Wybrałam sobie książkę "Serce na walizkach" na portalu Czytam Pierwszy,
to moim zdaniem nie jest tylko zwykłe romansidło czy erotyczna opowiastka, jest to historia o kobiecie pragnącej miłości i szczęścia w swoim małżeństwie, która została bardzo zraniona przez najbliższe jej osoby. To opowieść o tym, jaki wpływ na nasze zachowanie mają pieniądze i kariera, o ograniczeniach i kompleksach, w które potrafi nas wpędzić nawet własna rodzina.
Właściwie jest to moja pierwsza książka tej autorki, jak zwykle kierowałam się okładką, ale wcześniej czytałam książkę napisaną w duecie przez K. A. Figaro i Alicję Skirgajłło "Boski kurort", która podobała mi się, więc postanowiłam sprawdzić styl pisania solo pani K. A. Figaro. Przyznam, ze nawet dobrze odebrałam tę książkę, czytało się bardzo szybko, lekko, miałam wrażenie, że czytam historię prawdziwą, bo właściwie z pewnością można znaleźć takie przykłady nawet w mojej okolicy. Bardzo szybko mnie pochłonęła lektura, nawet można powiedzieć, że się w nią wkręciłam.
Małgorzata i Michał Piłat są małżeństwem z kilkuletnim stażem, lecz nie można ich nazwać szczęśliwymi w związku. Wszystko było bardzo pięknie gdy mieszkali w małym, ciasnym mieszkanku, ale odkąd Michał zaczął pracę w rodzinnej firmie zaczęło im się lepiej powodzić, więc kupili ekskluzywny apartament. Małgosia nie była tym zachwycona, zwłaszcza że wszystko teraz musiało być idealnie, mąż nawet pilnował jej wyglądu, bo na pokaz byli wręcz idealnym małżeństwem. Nawet nie mogła o tym porozmawiać z matką, gdyż miała z nią bardzo rzadki kontakt a nawet wtedy matka traktowała ją nawet gorzej niż mąż. Nie czuła się z tym dobrze, ale tylko w pracy mogła jakoś odreagować. Małgorzata jest agentką nieruchomości, szef bardzo ją chwali, klienci również są zadowoleni z jej pracy. Wieczorem, w rocznicę ślubu Gosia chce zrobić uroczystą kolację, dzwoni do męża z pytaniem czy pamięta jaki dzisiaj jest dzień i po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi bierze się do pracy. Michała jednak nie zjawia się w domu na czas. A gdy już się zjawia, to z jedzeniem z chińskiej restauracji... zapominając o rocznicy.
Małgorzata zauważa, że mąż traktuje ją jak powietrze, tylko gdy trzeba się pokazać gdziekolwiek publicznie udaje, że jest czułym, idealnym mężem.
Szef wysyła Gośkę w delegację do Portugalii, nie jest z tego powodu zbytnio zadowolona, ale to może być jakieś rozwiązanie aby trochę oderwać się na jakiś czas od problemów rodzinnych.
Bo czy to nie jest tak, że kiedy się kogoś kocha, to chce się z tym kimś spędzać jak najwięcej czasu, a nie jak najmniej? Ale co ja mogłam wiedzieć? Przecież grałam ideał.
Małgosia leci do Portugalii nie wiedząc, co ją tam może spotkać, lecz ciągle myśli o Michale, a on nawet się z nią nie pożegnał.
Czy mogła podjąć inną decyzję? Jakie wyzwania czekają na Małgorzatę i co się wydarzy w Portugalii? Czy ten wyjazd wpłynie na życie Gosi? Jaki wpływ będzie miała rozłąka na jej małżeństwo?
Zakończenie jest zaskoczeniem, że tak szybko, nie mogę się doczekać następnej części "Serce na zakręcie", aby przeczytać o dalszych losach Małgorzaty.
Polecam, na jesienne już wieczory.