Rzecz o mych smutnych dziwkach recenzja

"Rzecz o mych smutnych dziwkach"

Autor: @miedzystronami ·2 minuty
2011-09-02
Skomentuj
1 Polubienie
Rzecz o mych smutnych dziwkach była taka, jakiej się spodziewałam. Marquez, jakiego lubię. Od pierwszych zdań, wiedziałam, że mi się spodoba i nie myliłam się.
Niech nikogo nie zwiedzie tytuł, bo z dziwkami czy prostytucją tak naprawdę pośrednio ma tylko coś wspólnego. Ale przecież po autorze można się tego spodziewać.

Główny bohater i tym samym narrator w przeddzień swoich dziewięćdziesiątych urodzin postanawia „zaszaleć” i spełnić swoją zachciankę – erotyczny kaprys – noc z nieletnią dziewczyną. Nie przypuszczał wcale, że zmieni to całkowicie jego życie, po którym niewiele się już spodziewał. A już na pewno, że ktoś lub coś jest jeszcze w stanie wprowadzić nieład w jego uporządkowane życie, zmienić przyzwyczajenia i nawyki, nadszarpnąć tę spokojną stabilizację.

Niech nikt nie pomyśli, iż autor chce nam tu zachwalać późny seks i to na dodatek nielegalny bo z nieletnią. (choć na pierwszy rzut oka, tak mogłoby się wydawać). Nie wiek dziewczyny jest tu najważniejszy, ona jest symbolem, metaforą… I każdy przekona się, że kryje się za tym coś znacznie głębszego.

Chęć życia jaka bije z bohatera jest naprawdę godna podziwu. To tylko potwierdzenie słów, że człowieka ma tyle lat, na ile się czuje. To genialny dowód na to, starość to nie czas zmierzchu życia, a człowiek stary nie siedzi tylko w oczekiwaniu na śmierć, nie użala się nad sobą i nie jest zrezygnowanym i nieznośnym piernikiem. Można i wtedy jeździć na rowerze, wywołując tym samym uśmiech na twarzy innych, można przeżywać wielkie uniesienia i poznawać nowe uczucia i sfery, wcześniej sobie nieznane.

Przypuszczam, że przeżycie młodzieńczej miłości i to tak naprawdę pierwszej w życiu, musi być niesamowitym przeżyciem w wieku dziewięćdziesięciu lat. Dodaje sił, wigoru i energii, daje nadzieję i radość w tych, jakby nie było ostatnich chwilach życia. Ostatnich ale jakże pięknych. Wtedy nawet udręka miłości staje się czymś niewymownie pięknym.
I tak naprawdę jest to miłość bez słów, miłość stworzona na podstawie obrazu osoby ukochanej z naszej wyobraźni.

Ta oryginalna, wyszukana i nieco ekscentryczna historia nie powinna być obierana jako coś złego i nagannego z punktu widzenia moralności czy obyczajowości, bo i pewnie takie głosy się pojawią. Nie o to tu jednak chodzi.
Na niewielu, bo ponad stu stronach Marquez zawarł przepiękną pochwałę starości wbrew niej samej – ważne, że nie czuje się jej w sobie, w środku, choćby inni doskonale ją po Tobie widzieli z zewnątrz;
pochwałę miłości, którą można spotkać wszędzie i w każdym wieku byle tylko się na nią nie zamykać. (tym bardziej, że w aszej rzeczywistości późna miłość postrzegana jest jako coś niewłaściwego);
pochwałę życia, które trwa i ma swoją wielką wartość do samego końca. „bo mówić należy o możliwościach, a nie o niemożności czegokolwiek”

Chyba rzeczywiście „[...] człowiek starzeje się bardziej i gorzej na portretach niż w rzeczywistości.” Trzeba tylko w to uwierzyć i pamiętać o tym.

„To prawda, że pierwsze zmiany następują tak wolno, iż właściwie niedostrzegalnie, my zaś, patrząc na siebie własnymi oczyma, widzimy się takimi, jakimi zawsze byliśmy i jesteśmy, ale inni, spoglądając z zewnątrz, natychmiast dostrzegają najmniejszą zmianę.”

„(…) tą niewidzialną siłą, która wprawia świat w ruch, nie są miłości szczęśliwe, ale nieszczęśliwe właśnie”.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rzecz o mych smutnych dziwkach
8 wydań
Rzecz o mych smutnych dziwkach
Gabriel García Márquez
7.0/10

Główny bohater i narrator w jednej osobie - dziennikarz, kiedyś depeszowiec, a w chwili spisywania swej opowieści szacowny jubilat, autor codziennych felietonów i krytyk muzyczny, człowiek żegnający s...

Komentarze
Rzecz o mych smutnych dziwkach
8 wydań
Rzecz o mych smutnych dziwkach
Gabriel García Márquez
7.0/10
Główny bohater i narrator w jednej osobie - dziennikarz, kiedyś depeszowiec, a w chwili spisywania swej opowieści szacowny jubilat, autor codziennych felietonów i krytyk muzyczny, człowiek żegnający s...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"W roku mych dziewięćdziesiątych urodzin chciałem sprawić sobie w prezencie szaloną noc miłosną z nieletnią dziewicą". To zdanie zaczyna powieść i w ten sposób pan autor na samiusieńkim progu ostrz...

@DZIKA_BESTIA @DZIKA_BESTIA

"Rzecz o mych smutnych dziwkach" jest kontrowersyjną pozycją, która na pewno nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu. Głównego bohatera poznajemy w zasadzie u kresu jego życia, choć nadal pełne...

@patrycja.lukaszyk @patrycja.lukaszyk

Pozostałe recenzje @miedzystronami

Sztuka wskrzeszania
Sztuka wskrzeszania

Przenieśmy się na chwilę w lata 40-te XX wieku na chilijską pustynię i do małych chilijskich miasteczek, gdzie ludzie w euforii i prawie ekstazie oczekują na odwiedziny p...

Recenzja książki Sztuka wskrzeszania
Światła września
Światła września

Powieścią Światła września zakończyłam swoją przygodę z trylogią Carlosa Ruiza Zafona. Po raz kolejny w jego świecie czułam się doskonale, dałam się pochłonąć magii, poz...

Recenzja książki Światła września

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie