Po co lepiej sięgnąć na początku? Po twórczość danego pisarza/reportera czy po jego biografię? Wydaje mi się, że częściej najpierw czytamy książki danego twórcy, a dopiero potem jego biografię. Ja postanowiłam zrobić odwrotnie - swoją przygodę z Orianą Fallaci rozpoczęłam od "poznania" jej samej.
Niestety popełniłam błąd. Mogłam zacząć od "Oriana Fallaci. Portret kobiety" Cristiny De Stefano czy pozycji "Podwójne życie reporterki. Fallaci. Torańska" Remigiusza Grzeli. Naturalnym wyborem wydawałaby się oczywiście książka "Kapelusz cały w czereśniach" samej Fallaci. Ale nie, ja wzięłam na warsztat "Oriana Fallaci. Tylko ja mogę napisać swoją historię" z dopiskiem na okładce "Jeśli kiedykolwiek ktoś napisze Życie Oriany Fallaci, to tą osobą będę ja i nikt inny".
Książka ta jest dziwnym kolażem składającym się z fragmentów notatek, wypowiedzi włoskiej dziennikarki. Więc formalnie wszystko się zgadza - to ona napisała wszystkie słowa składające się na książkę. Jednak to nie ona sama dokonała kompilacji swoich tekstów. Na dobrą sprawę nie znalazłam nazwiska osoby, która to zrobiła, więc pozostaje to dla mnie tajemnicą. Fakt ten przez cały czas przysłaniał mi przyjemność czytania. Dlaczego? Całość jest bardzo niespójna, fragmentaryczna. W jednym fragmencie czytamy o czymś, co jest zaprzeczone w drugim. Nie można mieć o to pretensji do Fallaci - każdy ma prawo zmienić zdanie po latach.
Ważniejsza sprawa - jaki portret pisarki wyłania się z tych fragmentów? Przede wszystkim kobiety innych czasów - w jak najlepszym znaczeniu tego stwierdzenia! Dzisiaj, gdy każdy musi być piękny, miły i bez skazy stwierdzenie, że się jest nietowarzyskim, gburowatym i o trudnym charakterze wywołałoby raczej uśmiech zgorszenia. Albo inaczej - tylko osoba, która czegoś dokonała, pokazała swoją niezbywalną wartość, mogłaby zdobyć się na takie wyznanie bez strachu o reputację. Tak więc Oriana Fallaci jawi mi się jako kobieta bezkompromisowa, czasem radykalna w opiniach, ale znająca swoją powinność jako dziennikarka czy pisarka.
Być może dla kogoś kto już zaznajomił się z biografią Autorki, książka będzie jakimś dopełnieniem informacji czy tak zwaną wisienką na torcie. Dla "laika" jakim ja nadal jestem, może stanowić jedynie wstęp do dalszej lektury. Ja na pewno skorzystam z tej możliwości i w przyszłości zgłębię biografię Fallaci, a także jej twórczość.