To ciało Michaela Chandlera recenzja

Przygoda w promieniach krwawego słońca

Autor: @Immora_Fray ·2 minuty
2011-12-20
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Michael Chandler to przeciętny obywatel Ziemi. Jak każdy płaci comiesięczny haracz na „darmową” komunikację miejską oraz przydział odpowiednich racji papierosów i alkoholu. Jego praca polega na wciskaniu odpowiedniego guzika w odpowiednim czasie. Jednakże pewnego poranka rutyna zostaje zakłócona poprzez pojawienie się w jego videofonie postaci profesora Pawłowa, którego słowa nie mają najmniejszego sensu dla Chandlera. Próba zignorowania go i kontynuowania własnej, żałosnej egzystencji kończy się wyprawą w kosmos. Ale to, w jaki sposób do tego doszło oraz, przede wszystkim, dlaczego , niech pozostanie słodką tajemnicą. Tych, którzy skuszą się i dołączą do Chandlera w jego podróży, autor do ostatniej strony nie przestanie zaskakiwać tempem akcji oraz jej zwrotami.

Główny bohater wraz z dwójką nieznajomych w postaci androida Maclouda oraz pracownika Centrum Badań Pozaziemskich, prawej ręki Pawłowa, Dave’a Portera, wyrusza na górniczą planetę Miner II, która miała rozwiązać energetyczne problemy na Ziemi. Jednakże, coś poszło nie tak i górnicy masowo powracają na Ziemię. Chociaż „dwudziesty czwarty wiek jest wiekiem informacji” to nikt nie wie, co tak naprawdę dzieje się na tej odległej o lata świetlne planecie. Czerwone słońce nadaje jej krwawą poświatę, a autor opisuje jaskinie jako „żywy organizm, ociekający krwią”, co tworzy niesamowity klimat, znany z lepszych filmowych horrorów science-fiction.

Świat stworzony przez Gibsona jest ciekawy i chce się poznać jego zakamarki, jednakże zasady jego funkcjonowania i reguły rządzące życiem ludzi w dwudziestym czwartym wieku zostały opisane wystarczająco. Ponoć, żeby pisać science-fiction trzeba mieć fizykę w małym palcu. Ten autor nie zgłębia się w technologiczne nowinki, stwarza jedynie złudzenie, że dokładnie wie o czym mówi. W tym przypadku nie przeszkadza to w czytaniu, a rekompensowane jest przez inną cechę tego gatunku, mianowicie rozmyślania filozoficzne dotyczące ludzkości i przyszłości, która ją czeka. Nie zabrakło tu delikatnej satyry na życie codzienne, w postaci „podatku” na komunikację miejską, papierosy, czy alkohol płaconego co miesiąc. Wszechobecne androidy skłaniają do refleksji nad naszym człowieczeństwem, ale i nad uczuciami takiego robota, który również może mieć „kryzys tożsamości”. Co ciekawe, ludzkość natknęła się na wiele obcych ras, z którymi potrafi żyć w pokoju. Aczkolwiek sam „kontakt”, a nawet to, w jaki sposób odbywają się podróże międzyplanetarne autor pozostawia tajemnicą.

Powieść Gibsona stanowi zamkniętą całość. Ze względu na to, że pojawia się w niej wątek podróżowania w czasie, zatacza ona koło, rozpoczynając się i kończąc w tym samym miejscu. Choć paru rzeczy można się domyśleć , zostaniemy całkowicie zaskoczeni przez autora naszym odmiennym spojrzeniem na początek całej historii po przewróceniu ostatniej karty. Za w pełni satysfakcjonujące zakończenie oraz uniknięcie potrzeby stworzenia kolejnych tomów autorowi należą się brawa. Choć pisarz debiutuje tą powieścią, wydaje się mieć potencjał. Stworzył interesujący świat i ciekawych bohaterów, a tempu akcji oraz skomplikowaniu fabuły nie można nic zarzucić. Powieść czyta się szybko i z wypiekami na twarzy.

„To ciało Michaela Chandlera” to całkiem krótka, jak na ostatnio wydawane książki, powieść science-fiction, która powinna zadowolić fanów fantastyki popularnonaukowej. Stanowi samodzielną całość, po brzegi wypełnioną akcją, jednocześnie zahaczającą również o kwestie filozoficzne. Choć nie wnosi ona wiele do gatunku, jest to przyjemna lektura, przy której nie sposób się nudzić.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
To ciało Michaela Chandlera
To ciało Michaela Chandlera
Howard E. Gibson
7/10

Rozmach godny największych asów science fiction. Sheckley, Harrison, Resnick? Poznajcie Howarda E. Gibsona! Kim jest Michael Chandler? Wzorowy pracownik Verticom Industries, jeden z 15 miliardów ludzi...

Komentarze
To ciało Michaela Chandlera
To ciało Michaela Chandlera
Howard E. Gibson
7/10
Rozmach godny największych asów science fiction. Sheckley, Harrison, Resnick? Poznajcie Howarda E. Gibsona! Kim jest Michael Chandler? Wzorowy pracownik Verticom Industries, jeden z 15 miliardów ludzi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Immora_Fray

Długa Ziemia
Fascynująca podróż po drzewie ewentualności

Kolaboracja Terry'ego Pratchetta, jako autora humorystycznej fantastyki, i Stephena Baxtera, czyli twórcy hard science fiction to coś, co od początku budziło wiele kontro...

Recenzja książki Długa Ziemia
Tam i z powrotem
Space opera dla każdego

Rzadko mamy do czynienia z rasowym science-fiction autorstwa naszych rodzimych pisarzy. Czasem jednak zdarzają się perełki, na które warto zwrócić uwagę. Krwistą space o...

Recenzja książki Tam i z powrotem

Nowe recenzje

Z diabłem pod ramię
Jeśli nie boicie się zanurzyć w tym mroku, któr...
@historie_bu...:

„Byłam rozbita psychicznie, bo doszło do czegoś naprawdę brutalnego, i niemal pewna, że już nigdy nie spojrzę na niego ...

Recenzja książki Z diabłem pod ramię
Maski
Gdy zrzucimy maski
@iszmolda:

Czasami nie wszystko idzie po naszej myśli. Problemy w pracy czy w życiu osobistym sprawiają, że czujemy się źle, niepo...

Recenzja książki Maski
Boże Narodzenie w pieśni i obrazie
Bóg się rodzi...
@aniabruchal89:

„Jutro, Panie Boże, jest Boże Narodzenie. Nigdy nie kojarzyłem, że to są Twoje urodziny. [...] Teraz, kiedy już jeste...

Recenzja książki Boże Narodzenie w pieśni i obrazie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl