Mordercza rozgrywka recenzja

POZNAŃSCY MILICJANCI WRACAJĄ DO GRY

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @mrocznestrony ·5 minut
2021-10-25
Skomentuj
3 Polubienia
Lubicie "seriale" książkowe? Głupie pytanie, przecież to zależy od "serialu", prawda? Jeśli o mnie chodzi, tak po prawdzie niewiele jest literackich cykli, których jestem naprawdę wiernym czytelnikiem. Mam jednak kilka ulubionych, takich - no wiecie - "best of the best", że ilekroć wychodzi nowy tom, muszę jak najszybciej go przeczytać. Do takich serii, należy m.in. ta o Jacku Reacherze, Myronie Bolitarze, Chyłce, czy właśnie Milicjantach z Poznania. Fani tych ostatnich musieli czekać na nowy tom, aż trzy lata. Na szczęście mnie wśród nich nie było, bo wciąż nadrabiam wcześniejsze części, ale - gdy nadarzyła się okazją, odłożyłem na bok starsze tomy i z wielką przyjemnością zabrałem się za ten najnowszy, zatytułowany "Mordercza rozgrywka".

Przenieśmy się zatem do Poznania z kart powieści. Jest sobotnia noc, z 13 na 14 czerwca 1987 roku. Na sali dancingowej hotelu Polonez trwa impreza, która zostaje przerwana nagle i brutalnie przez wokalistkę grającego na sali zespołu. Dziewczyna wraca z przerwy z raną postrzałową klatki piersiowej i umiera na oczach bawiących się ludzi. W tym samym czasie, w willowej dzielnicy Poznania, w jednym z domów szacownych obywateli wielkopolskiej metropolii, przy pokerowym stoliku spotyka się czterech mężczyzn: adwokat, który jest właścicielem owej posiadłości, specjalizujący się w nielegalnych skrobankach ginekolog, producent kwiatów oraz król poznańskiego podziemia walutowego. Tego ostatniego dobrze znamy, bo to sam Gruby Rychu. Gra powoli się kończy, na stoliku leży jakieś 30 tys. baksów i choć wszyscy zebrani mają nadzieję na wygraną, pewność ma tylko jeden z nich. No, zgadnijcie, który? 😉 W myśl zasady, że szczęściu trzeba pomagać, Rychu Grubiński gra znaczonymi kartami i wkrótce zgarnia całą pulę. Wygraną nie cieszy się jednak zbyt długo, bowiem, do willi włamują się dwaj zamaskowani i uzbrojeni bandyci, którzy kradną całą forsę. Forsę Grubego Rycha. Złodzieje jeszcze tego nie wiedzą, ale wchodząc do domu mecenasa popełnili największy błąd w swoim życiu. Bo Grubińskiego nikt bezkarnie nie kroi w jego własnym mieście. Dlatego król cinkciarzy rozpoczyna śledztwo mające na celu identyfikację złodziei. Śledztwo rozpoczynają też Brodziak i Olkiewicz, z tym, że ich interesuje podwójne morderstwo w hotelu Polonez. Podwójne? No tak, bo okazuje się, że zabita piosenkarka dorabiała sobie jako prostytutka, a ciało jej ostatniego klienta, Brodziak odnajduje w pokoju 620.

Mówią, że "wszystko co dobre, szybką się kończy" i chyba coś w tym jest, ponieważ "Morderczą rozgrywkę" pochłonąłem równie szybko, co Teoś butelkę Wyborowej. No dobra, trochę przesadziłem, bo nawet Kubica jeździ wolniej, niż Olkiewicz łoi gorzałę. Niemniej, czas spędzony z 10 tomem Milicjantów z Poznania, zleciał mi niezwykle szybko i baaardzo przyjemnie. Ryszard Ćwirlej, serwuje nam bowiem kolejną świetnie napisaną, wielowątkową historię, w której niemal od samego początku, Czytelnik podejrzewa, że te dwie na pozór niezależne sprawy: podwójne morderstwo w Polonezie oraz napad na willę mecenasa, musi coś łączyć i największą frajdę miałem właśnie w odkrywaniu tej nici łączącej te dwa wątki. W dodatku strzelanina w hotelu zdaje się mieć drugie dno, bowiem bardzo mocno zaczyna nią interesować się SB. Na szczęście zarówno, proszę ja ciebie, pułkownik Żyto, jak i Marcinkowski, Brodziak i Olkiewicz, doskonale wiedzą jak obchodzić się z burakami z bezpieki, co często prowadzi do zabawnych sytuacji, w których do śmiechu jest jednak tylko jednej stronie.

