Porzuć swój strach recenzja

Wiem, że wiele razy wspominałam, że Robert Małecki jest jednym z moich ulubionych twórców literackich, jednak jego debiutancka seria była moim wyrzutem sumienia. 🙈 Kilka lat temu miałam okazję przeczytać tylko pierwszy tom. W tym roku, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego, które wznowiło wydanie, miałam przyjemność przypomnieć sobie pierwszą część, jak również poznać dalsze losy Marka Benera.

Możesz porzucić nadzieję, ale nigdy nie uwolnisz się od siedzącego w tobie strachu.
Marek Bener otrzymuje od miejscowego biznesmena zlecenie – ma za zadanie odnaleźć jego nastoletnią córkę, Martę. Seria głuchych telefonów daje Benerowi nadzieję, że rozwiązanie zagadki jest blisko. Mężczyzna jest przekonany, że odpowiedź znajduje się w domu zaginionej dziewczyny. W momencie, kiedy współpracowniczka Marka znika, okazuje się, że zniknięcie nastolatki może mieć więcej wspólnego z rodziną Benera, niż mogłoby się wydawać.

Robert Małecki jak zawsze nie zawodzi. Druga część cyklu przygód Marka Benera, podobnie jak pierwszy tom, wciąga od pierwszych stron i trzyma w nieustającym napięciu do samego końca. Robert Małecki niezmiennie zaskakuje. Świetnie skonstruowana intryga, dynamiczna akcja, zaskakujące wydarzenia I poruszone w powieści trudne tematy to wszystko składa się na bardzo dobrą historię kryminalną.
„Porzuć swój strach” to genialna kontynuacja pierwszej częściej, w której autor świetnie uzupełnił wątki z poprzedniego tomu. Przyznam, że ta część dużo bardziej mi się podobała. W momencie, kiedy rozpoczęłam lekturę, wiedziałam, że nie odłożę książki, nim nie dobrnę do ostatniej strony. Książkę chłonęłam strona za stroną z ogromnym zaciekawieniem, napięcie nie opuszczało mnie nawet na krok, a chęć poznania zakończenia była tak ogromna, że książkę przeczytałam niemal na raz. Niezmiennie jestem zachwycona i nie mogę się doczekać lektury trzeciego tomu. Z całego serca polecam Wam sięgnąć po tę serię. Jestem przekonana, że fani dobrych kryminałów będą zachwyceni wykrowaną przez autora historią.