💧Recenzja💔
Premiera: 10.04.2024 r.
„Glass Hilss” - Anna Szczypczyńska
Współpraca reklamowa z @wydawnictwoluna
"Szczęście smakuje najlepiej wtedy, gdy można się nim dzielić z innymi."
Malownicze miasteczko, uparta i bezkompromisowa kobieta oraz pewien zmęczony pracą warszawiak.
Mila pracuje w księgarni, świetnie dogaduje się z dziadkiem i nienawidzi bogatych warszawiaków, a zwłaszcza tych którzy wykupują ich ziemie i tworzą nowoczesne apartamentowce. Walczy z nimi jak może, a kiedy pojawia się ktoś nowy, to chce go przekonać do tej miejscowości, kultury i tradycji. Tym samym pokazuje nie tylko cząstkę tego pięknego miejsca, ale też siebie. Chcąc czy nie chcąc odkrywała kawałki swojej osobowości. Mila jest po prostu pewna siebie i wie czego oczekuje od życia. Nie lubi nowej technologii, mocno się przed nią wzbrania.
Alex to bogaty warszawiak, który pracuje w firmie swojego ojca. Aby udowodnić swoją wartość ma za zadanie wybudować nowy obiekt w górskiej miejscowości. Niby nic prostszego, ale lokalna społeczność ma inne zdanie na ten temat. Musi więc podjąć rękawicę, którą rzuciła mu Mila. Zgadza się na jej warunki i zaczyna poznawać to malownicze miejsce. Tym samym mocno się odpręża, relaksuje i odpoczywa od miejskiego zgiełku i ciężkiego ojca. Mocno przepracowany, wreszcie zaczyna żyć.
Każdy miał swoje plany na te ich spotkania. Ona chce pokazać mu piękno tego miejsca, aby przekonał się, że kolejny apartamentowiec powinien być w innym stylu, albo w ogóle coś innego. On chce trochę bardziej poznać to wszystko. Jego postrzeganie zaczyna się zmieniać, powoli jego myślenie idzie w innym kierunku. Pomimo, że jest bogaty i miastowy, to docenia wszystko wokół. Wspólne spotkania i rozmowy powodują niewidzialne iskrzenie. Mila mocno z nimi walczy, ale jego ogarnia całego. Próbuje zbliżyć się do Mili i z czasem to mu się udaje. Ich romans nie jest aż tak płomienny, tylko bardziej normalny. Autorka pokazała, że relacja nie musi buchać ogniem, aby była prawdziwa i namiętna. Ich wycieczki to idealny sposób na wspólne spędzenie czasu i poznanie swoich mocnych i słabych stron.
Autorka starała się przemycić małe przesłanie odnośnie technologii. Nowe smartfony, laptopy, szybki Internet i wifi to złodziej naszego czasu. To im poświęcamy dużo czasu, nie patrzymy na to co się dzieje wkoło. Każde pikniecie powoduje sięganie po telefon. Nie skupiamy się na życiu realnym, rodzinie i przyjaciół w rzeczywistości, tylko żyjemy wirtualnie. Póki się nie opamiętamy, to życie będzie przeciekać nam przez palce.
Bardzo podobały mi się opisy krajobrazów. Wszystko przedstawione w malowniczy sposób, że aż prawie widziałam to wszystko własnymi oczami. A, że ostatnio polubiłam się z górami, to w ogóle byłam nimi zachwycona. Ujęcie ich w taki sposób, bardzo przypadło mi do gustu.
Książka jest niezwykle lekka i malownicza, a ma głęboki urok, który przyciąga każdym rozdziałem. A do tego ta boska okładka. Wszystko razem zachwyca podwójnie. To była czysta przyjemność poznać losy Mili i Aleksa.
10/10❤️