Pojechałam do brata na południe recenzja

Prawda, która wygina się i wypacza

Autor: @bartoszsoczowka ·2 minuty
2022-08-11
Skomentuj
2 Polubienia
Lektura powieści Karin Smirnoff przypomina picie twardego alkoholu. To co w siebie wlewasz smakuje okropnie, ale kopie Cię w głowie, więc pociągasz łyk za łykiem i nie możesz przestać. Każdy kolejny rozdział tej niezwykłej prozy poniewiera Cię niczym swojski bimber. Książki Smirnoff nie da się zestawić i porównać z niczym, co macie na swoich regałach. Całkowicie wymyka się wszelkim ramom i klasyfikacjom. To absolutny unikat - fabularny i językowy.

“Pojechałam do brata na południe” to historia, która totalnie mnie rozbiła i przeorała. Pozostanie w mojej pamięci niczym stare widokówki, na których zapisane są grzechy przeszłości. Pokażę Wam teraz kilka z nich…

Widzicie te bliźniaki? To Jana i Bror. Trzymają się blisko siebie, ale bynajmniej nie z miłości, lecz ze strachu. Popatrzcie na ich postawę, wyraz twarzy i spojrzenie oczu. Nie sposób precyzyjniej namalować historii rodzeństwa, w którego żyłach płynie krew splamiona traumą, przemocą i upodleniem. Wszystkiego doświadczyli we własnym domu, z rąk rodziców i przy dźwiękach odmawianej modlitwy.

Spójrzcie na drugą widokówkę. Przepiękna jest ta wieś, prawda? To Smalanger. Wszyscy się tutaj znają, dzielą swoją codzienność i utrwalają stereotypy. Zapętleni w znak nieskończoności są dla siebie nawzajem niczym ściana płaczu. Pomagają i nienawidzą. Ratują i dobijają. Kiedy chcą widzą wszystko, by za chwilę, z lekkością opadającej powieki, rozmyć otaczająca ich rzeczywistość.

Starość. To ją przedstawia trzecia pocztówka. Upadek człowieka, któremu towarzyszą tylko własne fekalia. Spójrz jak niewiele dzieli szanowaną personę od bycia wierszem w Excelu pracownika opieki społecznej.

A co to za bazgroły na czwartej widokówce? To piasek. Jest narzędziem w rękach pamięci, która zasypuje nim niechciane traumy i wspomnienia. Przemoc w rodzinie. Patologię ludzkich relacji. Zacofanie społeczności. Alkoholizm. Samotność. Brak godności. Wykorzystywanie seksualne. Zaburzenia psychiczne. Obłęd. Obsesję.

Mija kolejny dzień odkąd skończyłem lekturę, a ja wciąż oglądam te widokówki, podczas gdy ból narasta zamiast przemijać. Czy to wszystko prawda? - pytam samego siebie, by po chwili przeczytać, że “nigdy nie można stwierdzić co jest prawdą, albowiem ta wygina się i wypacza”. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg? - kontynuuję dialog wewnętrzny, a Smirnoff ponownie odpowiada - “To nie wina Boga. Ten kogo bili sam będzie bił”.

Nie wiem, czy jesteś gotowy/a na tę wyprawę, ale wiem, że warto się na nią udać. Drugiej takiej historii - o poszukiwaniu i odkrywaniu prawdy, mierzeniu się z przeszłością, granicy między miłością a przemocą - po prostu nie ma.

Na to wszystko nałóż sobie jeszcze fakt, że cała powieść napisana jest bez interpunkcji, wielkich liter i wydzielonych dialogów, co czyni dzieło przejmująco surowym, a przez to fascynującym.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pojechałam do brata na południe
Pojechałam do brata na południe
Karin Smirnoff
8.4/10
Cykl: Saga rodziny Kippów, tom 1
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich

Objawienie szwedzkiej prozy. Oddziałująca na wyobraźnię, zaskakująca opowieść o powrocie i mierzeniu się z przeszłością. Sprzątałam lęki brata tak samo jak swoje. Przypominało to grę w tetrisa. Kl...

Komentarze
Pojechałam do brata na południe
Pojechałam do brata na południe
Karin Smirnoff
8.4/10
Cykl: Saga rodziny Kippów, tom 1
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Objawienie szwedzkiej prozy. Oddziałująca na wyobraźnię, zaskakująca opowieść o powrocie i mierzeniu się z przeszłością. Sprzątałam lęki brata tak samo jak swoje. Przypominało to grę w tetrisa. Kl...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Karin Smirnoff "Pojechałam do brata na południe", przełożyła Agata Teperek, Sięgając po pierwszy tom sagi rodziny Kippów bądź też kippów, bo do interpunkcji i wielkich liter, których konsekwentnie p...

@toptangram @toptangram

@Obrazek Ta książka to zdecydowanie coś innego, coś surowego, a jednocześnie niesamowicie świeżego. Szczera do bólu, nie sili się na upiększanie rzeczywistości, Karin Smirnoff pokazuje życie takim...

@dominika.nawidelcu @dominika.nawidelcu

Pozostałe recenzje @bartoszsoczowka

Dysharmonia
Opowieść o poszukiwaniu prawdy, która może przynieść więcej bólu niż ukojenia

Czy zbliżając się nieuchronnie do czterdziestki można wciąż dojrzewać? Można, literacko, czego Bartosz Szczygielski jest najlepszym przykładem. Nie jest tajemnicą, że na...

Recenzja książki Dysharmonia
Pod dachem z mordercą
Wciągająca, mroczna i niepokojąco prawdziwa...

Wciągająca, mroczna i niepokojąco prawdziwa – “Pod dachem z mordercą” Klaudii Muniak to powieść, która wstrząsa i zmusza do refleksji. Autorka z niezwykłą precyzją buduj...

Recenzja książki Pod dachem z mordercą

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości