy jakbyśmy trójcę świętą z ławki pod sklepem znali osobiście. Z resztą, czy nie jest tak, że każdy zna postaci im podobne? Autor słusznie, gdzieś pomiędzy wersami, przypomina nam, że oni także mają swoją historię i kiedyś wiedli zupełnie inne życie. Pokazuje, że los może rzucić nas w wielu różnych kierunkach, niekoniecznie nam przychylnych. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to by pozostać człowiekiem...

| link |
@przyrodazksiazka
2021-08-19
10 /10
Przeczytane

Ja wiedziałam, że gdy tylko po tą książkę sięgnę, to nie odłożę jej ani na moment. Wciągnęła mnie bez reszty ukazując coraz to mroczniejsze tajemnice. Im dalej czytałam, tym więcej pytań mi się nasuwało. Zastanawiałam się chwilami, którego z bohaterów będzie się tyczył tytuł z książki. Równie dobrze mogłabym go dopasować do każdego, bo chyba każdy z nich skrywał coś pod spódnicą:-)

Niesamowite było to, że każdy z bohaterów był zupełnie różny. Przodowały u nich zupełnie inne cechy charakteru, które przekładały się na ich wymowę. Od razu można było poznać kto co powiedział. Najbardziej jednak zastanawiał mnie fakt, dlaczego kogo bym w tej książce nie spotkała, to nikt nie potrafił być z nikim szczery. Wiecznie coś ukrywali i opowiadali półprawdami. A im większe mieli wyrzuty sumienia, tym ich prawdy bywały mniej wiarygodne.

To jedna z książek, gdzie zawsze będą ukazane dwa wyjścia. Oczywiście jak na dobrą pozycję przystało nie będą oni wybierali prostych rozwiązań. Każdy tu robił coś dla kogoś, albo gnał przed siebie w poszukiwaniu czegoś o czym przez bardzo długi czas się nie dowiemy. Nie umiałam zrozumieć haseł, które mi podrzucali. Zupełnie jakby mieli wspólne sekrety z którymi nie zawsze chcieli się dzielić. A jeśli już to robili, to zawsze w najmniej odpowiednim momencie.

Trzeba podkreślić, że powieść trzyma w niebywałym napięciu. Bardzo byśmy chcieli pognać naszego Krzysia, by wytłumaczył nam kilka rzeczy, a nie uciekał i czegoś poszukiwał....

| link |
@zielona_malpa
2021-09-20
7 /10

"To nie moja wina" Sebastiana Sadleja to książka, którą postawiłabym gdzieś między obyczajówką a thrillerem.
Opowiada o Krzysztofie, który tuż po śmierci ojca wyjeżdża w Bieszczady bez informowania rodziny. On ma tam swój cel, tajemnicę do odkrycia. Jednak jego nagłe i niezapowiedziane zniknięcie wywołuje niezrozumienie i złość w jego młodszym bracie. Dlaczego Krzysztof wybiegł z mieszkania umierającego ojca wyraźnie wzburzony? I dlaczego zniknął bez słowa? Czy miał coś wspólnego ze śmiercią ojca?
Krzysztof, przekonany, że w Bieszczadach kryją się odpowiedzi na nurtujące go pytania, stawia wszystko na jedną kartę. Na miejscu zaprzyjaźnia się z miejscowymi pijaczkami, którzy spędzają swoje dnie na przesiadywaniu na ławeczce i spożywaniu bimbru i najtańszych piw i win.
W książce "To nie moja wina" Bieszczady grają ogromną rolę jako tło do fabuły. Autor stworzył tu niesamowity klimat gór u schyłku sezonu turystycznego. Z książki bije zamiłowanie do Bieszczad i wycieczek nie tylko po często uczęszczanych szlakach turystycznych. W przeciwności do innych książek z górskim tłem, które czytałam w ciągu ostatniego roku, w tym przypadku wszystko bardzo dobrze się złożyło do kupy. Klimat współgrał z tajemnicami, które próbował poznać Krzysztof, ale też z tymi, które sam skrywał.
"To nie moja wina" to powieść raczej do delektowania się i poznawania bohaterów. Autor nie wyłożył wszystkiego na tacy, zawarł też minimalną ilość szczegółów, ale chyba dzięki temu książka m...

| link |
@Ferante
2021-08-23
6 /10
Przeczytane

"To nie moja wina" to kolejny debiut, który miałam okazję poznać. Zbiera bardzo dobre recenzje i pochlebne opinie. Wejście w literacki świat od razu z takim echem jest pożądane przez wielu autorów. Jak moje odczucia?

Na samym początku moją uwagę przykuła głównie okładka i to właśnie dzięki niej zainteresowałam się treścią. Mówi się, żeby nie wybierać książki po okładce, jednak u mnie ta zasada nie ma racji bytu.
Trzeba przyznać, że książka jest dopracowana i przemyślana. Nie ma tutaj niedopowiedzeń i sytuacji chaotycznych. Ciężko uwierzyć, że to naprawdę jest debiut. Zdecydowanie można wczuć się w klimat książki. Kreacja Bieszczad, ucieczki głównego bohatera i wątku kryminalnego doskonale się ze sobą łączą. Jednak dla mnie czegoś zabrakło, ale o tym za chwilę.