Zimnowojenne potyczki milicjantów ze służbą bezpieczeństwa, to jedno, ale niemniej istotne jest drugie śledztwo, które "po swojemu" prowadzi Gruby Rychu i jego ludzie. Poznański półświatek - jak dla mnie - wydaje się być dużo bardziej atrakcyjny, a sceny z udziałem Rycha i jego ferajny są zdecydowanie tymi, na które zawsze czekam z niecierpliwością. Swoją drogą, Panie Ryszardzie - tu zwracam się do Autora - nie myślał Pan o spin-offie z Grubińskim w roli głównej? Chętnie przeczytałbym historię osadzoną w latach '90 - pierwsze podrygi kapitalizmu, wojny gangów, no i Rychu, który po upadku komuny próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości...

Wróćmy jednak do "Morderczej rozgrywki"... Jest to, jak dotąd, najkrótsza powieści z tego cyklu, ale myślę, że akurat to tej historii wyszło na dobre. Akcja cały czas jedzie równym i szybkim tempem, nie ma tu więc miejsca na niepotrzebne sceny, czy wątki poboczne. Ryszard Ćwirlej nakręcił tu całkiem ciekawą intrygę kryminalną oraz zadbał o odpowiednie tło. Tym razem tym tłem są Międzynarodowe Targi Poznańskiej, ale to co zasługuje na szczególną uwagę, to warstwa historyczna. Przypomnę, że mamy połowę '87 roku, piszący niniejszą recenzję, ma zaledwie kilka dni i dążył już solidnie upaprać kilka tetrowych pieluch i jest zupełnie nieświadom pierwszych wicherków, które wkrótce przerodzą się w huragan rewolucji. Wierchuszka poznańskiej SB zdaje się wyczuwać zmiany klimatu, stąd ich zwiększona aktywność mająca na celu nie tyle ściganie członków Solidarności, co ciche "zbieranie" forsy na swoją "emeryturę". Ryszard Ćwirlej znakomicie to opisuje i choć w Jego powieściach Służba Bezpieczeństwa niemal bez przerwy knuje i robi kanty na boku, to jednak w "Morderczej rozgrywce" ma to wydźwięk wręcz dziejowy. O fortunie byłych wysoko postawionych funkcjonariuszy SB powstało bowiem wiele publikacji stricte historycznych, tu z kolei mamy wersję fabularyzowaną.

Na zakończenie, aż chce się napisać, że "Ćwirlej ponownie nie zawiódł". Faktycznie tak właśnie jest, mamy tu wszystkie najlepsze elementy, z których słynie cykl o milicjantach z Poznania: humor, który mi odpowiada, lekkie pióro oraz wyraziści bohaterowie, a do tego ciekawa i wielowarstwowa intryga kryminalna. Czy można chcieć więcej? Znajdą się pewnie tacy, którym to za mało. Mi to jednak w zupełności wystarczy. Czytając "Morderczą rozgrywkę" miałem same dobre wrażenia, a do tego miło spędziłem czas. Wam życzę tego samego, dlatego gorąco zachęcam Was do lektury najnowszej powieści Ryszarda Ćwirleja. 👍

© by mroczne-strony.blogspot.com | 2021

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-23
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mordercza rozgrywka
Mordercza rozgrywka
Ryszard Ćwirlej
7.3/10
Cykl: Milicjanci z Poznania, tom 10

Luty 1986 roku. Młoda studentka wysiada z pociągu na stacji Poznań Garbary. Ma dojść do oddalonego o kilometr akademika, ale nigdy tam nie dociera. Znika bez śladu. Czerwiec 1987 roku. W Poznaniu ...

Komentarze
Mordercza rozgrywka
Mordercza rozgrywka
Ryszard Ćwirlej
7.3/10
Cykl: Milicjanci z Poznania, tom 10
Luty 1986 roku. Młoda studentka wysiada z pociągu na stacji Poznań Garbary. Ma dojść do oddalonego o kilometr akademika, ale nigdy tam nie dociera. Znika bez śladu. Czerwiec 1987 roku. W Poznaniu ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

To już dziesiąty tom z cyklu „Milicjanci z Poznania” choć szczerze mówiąc ja poznałam tylko dwa albo trzy. I choć wcześniejszych tomów nie znałam to szczerze polubiłam te klimaty, te historię i te śl...

@Anna_Szymczak @Anna_Szymczak

Zapraszam wszystkich czytelników na recenzję dobrego kryminału pt. "Mordercza rozgrywka" autorstwa @cwirlej_krymi. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza Lektura ukazuje nam przestępczy świat z cz...

@Czytajka93 @Czytajka93

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Życzliwość
ŻÓŁTY KONTENER I LUDZKIE DEMONY

To była jedna z najbardziej wyrazistych powieści grozy, jaką w tym roku przeczytałem. Mocna rzecz o lęku i pogubionych duszach we współczesnym świecie. Książka nie tyle ...

Recenzja książki Życzliwość
Kruche nici mocy
ALTERNATYWNE LONDYNY I ZANIKANIE MAGII

Chociaż w tym roku najczęściej bywam w Westeros, od czasu do czasu zaglądam również do innych światów, w których także sporo się dzieje. Epic fantasy to ten podgatunek f...

Recenzja książki Kruche nici mocy

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri