Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi recenzja

Psim okiem

Autor: @daimon ·3 minuty
2012-10-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Nigdy nie miałam psa, a jednak kiedy tylko ujrzałam tę książkę po prostu wiedziałam, że muszę ją mieć. Tajemniczy magnetyzm, z jakim mnie przyciągała, był tym dziwniejszy, że nigdy nie byłam wielką fanką kina familijnego tego rodzaju, a z jakim w sposób nieunikniony kojarzy mi się podobna tematyka. Może trafnym wyjaśnieniem byłoby moje odwieczne, dotychczas niespełnione, a ostatnio uśpione pragnienie posiadania psiego przyjaciela, które pan W. Bruce Cameron tak silnie przebudził. Jakikolwiek jednak nie byłby powód, najważniejsze, że miałam przyjemność choć przez chwilę spojrzeć na świat oczami psa Bailey'a, bo było to nie tylko ciekawe, ale również wzruszające i zabawne doświadczenie. Chociaż nigdy wcześniej nie słyszałam o panu Cameronie, jak się okazuje jest znanym i nagradzanym amerykańskim felietonistą. Dodatkowo autorem bestsellerowego poradnika „Jak wytrzymać z nastolatką” (chociaż muszę przyznać, że mnie osobiście bardziej zaintrygował tytuł „Jak zreformować mężczyznę”…!). Natomiast „Misja na czterech łapach” jest jego powieściowym debiutem, który bardzo szybko stał się bestsellerem New York Timesa, długo nie opuszczając tej zaszczytnej listy. I chyba jestem w stanie zrozumieć jej popularność.

Czy jest to książka wybitna? Prawdopodobnie nie. Niemniej ciepła, zabawna i przyjemna powieść obyczajowa, a choć może brzmi to strasznie banalnie, wcale taka nie jest. W największym skrócie to zapis życia po życiu pewnego „dobrego psa”, który niekoniecznie zawsze okazywał się „grzecznym psem”. Co bardzo ciekawe, choć nasz główny psi bohater odradza się kilka razy po to, by doświadczyć żywota dzikiego kundla Toby’ego, ukochanego pupilka małego chłopca Bailey’a, a nawet psa ratowniczego, o dziwo tym razem suczki, Ellie — zawsze pamięta kim jest, skąd się wziął i jakie doświadczenia zdobył w swoich poprzednich wcieleniach. I wciąż najbardziej tęskniąc za swoim chłopcem, Ehtanem, który okazał mu najwięcej miłości i z którym przeżył swoje najszczęśliwsze psie życie.

Ponadto „Misja…”, jak sam autor nadmienia w podziękowaniach, została napisana w oparciu o liczne publikacje z zakresu psychologii psów i nawet taki laik jak ja w tej dziedzinie musi to zauważyć i docenić. Czyni to bowiem książkę nie tylko ciekawą i prawdopodobną, ale również sprawia, że często ciężko jest opanować chichot, zwłaszcza kiedy Bailey po raz kolejny nie rozumie, dlaczego wszyscy znieśli „to co się stało” znacznie gorzej niż on np. pogryzienie butów mamy Ethana (!) czy zdemolowanie garażu, kiedy „formalnie nie zrobił przecież nic złego” i właściwie należałoby mu się przynajmniej jedno psie ciasteczko. Dla mnie zaś, dumnej właścicielki kota, dodatkowym bonusem były dość częste występy gościnne reprezentantów tegoż właśnie gatunku, a komentarze Bailey’a pod ich adresem po prostu bezcenne.

„Misja…” to przede wszystkim powieść o bezgranicznej przyjaźni i oddaniu, wzruszająca i zabawna, którą czyta się łatwo i zdecydowanie z a szybko. Ale w pewnym sensie jest też to, zdystansowane przez psią perspektywę, spojrzenie na ludzki świat. Na to jak bardzo czasem komplikujemy sobie proste z natury rzeczy, jak potrafimy sobie utrudnić życie i jacy, my ludzie, jesteśmy nie raz po prostu dziwni. A Bailey mówi nam o tym wprost z psią prostotą i humorem. Dlatego nie jest to książka tylko dla dzieci (a nawet skłaniałabym się do opinii, że to dorośli wyciągną z niej znacznie więcej), ani tym bardziej tylko dla właścicieli psów (prędzej miłośników zwierząt w ogóle). Moim zdaniem to naprawdę lektura dla każdego, kto lubi czytać i wbrew pozorom nie ma zbyt wiele wspólnego z wspomnianym przeze mnie na początku kinem familijnym z gadającymi zwierzętami w roli głównej. Jedyną jej, odczuwalną dla mnie wadą, jest przebudzenie pragnienia posiadania psa i wydaje mi się, że każdy, kto po nią sięga powinien liczyć się z niebezpieczeństwem, że i on zapragnie w swoim życiu takiego przyjaciela. A to, jak pan Cameron stara się nam przekazać, zawsze w pewnym sensie jest wyzwaniem. Zatem powodzenia!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-10-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
4 wydania
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
William Bruce Cameron
8.3/10

Wszystkie psy idą do Nieba… chyba że mają niedokończone sprawy, tu na Ziemi. A niektóre z nich mają też do spełnienia ważną misję.Okazuje się, że nie tylko koty mogą żyć po kilka razy. Główny bohater...

Komentarze
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
4 wydania
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
William Bruce Cameron
8.3/10
Wszystkie psy idą do Nieba… chyba że mają niedokończone sprawy, tu na Ziemi. A niektóre z nich mają też do spełnienia ważną misję.Okazuje się, że nie tylko koty mogą żyć po kilka razy. Główny bohater...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zdziczały szczeniaczek Toby, pupilek małego chłopca Bailey czy może policyjna suczka Ellie? Trzy psiaki, jedna świadomość. Poznajemy się, gdy psi maluch przychodzi na świat. Jako bezdomniak, wraz ze ...

@ladybird_czyta @ladybird_czyta

Tę powieść kupiłam, ponieważ zobaczyłam piękną okładkę i bardzo ciekawy opis. Nie żałuję, bo jest to moim zdaniem jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Możliwe również, że wybór spowodowała moj...

@gaba3 @gaba3

Pozostałe recenzje @daimon

Projekt Rosie
DNA miłości

Trudno znaleźć jakiekolwiek informacje na temat Graeme’a Simsiona. Polskie źródła w ogóle o nim milczą, choć podejrzewam, że ten stan rzeczy utrzyma się już niedługo. A ...

Recenzja książki Projekt Rosie
Za ciosem
Zbrodnia i miłość w Strasznym Dworze

Jacek Krakowski, autor „Za ciosem”, z wykształcenia wcale nie jest pisarzem, ani humanistą, a ku mojemu zaskoczeniu absolwentem chemii Uniwersytetu Łódzkiego. Tacy autorz...

Recenzja książki Za ciosem

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem