O zaburzeniach osobowości typu borderline słyszał niemal każdy, niestety ten dość popularny w psychologi problem ciągle jest przez społeczeństwo niezrozumiany, często nawet piętnowany. O ile o depresji mówi się coraz częściej i zachęca ludzi do niesienia wsparcia bliskim, których ta choroba dotknęła, tak osobowość z pogranicza ciągle jeszcze źle się kojarzy. Jeśli przejrzymy internet, szybko dojdziemy do wniosku, że utożsamiana jest ona z manipulacją, toksycznymi związkami, czy też kobiecymi humorkami. Sama zresztą spotkałam się ze stwierdzeniem: „każda kobieta ma bordera”. Takie podejście na pewno nie pomaga osobom chorym, a wręcz przeciwnie, wzmaga to chorobę. Ktoś, kto już czuje się źle z samym sobą i ma wrażenie, że jest odrzucony przez innych, boi się teraz przyznać do diagnozy, jaka została mu wystawiona.
Może osoby z borderline bywają czasem trudne dla otoczenia, ale przede wszystkim jest im trudno ze sobą. Potrzebują wsparcia i pomocy, nie tylko specjalisty, ale także bliskich osób w terapii i normalnym funkcjonowaniu, żeby to nastąpiło, ludzie muszą zrozumieć, czym borderline jest. Książki naukowe to jedno, Anita Klecha zaproponowała nam coś moim zdaniem ciekawszego, co bardziej może do ludzi trafić i po co ludzie znacznie chętniej sięgną.
„Huśtajka” pozwala spojrzeć na świat oczami osoby z osobowością chwiejną emocjonalnie podtypu granicznego. Diana ma dwadzieścia parę lat, można więc powiedzieć, że dopiero zaczyna dorosłe życie i zmierza się z problemami, które bardzo dobrze znamy: początki małżeństwa, szukanie pracy. Zmiany są stresujące dla każdego z nas. Diana prócz tego musi się zmierzyć ze wszystkimi emocjami i myślami, które przejmują nad nią kontrolę.
Książka nie jest długa, napisana w miarę prostym językiem, jednak nie można powiedzieć, że jest łatwa. Skaczemy z teraźniejszości w przeszłość i z powrotem, ze świata realnego do wyimaginowanego. Często można się pogubić, co dzieje się naprawdę a co w głowie bohaterki, ale jest to jak najbardziej na plus. Gubiąc się w tej książce, możemy odczuć, jak w rzeczywistości zagubiona jest we własnych emocjach Diana.
Książka pozwala spojrzeć jakie zachowania mogą wywołać różne emocje. Nie zawsze są nieuzasadnione. Czasem potrafiłam utożsamić się z bohaterką, wiele lęków i emocji sama doświadczyłam. Powieść może nie ma jakiegoś konkretnego zakończenia, nie ma happy endu: wyleczyłam się i teraz jestem szczęśliwa, ale myślę, że i tak niesie ze sobą nadzieję, dla ludzi zagubionych we własnych emocjach. Pokazuje, że nawet z taką „huśtajką” da się żyć, nie można się jednak poddawać.
Zabrakło mi jedynie trochę więcej podpowiedzi jak zachowywać się przy osobie z tym zaburzeniem. Cześć można wyczytać z zachowań bohaterki. Miałam też nadzieję na więcej fragmentów z terapii. Ogólnie mogę powiedzieć, że książka jest dobra i potrzeba, ale zbyt krótka. Może doczekamy się kolejnego tomu, bo dowiedzieć się jak Diana dalej sobie radzi.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Poproszę o recenzję w jeszcze jednym miejscu oprócz serwisu nakanapie.pl