Klaśnięcie jednej dłoni recenzja

Przyjechaliśmy do Australii, żeby być wolni.

Autor: @jatymyoni ·2 minuty
2021-04-04
4 komentarze
26 Polubień
Dla mnie książka jest oskarżeniem Australii. Tysiące ludzi w czasie wojny przeżyły niewyobrażalny koszmar i zostali okaleczeni psychicznie. Część z nich uciekając przed komunizmem Europy, ale też z innych krajów dotarło do Australii, kraju, który nie zaznał bezpośrednio piekła wojny. Pomimo wspomnień, z którymi często nie potrafili się uporać, pragnęli normalnie żyć. Pragnęli pracować, a dzięki niej żyć godnie i mieć przyszłość. Co natomiast otrzymali. Zgrupowano ich w obozach pracy, gdzie ciężko harowali za marne grosze. Tę pracę świetnie opisał polski profesor, który był wywieziony do rosyjskich łagrów. Stwierdził, że niczym się nie różniła od pracy w łagrach.

Poznajemy historię uchodźców ze Słowenii, Maria i Bojan. Oboje w czasie wojny przeżyli niewyobrażalne piekło. Po wojnie marzyli o ucieczce do lepszego świata. Udało im się dostać do Australii, ale czy to był lepszy świat? Oboje wraz z córeczką Sonią zostają przeniesieni do osady robotniczej Butlers Gorge w Tasmanii. Poznajemy tę rodzinę zimą 1954 roku, kiedy Maria zostawia swoją trzyletnią córeczkę i odchodzi w nieznanym kierunku. To jest osada, w której ludzie nie widzą przyszłości. Mieszkają w fatalnych warunkach i po pracy jedynie mogą iść do knajpy, aby pić. Piją, bo nie potrafią sobie poradzić z przeszłością, ale też nie widzą przyszłości. Cała opowieść prowadzona jest w dwóch przedziałach czasowych: w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, do odejścia Sonii i w latach 1989-1990, kiedy nagle Sonia niespodziewanie wraca. Prowadzona jest także z dwóch perspektyw: Bojana i Sonii. Poznajemy Bojana, który jest obywatelem trzeciej kategorii, wyśmiewany, jako bambo pijak. Mimo ciężkiej pracy stać go jedynie na ruderę, gdzie mieści się tylko jedno łóżko. Z jednej strony kocha córkę, z drugiej brutalnie ją odpycha, aby nie podzieliła jego losu, aby odeszła. Jego zachowanie można porównać do doktora Jekyll i pana Hyde. Z drugiej strony małą dziewczynkę, która nie jest w stanie pojąć zachowanie ojca. Nie zna przeszłości swoich rodziców. Nie wie, dlaczego matka ją opuściła i co się z nią stało. Nie pojmuje, dlaczego właśnie tak wygląda ich życie. Wreszcie ucieka, odcina się od przeszłości. Jednak po latach wraca. Nie sposób się odciąć od przeszłości. Pojęła, że odcinając się od przeszłości, odcina się od siebie, ale też od innych ludzi. Wróciła, gdyż sama jest w ciąży i nie wie, czy potrafi być matką. Wróciła, aby pojąć zachowanie ojca, aby poznać prawdę. Czy prawda ją wyzwoli? Jak zachowa się Bojan?

Zaciekawił mnie tytuł książki, jeden z najbardziej znanych japońskich kaonów zen. Żeby pojąć kaon trzeba wyjść poza logiczne myślenie, poza schematy myślenia, poza proste skojarzenie przyczyna- skutek. Tak jest z tą powieścią, nic nie jest proste i łatwe do zrozumienia. „Klaśnięcie jednej dłoni” jest wspaniale i precyzyjnie nakreślonym dramatem psychologicznych, studium relacji rodzic- dziecko. Czy traumy rodziców spadają na dzieci? W tej powieści przedstawiona jest sytuacja graniczna. Jednak zdarzają się przeżycia, traumy z dzieciństwa, ale nie tylko, o które chcemy wymazać z naszego życia, zamknąć i próbować zapomnieć. Uciekamy, zamiast się zmierzyć z nimi. Czy to nam nie utrudnia życia, zamiast ułatwić. Podziwiam Sonię za jej odwagę.







Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-16
× 26 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klaśnięcie jednej dłoni
Klaśnięcie jednej dłoni
Richard Flanagan
8.1/10

Tasmania – rozległa, tajemnicza kraina. Pewnej nocy 1954 roku osadę Butlers Gorge omiatała śnieżyca, a czarne chmury przesłoniły gwiazdy. Maria Buloh bez słowa opuściła męża i trzyletnią córkę, by nig...

Komentarze
@bookovsky2020
@bookovsky2020 · ponad 3 lata temu
Bardzo ciekawa recenzja, dzięki! Nie czytałam tej książki Flanagana, chętnie po nią sięgnę. Myślę, że dobór bohaterów nie jest przypadkowy, gdyż żona autora jest z pochodzenia Słowenką.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Dziękuję. Nie wiedziałam o żonie. Ja z chęcią sięgnę po inne jego książki. W tej przykuł moją uwagę tytuł.
Koan jest rodzajem zagadki i nawet znalazłam odpowiedź, chociaż myślę, że nie jedyną.
Tam, gdzie dwa tworzy jedno, tam pojawia się ten dźwięk.

× 2
@Jezynka
@Jezynka · ponad 3 lata temu
Książki Flanagana są dla mnie zawsze wyzwaniem. Wymagają ode mnie ogromnego wysiłku intelektualnego i niezwykle ciężko mi się je czyta, ale wraz z dotarciem do ostatniej strony czuję ogromną satysfakcję, że podjęłam się ich lektury. Tej jeszcze nie czytałam. Dziękuję za rekomendację.
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Ja jutro idę do biblioteki i mam ochotę na inną jego książkę.
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · ponad 3 lata temu
Ciekawa recenzja. Dzięki.
Książki nie znam, ale chyba ciekawsza od "Ścieżek północy", które mi się średnio podobały.
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
"Ścieżki północy" wypożyczyłam z biblioteki, zobaczymy.
@Czytanna
@Czytanna · ponad 3 lata temu
Czytałam ją kilka lat temu. Także wywarła na mnie niemałe wrażenie :)
× 1
Klaśnięcie jednej dłoni
Klaśnięcie jednej dłoni
Richard Flanagan
8.1/10
Tasmania – rozległa, tajemnicza kraina. Pewnej nocy 1954 roku osadę Butlers Gorge omiatała śnieżyca, a czarne chmury przesłoniły gwiazdy. Maria Buloh bez słowa opuściła męża i trzyletnią córkę, by nig...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po przeczytaniu książki 'Ścieżki Północy' miałam wielkie oczekiwania wobec innych książek Flanagana, ale i wiele niepewności, bo obawiałam się wtórności, powtarzania motywów itd. Trudno jest dościgną...

@Renax @Renax

Richarda Flanagana poznałam przy okazji lektury jego książki „Ścieżki północy”. Nie ukrywam, że było to wymagające dzieło, ale jednocześnie wywarło na mnie ogromnie pozytywne wrażenie – książka był...

@Betsy @Betsy

Pozostałe recenzje @jatymyoni

Miasteczko Hibiskus
W komunizmie nie jest winien system, ale ludzie.

Z ciekawością parę razy sięgnęłam po książki opowiadający o historii Chin pod rządami Mao Zedonga, czyli jak budowano tam komunizm. Jednak do tej pory czytałam książki n...

Recenzja książki Miasteczko Hibiskus
Muzyka duszy
Czy może istnieć świat bez muzyki?

Ponoć muzyka łagodzi obyczaje. Na pewno nie w Świecie Dysku, gdzie pojawiła się nowa kapela składająca się z druida, trolla i krasnoluda. Stworzyli muzykę wykrokową, któ...

Recenzja książki Muzyka duszy

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka