Mala M. recenzja

Książka jak każda inna książka Pauliny Świst jest intrygująca i już po pierwszych stronach zachęca do czytania dalej. Tak jak i tym razem nie mogło być inaczej.
Totalnie spodobał mi się styl Ramzesa i to co potrafi wyczyniać z kobietami. Połączenie scen erotycznych ze światem przestępczym i sądownictwem jest po prostu idealne. Czytelnik nie nudzi się pisanymi bez końca scenami seksu, bo oprócz tego jest akcja oraz wątki poboczne, które się zazębiają z główną fabułą.
Akcja toczy się sprawnie bez zbędnych ozdobników i "opisów przyrody". Zachęca czytającego do ruszenia wyobraźnią i karze samemu wykreować świat, co bardzo cenię. Bardzo przypadł mi do gustu również motyw sąsiada z pozoru nie mającego nic wspólnego z tematem przewodnim książki. Trochę przerażała mnie ilość wypitego alkoholu przez główną bohaterkę, ale zostawię to dla siebie. Choć trochę uległość jaką miała aż za bardzo pokazywała w negatywny sposób kobiety, które lubią taką zabawę z facetami. Oprócz uległości w seksie powinna mieć jaja w innych aspektach życia, a tu jej zabrakło i mnie tym denerwowała momentami. Można przez to sobie już wyobrazić, że w życiu realnym facet szybko się by ją znudził, ale to książka, więc domyślam się, że będzie love forever. W tej kwestii widać rozbieżności w pisaniu tej i innych książek Pauliny Świst, choć oprócz tego ciężko stwierdzić wkład Lilki w tę książkę. Liczyłam na to, że trochę będzie się jednak różnić, ale nie narzekam, bo wyszło super jak zawsze.
Ponadto jest to historia bardzo aktualna, z ciekawymi wstawki i cytatami z piosenek dwudziestego pierwszego wieku. Zachęca do odtworzenia sobie tych utworów by bardziej wczuć się w klimat.
Nie mogę się doczekać kolejnej części. Mam nadzieję, że znów główna bohaterka będzie miała dylemat pomiędzy dwoma facetami, co jest bardzo realistyczne i adekwatne do życia wielu kobiet w realu. Utożsamiam się bardzo, bo czasami ciężko wybrać pomiędzy dwoma skrajnymi charakterami mężczyzn. Najlepiej by było mieć ich mieszankę, ale cóż...nie ma ideałów.