Crown recenzja

Recenzja

Premiera 07.09.2022 r.

„Crown” – Sylwia Zandler

Kontynuacja szalonej znajomości zwykłej dziewczyny i imprezowego księcia. Co z tego wyniknie ? Czy będzie szczęśliwe zakończenie jak w bajkach ? Czy dopadnie ich szara rzeczywistość ?
Vivian po wyjeździe zaczęła nowe życie, chociaż nadal czuła coś do księcia to postanowiła zakończyć ten etap, ale jego wybryk i nagły powrót znowu postawił wiele znaków zapytania. Pragnie go i zależy jej na nim, ale nadal czuje presję innych, nienawiść jego matki oraz dziennie zachowanie Luka. Vivian to kobieta która stąpa twardo po ziemi. Pragnie pomóc Lukowi i zaufać mu, ale czuje, że to wszystko jest bardzo trudne. Zawsze jest jego podporą, chociaż wiele razy on daje jej powody do zmartwień. Jej jedyną wadą jest to, że szybko wybacza, a potem cierpi. Zawierza mocno ludziom, a potem gorzko odczuwa konsekwencje.

Luke to książę, który nie zaznał w życiu miłości. Wychowany w zimnym stanie, stał się wyrachowany, oschły i dupkowaty. Jednak stara się zmienić. Wiele razy jego zachowanie było niedojrzałe i miałam ochotę mocno walnąć go w łeb. Denerwował mnie tym jak traktował innych, a nawet swoją ukochaną Vivian. Ale stopniowo się zmieniał, stawał się dobrym człowiekiem. Może jego odzywki nie były przyjemne i nie raz raniły bohaterów i mnie, ale było widać chęć zmiany. Jest facetem który pomimo wysokiego statusu potrafi się zachować normalnie. Ma także wiele tajemnic, które mogą się okazać nieprawdą, albo chęcią ochrony bliskich. Luke to trudny bohater, którego w niektórych momentach mocno nienawidziłam, ale w innych kochałam. Ciężko jest go ocenić, bo na jego życie i zachowanie wiele wpłynęło zimne wychowanie.

Tych dwoje łączy bardzo burzliwy romans, pełen wybaczania, zdrad, płaczu i walki o uczucie. Ona dla niego jest spokojem i dziewczyną, która daje mu namiastkę normalności. Nie czuje krępaci przed wyznaniem jej uczuć, ale także porządnym zranieniem. Ona za to boi się tego uczucia, chociaż wkłada w relację ałe swoje serce i rozum. Oddaje się bez reszty, chociaż serce nie raz zostało złamane.

Autorka umie bawić się uczuciami i emocjami czytelników. Jeszcze w żadnej książce romans nie był taki zagmatwany i wystawiał moją cierpliwość na prawdziwą próbę. Zarówno on i ona czasami mnie irytowali ale do samego końca im kibicowałam.
Fabuła stworzona z ciekawością i pasją. Wiele niewiadomych, tajemnic, trudnych decyzji i intryg. Ciężko było mi czytać w jakim zimnym dzieciństwie wychowywał się Luke. Jak własna matka może ukartować takie rzeczy, że przechodzi to ludzkie pojęcie. Byłam za to wściekła i mocno rozżalona. Ale na szczęście pojawiła się Vivian i wparła trochę uczucia do jego serca. Sprawiła, że Luke coś poczuł i miał chęć być lepszym.

Czekam na ostatni tom i już przeczuwam, że to będzie ciekawe spotkanie. Tym bardziej, że ktoś wreszcie może dostać po nosie.

8/10 ❤️