J.R.R. Tolkien "Władca Pierścieni 3 - Powrót Króla".
Dalsza i ostatnia część trylogii. Losy drużyny, która została rozdzielona. Opis wydarzeń z punktu widzenia Froda i Sama - mozolna tułaczka, by zniszczyć pierścień. Aragorna - Obieżyświata - który pragnie wypełnić swoje przeznaczenie i nie cofa się przed niczym, Legolasa i Gimliego (całkowicie inne relacje między nimi, przyjaźń bez żadnego ale - w filmie ta para została pokazana raczej jako śmieszni "rywale"), Gandalfa - nie szarego a Białego, który swoją mądrością i dobrą radą dalej prowadzi resztę drużyny, Pippina i Meriadocka - tak bardzo zmienionych, walecznych a jednocześnie przepełnionych smutkiem, Faramira i Éowiny- bardzo rozbudowane losy, co jest na mega plus. I wielu innych postaci takich jak Entowie, Orkowie, Elfowie.
Największy szok to właśnie rozbudowanie akcji, tak bardzo odmiennej niż w filmie. Ale to szok pozytywny. O ile uwielbiam film, tak w książkach się zakochałam! Przygody opisane wręcz idealnie. Najmniejszy szczegół, wart zapamiętania i wyobrażenia sobie. Przykładowo Minas Tirith czy Wieża nad Cirith Ungol. W każdym miejscu czułam, jakbym tam była, jakbym była częścią drużyny. Przepiękne pieśni przeplatające się pośród stron grozy, strachu, smutku. I te wyczekiwania końca! Każda przekręcana strona zbliżała do sedna. I znowu szok. Nie skończyło się tak jak w filmie. Byłam przygotowana na rozbudowane zakończenie, ale to, co dostałam, przebiło najśmielsze oczekiwania. Pomijając samą wojnę i to, że została zakończona wynikiem jak najbardziej pomyślnym, to chciałam wiedzieć, co dzieje się w Shire! I dostałam to. Bowiem jest opis kolejnej wojny, właściwie bitwy, która toczy się w kraju Hobbitów. Powrót Froda, Sama, Meriadocka i Pippina zapoczątkowuje nowe czasy, nowe "rzady", nowe Shire. Nie będę spojlerować, mimo, że mogłabym jeszcze dużo o tym pisać. A i o Bilbo też się przyjemnie czytało!
Sama książka tak jak poprzednie, wciągnęła mnie od pierwszej strony. I ciekawość nie odeszła aż do ostatniej. Po zakończeniu mamy DODATKI. Nie wiem, czy w innych wydaniach też tak jest, bo nie miałam z nimi do czynienia. Dodatki to między innymi kroniki królów, kalendarz Shire'u czy alfabety i pisma. Znajdzie się tu wszystko na temat samych Hobbitów, Elfów czy Krasnoludów. Znajdzie się najważniejsze informacje dotyczące drugiej czy trzeciej ery. No gratka dla moich myśli i oczu.
Pomimo sporej objętości, małych literek i tego innego sposobu narracji, czytało się świetnie. Szybko, z ogromną ciekawością i niemożnością przerwania.
Na pewno wrócę do tej serii. Film nadal jest w moich oczach świetny. Efekty specjalne bardzo wpasowały się w klimat. Ale książki... książki są o wiele lepsze. I dla mnie osobiście cenniejsze.