O czym jest książka?
Podejrzany o zabójstwo ojca Krzysztof ucieka. Nikt nie wie, gdzie jest i co było motywem zbrodni. Jednak on cały czas twierdzi, że cel jego ucieczki jest inny. Chce rozwikłać rodzinną zagadkę. Młodszy brat wyrusza za nim i zrobi wszystko, aby się zemścić. Chce przywrócić sprawiedliwość.
Kto tak naprawdę jest winny? Dlaczego ojciec Krzysztofa przez całe życie skrywał tajemnice?

Przewrotna, wielowątkowa i zaskakująca. Choć z ciekawością czekałam na rozwiązanie historii, to nie wciągnęła mnie tak bardzo, że nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału.
Jak na kryminał była dość "del...

| link |
ZA
@zaczytanalala
2021-09-04
5 /10

Krzysztof znika z dnia na dzień, tuż po tym, gdy jego ojciec umiera. Młodszy brat widział go wychodzącego z bloku i jest przekonany, że ma coś wspólnego ze śmiercią ojca. Musi jak najszybciej go odnaleźć.

Krzysztof wyjeżdża w Bieszczady, aby rozwiązać zagadkę, którą tuż przed śmiercią zostawił mu ojciec. Mężczyzna ma nadzieję, że uda mu się odnaleźć odpowiedzi w miejscu, gdzie jego ojciec mieszkał wcześniej. Dodatkowo nie ma zbyt wiele czasu na rozwiązanie zagadkowej sprawy, ponieważ czas biegnie nieubłaganie, a jego samego gonią demony czasu. Czy mężczyźnie uda się rozwikłać rodzinną tajemnicę?

***

Opis z tyłu książki był bardzo zachęcający i sprawił, iż pomyślałam, ze ta książka będzie świetnym thrillerem, od którego nie będę mogła oderwać się nawet na chwilę. Niestety Musę przyznać, że dałam się zwieść, ponieważ okładka i świetna rekomendacja to najlepsze, co w tej pozycji znalazłam.

Od początku odnosiłam wrażenie, iż fabuła jest jakaś taka strasznie rozwleczona. Miałam jednak nadzieję, że wszystko się rozkręci z czasem i w końcu napotkam coś niesamowitego, co sprawi, że moje negatywne odczucia będę mogła puścić w niepamięć. Niestety tak się nie stało. Mam wrażenie, że autor zamieścił tutaj zbyt wiele nieistotnych kwestii i na nich się skupił, w ten sposób pomijając ważniejsze dla historii zdarzenia. Książka jest cienka, a nie mogłam przez nią przebrnąć. Bohaterowie dla mnie zupełnie bez w...

| link |
MA
@marcinkowskapatrycja
2021-08-26
8 /10

„To nie moja wina” podróż w piękne Bieszczady, wspaniałe opisy natury dzięki którym miało się góry na wyciągnięcie ręki .. Zaskakująca akcja, dobrze wykreowana postać i jej historia. Podejrzenie o morderstwo, ucieczka, chęć poznania prawdy, a to wszystko w pięknych Bieszczadach.

Całkiem miło się ją czytało, opisy rozbudzały wyobraźnię, jednak jak na kryminał brakowało mi napięcia i nieco mrocznego klimatu.

| link |
@marzipan_coffee
2021-10-12

"To nie moja wina" autorstwa Sebastiana Sadleja to udany, przepełniony klimatem Bieszczad debiut. W książce nie brakuje barwnych portretów osobowościowych, wplecionych w historię lokalnych legend, tajemnic z przeszłości jak i nuty niepokoju. To także powieść o odkrywaniu siebie, która skłania do refleksji nad kruchością życia. Myślę, że warto się z nią zapoznać.

| link |
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Pomyślał, że niektórych rzeczy po prostu nie wolno zakuwać w ramy słów, choćby nie wiadomo jak bardzo były bogate w treść. Róże trzeba powąchać, miłości zaznać, a Bieszczady przewędrować. Słowa tego nie oddadzą. Znudzą zamiast zachwycić.
Zarabiał, a przy okazji sprzątał lasy i oczyszczał okolicę. Jak mawiał: łączył przyjemne z pożytecznym, żeby mieć na przyjemne. Nie każdy bohater nosi pelerynę, nie każdy ekolog przykuwa się do drzewa.
- Puszki są jak mężczyźni. Mogą udźwignąć olbrzymie problemy i troski ponad ludzkie siły. Wystarczy, że wszystko odpowiednio sobie ułożą. Zapanują nad ich ciężarem.
Gospodarz stosował standardy, których nauczył się w młodości, w słusznie minionej epoce: klient nie tramwaj, jak trzeba to poczeka.
Nie zabrał ze sobą zarobionej fortuny, trumny nie mają kieszeni.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl