Człowiek zobowiązany jest do przestrzegania pewnych zasad i norm. Owszem, nie musi się z nimi zgadzać, ale powinien przyjąć do wiadomości oraz zaakceptować fakt, że większość ma uzasadnione podłoże i służy większemu dobru.Sama świadomość istnienia owego przykazu z reguły jednak nie wystarcza. Ludzie, ze swą skłonnością do czynienia wszystkiego na przekór, łamią obowiązujące prawa - dla zabawy, dla chwili adrenaliny czy też dla potrzeby zasmakowania zakazanego owocu. Szkoda, że zapominają, że ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny; szkoda, że (zbyt często) spada ona na niewłaściwą osobę.
Aria żyje w Reverie - świecie Stref dostępnych za pomocą specjalnego Wizjera, w którym każda rzez to wytwór komputera. Jej rzeczywistość została oddzielona szczelną kopułą od życia dzikiej natury i Wykluczonych, a przez to może cieszyć się względnym bezpieczeństwem. Aria popełnia jednak błąd. Zaniepokojona przedłużającą się nieobecnością matki, wraz z grupą znajomych przekracza bezpieczne granice. Wszystko przybiera niekorzystny obrót. Aria zostaje niesłusznie oskarżona i ukarana - wygnana do Umieralni nie ma szans na przeżycie.
W brutalnym świecie plemiennych wojen , kanibali i eterowych burz spotyka jednak Perry'ego. Pozbawiony najważniejszej dla niego osoby i wygnany ze swojej osady stanowi jedyną nadzieję dla Arii. Choć oboje nie do końca sobie ufają i mają liczne powody by się nienawidzić, zawierają pakt i postanawiają sobie wzajemnie pomóc.
Osobie aktywnej w blogowym świecie trudno się było ostatnio ukryć przed ową pozycją. Atakowała bezbronnego internautę z każdej możliwej strony a to przy okazji niezwykle optymistycznych recenzji przedpremierowych a to z kolei przy przedstawianiu styczniowych zapowiedzi. Powieść Veroniki Rossi zdominowała blogowy świat zanim znalazła się na księgarnianych półkach . Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo chciałabym teraz powiedzieć, że bezpodstawnie wywalczyła sobie takową pozycję i należy jak najszybciej o niej zapomnieć. Chciałabym, ale nie mogę bo, podążając drogą większości, po lekturze mogę bez wahania zaliczyć owy tytuł do grona moich ulubieńców.
Historia, którą stworzyła Rossi wyróżnia się przede wszystkim swoją innością. Rozwinięty technicznie świat Reverie, charakterystyczny dla gatunku dystopijnego, autorka skontrastowała z tym, w którym żyją Wykluczeni; i choć wyglądem znacznie bardziej przypomina nam naszą rzeczywistość, to właśnie on zachwyca czytelnika. Świat poza kopułą to rzeczywistość o niezwykle różnorodnym krajobrazie - poczynając od spalonych słońcem pustyń, a na gęstych, pachnących sosną lasach kończąc. Mimo iż jego obraz zbliżony jest do rzeczywistego świata, spojrzenie Arii pozwala nam go poznać na nowo, od podstaw. Trochę szkoda, że położenie bohaterów nie umożliwia nam w równym stopniu na zapoznanie się z krajobrazem Reverie. Owa rzeczywistość bez wątpienia ma spory potencjał, miejmy więc nadzieję, że autorka rozwinie go w kolejnych częściach.
Narracja, naprzemiennie poprowadzona z punktu widzenia Arii i Perry'ego, pozwala nam natomiast na dokładne poznanie głównych bohaterów.A trzeba przyznać, że na tym polu autorka dała popis swoich umiejętności. Oboje znacznie się od siebie różnią - wychowali się w całkiem odmiennych środowiskach, posiadają również inne doświadczenia życiowe. Wspólnie przeżyte chwile zbliżają ich jednak do siebie i sprawiają, że pewne różnice między nimi zaczynają się zacierać. Veronica Rossi nakreśliła dokładne i realistyczne sylwetki bohaterów, dając nam możliwość poznania ich emocji i zrozumienia ich postępowania.
Bohaterowie to jednak nie tylko główne postacie - Aria i Perry, ale i inni przedstawiciele Wykluczonych. Veronica Rossi z zaskakującą precyzją nakreśla historię plemion skupiając się na ich tradycjach czy pochodzeniu. Te wplecione między wersami informacje, nadają całości wyjątkowego, nowego smaku.Ciekawym zabiegiem jest również nadanie nadzwyczajnego znaczenia wyostrzonym Zmysłom bohaterów -czuły słuch, doskonały wzrok a w szczególności umiejętność odczytywania cudzych emocji.
Choć autorka posługuje się lekkim acz barwnym i plastycznym językiem, początkowo miałam niewielkie trudności by dać się porwać lekturze. Tempo akcji szybko ulega jednak zmianom, autorka nieustannie stara się zaskoczyć czytelnika i sprawia, że w krótkim czasie trudno "oderwać się od lektury". Szczyt swoich umiejętności (w tym aspekcie) pokazuje zwłaszcza pod koniec powieści - nie tylko przedstawia ważne informacje z przeszłości bohaterów, ale i zmusza do weryfikacji pewnych faktów wysnutych przez czytelnika w trakcie czytania.
Czy polecam? Zdecydowanie. Debiut Veroniki Rossi to mocny akcent na rynku literatury dystopijnej i zapowiedź fenomenalnej trylogii. "Przez burze ognia" to więc nie tylko propozycja dla wielbicieli gatunku, ale i smakoszy literatury. Zajmująca fabuła, ciekawi bohaterowie i umiejętnie rozplanowana akcja to składniki na czytelniczą ucztę przyjemności a debiut Rossi posiada je wszystkie