Lit- 6 recenzja

Pomiedzy prawem a bezprawiem

Autor: @Kasia9 ·3 minuty
2011-04-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Thriller ekologiczny, mogłoby się wydawać, że te dwa słowa do siebie nie pasują. Jednak "Lit-6" strona po stronie udowadnia, że świetnie się uzupełniają. W całej książce nie pada słowo "ekologia", jednak przesłanie tego wyrazu można odczytać. Energia atomowa, energia jądrowa, promieniotwórczość, te hasła są już dla nas codziennością - w prasie, telewizji, kinie, literaturze. Rzadko kiedy się nad nimi głębiej zastanawiamy,no może poświęcamy trochę więcej czasu przy okazji kolejnej rocznicy awarii w Czarnobylu lub gdy mówi się o skutkach zrzucenia bomb atomowych pod koniec II wojny światowej. Ostatnie trzęsienia ziemi w Japonii po raz kolejny zburzyły przekonanie, że zapanowaliśmy i nad przyrodą i nad odkryciami naukowymi. Zwolennicy i przeciwnicy energii jądrowej znowu zaczęli debaty "za" i "przeciw". Jednak pozostał jeszcze jeden aspekt wykorzystania "atomu" - jako środka szantażu. Autor wykorzystał właśnie tę ostatnia kwestię łącząc ją z kolejnym zagrożeniem, które też jakoś "oswoiliśmy" - terroryzm. Jednak to tylko początek wątku, w którym jak okazuje się podczas lektury wszystko lub prawie wszystko jest możliwe.

Początkowo wydaje się, że osią akcji będzie kradzież tytułowego litu-6, dokonana w japońskiej firmie w dosyć brutalny sposób, ale to dopiero punkt wyjścia do opowiedzenia o wiele ciekawszej historii. We Francji ginie kilkadziesiąt gramów pierwiastka promieniotwórczego, nie w spektakularny sposób, ale w przeciągu kilku lat "znikają" miligramy - "ziarnko do ziarnka i zbierze się ..." no właśnie zgromadzi się odpowiednia ilość do zbudowania bomby atomowej. Zaskoczenie, iż tak mało potrzeba? No właśnie, nie zdajemy sobie sprawy z zagrożenia jakie w jakiejś mierze sami sobie budujemy. Kolejnym aktem intrygi jest urywek rozmowy zasłyszany przypadkowo przez jednego z gości podczas przyjęcia. Ktoś słyszy słowo "lit-6", ma odpowiednie skojarzenia, nawet wypełnia swój obywatelski obowiązek i zgłasza to odpowiednim służbom, ale nikt nie bierze tego na poważnie, bo i dlaczego? Zagrożenie terroryzmem jest wciąż obecne, ciągle są poszukiwane jego źródła, jednak przecież kilka słów o niczym nie świadczy. Aczkolwiek gdy połączy się kradzież izotopu w Japonii ze słowami usłyszanymi w Stanach Zjednoczonych to całość nabiera złowrogich barw. Machina bezpieczeństwa narodowego powoli rusza, może i początkowo nie zareagowała odpowiednio, lecz gdy nabierze wiatru w żagle nikt nie będzie w stanie jej zatrzymać. Nie będzie się już liczyło dobro jednostki, potem społeczne, a nawet narodów. Przecież w imię walki ze złem można posłużyć się każdym sposobem by potwierdzić słuszność swoich podejrzeń. Dosyć szybko cała intryga wychodzi na jaw, terroryści chcą zdetonować bombę atomową gdzieś w okolicach Manhattanu, co więcej nawet nie musi być tak duża jak można by to sobie wyobrażać, już jej ułamkowa wielkość w porównaniu z tą z Hiroshimy da efekt o wiele potężniejszy. W gęsto zabudowanym i zaludnionym terenie wybuch będzie miał o wiele bardziej tragiczne skutiki niż to zakłada się w warunkach poligonowych, efekt domina ukaże się w pełni. Wszystkie elementy układanki są już na miejscu, obraz wydaje się 100% pewny, niektórym wydaje się on zbyt prawdziwy, a jego części zbyt gładkie, ale pojedyncze głosy nie są brane pod uwagę. Maszyna bezpieczeństwa już nabrała prędkości, ofiary są po obu stronach, jednak najważniejszy cel został osiągnięty, zagrożenie jest już odkryte. Tylko jakim kosztem i czy aby na pewno? Może cała intryga ma zupełnie inne oblicze? Czasem nasza wyobraźnia jest naszym najgorszym wrogiem, nie rzeczywistość, ale to co bierzemy za nią jest groźniejsze dla nas samych.

Thriller ekologiczny, w którym nie występuje słowo ekologia, ale jest obecna gdy bohaterzy widzą zagrożenie dla świata w samych ludziach, nie technologii, tylko w naszych działaniach. "Lit-6" to przede wszystkim ukazanie świata takim, o jakim nie chcemy myśleć, że na prawdę może być realny. Co jest ważniejsze jednostka czy grupa, dobro jednego narodu czy świata, gdzie jest granica w pracy służb wywiadowczych? Sensacja, atmosfera podejrzeń i spisku, ogromna fortuna, polityka, wywiad energia jądrowa, yakuza - to wszystko składa się na książkę Risto Isomaki, gdzie elementy powstałe w wyobraźni autora świetnie współgrają z rzeczywistymi, tworząc historię jak najbardziej prawdopodobną, chociaż raczej nie optymistyczną. Świetnie się czyta ze świadomością, że to fikcja literacka, ale gdy później włączymy telewizję lub inne źródło informacji szybko możemy się przekonać, iż życie, nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni, jest bardziej zaskakujące niż nam się wydaje.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lit- 6
Lit- 6
Risto Isomäki
8.3/10

Lit-6 " to thriller ekologiczny z elementami fantastyczno-naukowymi, opowiadający o kradzieży izotopu litu i plutonu, potrzebnych do skonstruowania bomby atomowej. Akcja powieści dzieje się w Stanach ...

Komentarze
Lit- 6
Lit- 6
Risto Isomäki
8.3/10
Lit-6 " to thriller ekologiczny z elementami fantastyczno-naukowymi, opowiadający o kradzieży izotopu litu i plutonu, potrzebnych do skonstruowania bomby atomowej. Akcja powieści dzieje się w Stanach ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

II wojna światowa obfitowała w wiele niespotykanych wcześniej wydarzeń. Po raz pierwszy cały świat stał się jednym wielkim polem bitewnym. Żaden wcześniejszy konflikt nie pochłonął tyle ofiar i nigdy ...

@z_kultury_ @z_kultury_

„Można by pomyśleć, że rad w rękach przestępców stanie się bardzo niebezpieczny... Możemy zadać sobie pytanie, czy ludzkość odniesie jakiekolwiek korzyści z odkrywania tajemnic przyrody. Ja jestem jed...

KO
@kolmanka

Pozostałe recenzje @Kasia9

Czerwone Oleandry
Trujące szczęście

Czasem zdaje się, iż życie daje bonusy, o jakich inni mogą tylko pomarzyć. Takie prezenty niekiedy wywołują koszmary o utracie tego, co się otrzymało nie prosząc na...

Recenzja książki Czerwone Oleandry
Igrając z ogniem
Melodia tragedii

Zło ma wiele twarzy, czasem nosi maskę dla niepoznaki, mamiąc nią tych, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi wierzą, że każdy człowiek ma w sobie dobro. Kiedy w końcu widoczn...

Recenzja książki Igrając z ogniem

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka