Smak hiszpańskich pomarańczy recenzja

"Smak hiszpańskich pomarańczy" - Kim Lawrence, Kathryn Ross, Chantelle Shaw

Autor: @Tenshi ·3 minuty
2012-08-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

W życiu każdego z nas zdarzają się chwile, kiedy mamy ochotę zapomnieć o otaczającym nas świecie i przez jakiś czas poprzebywać w innym, pozbawionym większych udręk - takim, w którym każda, nawet najczarniej malująca się historia, kończy się happy endem.

Taki właśnie świat znajdziecie w najnowszej pozycji od Miry - "Smaku hiszpańskich pomarańczy". Jest to zbiór trzech opowiadań autorstwa znanych i lubianych przez miłośników popularnych harlequinów autorek - Kim Lawrence, Kathryn Ross i Chantelle Shaw. Nie będę owijać w bawełnę i bez ogródek powiem: nie znam ich życiorysów i też niespecjalnie mnie one interesują. Po książkę sięgnęłam zaś z jednego powodu: chciałam odpocząć. Od fantastyki, powieści obyczajowych, a także własnego - niekoniecznie zawsze udanego - życia. Patrząc na okładkę i czytając opis książki, wiedziałam, że utrafiłam w sedno. "To jest to", pomyślałam i zdecydowałam się przygarnąć tę uzbrojoną w soczystą, przywołującą na myśl pomarańcze, słońce i Hiszpanię, okładkę książkę. I nie żałowałam poświęconego jej czasu.

Od razu wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: książka nie jest arcydziełem literatury. Jest boleśnie schematyczna, przewidywalna i prosta. Kompletnie nie nadaje się dla mężczyzn, chyba że istnieją tacy, co się w typowych romansach zaczytują (wskażcie mi takiego, to wezmę autograf!). Mało tego - wiele kobiet też nie sięgnie po tego rodzaju książkę. A wiecie dlaczego? Z powodu uprzedzeń. Od lat wtłacza się nam argumenty przemawiające za tym, że harlequiny to zło wcielone i wstyd je czytać. Wielka szkoda, bo są to naprawdę fajne książki, wspaniale odstresowujące, tyle że trzeba pogodzić się z faktem, że są napisane w specyficzny sposób: przewidywalnie i prosto aż do bólu, a także według schematu, który każda czytelniczka mogłaby sobie rozrysować. Uściślając, wszystko zaczyna się od pierwszego spotkania dwójki bohaterów, nierzadko w interesujących okolicznościach, potem mamy rozwój romansu i ewentualnie jakieś wspólne kłopoty, następnie dochodzimy do punktu krytycznego, gdzie następuje kłótnia/rozstanie/tragedia, a na końcu bohaterowie wracają do siebie i mamy tradycyjny happy end.

Według takiego schematu ułożone są historie w "Smaku...". W pierwszej poznajemy Lily, która leczy smutki po zdradzie męża. W Andaluzji spotyka Santiaga, z którym łączy ją pewna tajemnica. Okazuje się, że Lily nie jest do końca osobą, za którą się podaje, o czym mężczyzna dość często jej przypomina. Tymczasem w drugim opowiadaniu przenosimy się do Barcelony. Carrie, na co dzień pracująca w agencji reklamowej, ma przygotować kampanię dla Santosów - słynnych wytwórców wina. Jednocześnie wychowuje osieroconą bratanicę Molly i stara się o adopcję. Przeszkadzają jej w tym dziadkowie dziewczynki, a uwagę Carrie zwraca również przystojny Maks Santos. W trzeciej z kolei historii poznajemy Madryt, a wraz z nim księcia Javiera Herrerę, który musi znaleźć żonę, aby otrzymać w spadku rodzinny bank. Na jego drodze staje Grace Beresford, córka mężczyzny, który go oszukał i dopuścił się malwersacji w banku Santosów. Proponuje jej fikcyjny ślub w zamian za umorzenie długów ojca dziewczyny, jednak żadne z nich nie jest w stanie przewidzieć co z tego wyniknie.

Myślę, że nikt z Was nie obrazi się, gdy powiem, że wszystkie historie skończyły się szczęśliwie. W końcu niczego innego nie można się było po takiej książce spodziewać. I tak Lily i Santiago odrzucili złe wspomnienia i wzięli ślub, Carrie i Maks przestali skakać sobie do gardeł i zostali parą, a Javier i Grace uznali, że ich ślub okazał się strzałem w dziesiątkę. Prawda, że piękne?

Jak już wspominałam, w książce znajdziemy prosty, nieskomplikowany język, podbudowany malowniczymi krajobrazami Hiszpanii, która aż się prosi o odwiedziny. Sądzę, że tego właśnie nam potrzeba po odkrywaniu intryg w kryminałach, śledzeniu wartkiej akcji w fantastyce i zalewaniu się łzami po lekturze poruszających obyczajówek.

"Smak hiszpańskich pomarańczy" to łatwa w odbiorze książka, odprężająca umysł i będąca odskocznią od tego, co czyta się na co dzień. Polecam ją serdecznie miłośniczkom romansów, a także osobom spragnionym odpoczynku. Czyta się ją szybko, dlatego z góry uprzedzam, że doczytanie książki do końca zajmie Wam góra jeden wieczór. Zawsze jednak będzie to kilka godzin relaksu, którego nikt Wam nie odbierze. I to liczy się najbardziej. Osobiście cieszę się, że dojrzałam na tyle, by traktować romansidła jak niezobowiązujące lektury, a nie tandetne szmiry, co w moim odczuciu jest trochę niesprawiedliwe i nie do końca trafne.

Ocena: 4/6

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-08-26
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Smak hiszpańskich pomarańczy
Smak hiszpańskich pomarańczy
Chantelle Shaw, Kathryn Ross, Kim Lawrence
7.5/10
Seria: Opowieści z pasją

Lapas, chłodna sangria, hiszpańskie pomarańcze. Spróbuj, jak smakują w Barcelonie, Madrycie czy w Andaluzji... Wino, słońce, Barcelona Carrie pracuje w agencji reklamowej w Barcelonie. Właśnie dostała...

Komentarze
Smak hiszpańskich pomarańczy
Smak hiszpańskich pomarańczy
Chantelle Shaw, Kathryn Ross, Kim Lawrence
7.5/10
Seria: Opowieści z pasją
Lapas, chłodna sangria, hiszpańskie pomarańcze. Spróbuj, jak smakują w Barcelonie, Madrycie czy w Andaluzji... Wino, słońce, Barcelona Carrie pracuje w agencji reklamowej w Barcelonie. Właśnie dostała...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kim Lawrence „Wakacje w Andaluzji” Bohaterką opowiadania „Wakacje w Andaluzji” jest Lily, kobieta po przejściach. Po śmierci nienarodzonego dziecka, po rozwodzie kobieta popada w depresję, zaniedbuj...

@jasmin79 @jasmin79

Gorąca Hiszpania, przystojni mężczyźni, namiętne uczucia i egzotyczny klimat, to wszystko oferuje nam wydawnictwo Mira w kolejnym zbiorze „Opowieści z pasją”, który akurat mam okazję zaprezentować. Gd...

@czytaj.i.baw @czytaj.i.baw

Pozostałe recenzje @Tenshi

Wszechświaty
Teoria wieloświatów

Nic dziwnego, że Leonardo Patrignani napisał Wszechświaty - książkę z fabułą opartą na teorii wieloświatów. Sam jest przecież człowiekiem-orkiestrą: pisarzem, aktorem d...

Recenzja książki Wszechświaty
Król, królowa i królewska faworyta
Z ekranu telewizora na kart książki

Tudorowie na stałe wpisali się na karty historii jako dynastia niezwykle barwna i kontrowersyjna. Na poczynania jej członków oczy zwracała cała Wielka Brytania. Po dziś...

Recenzja książki Król, królowa i królewska faworyta

Nowe recenzje

Willa przy Perłowej
Willa przy Perłowej
@ela_r22:

Współpraca reklamowa - wydawnictwo_dragon "Willa przy Perłowej" to kontynuacja "Księgarenki na Miłosnej", debiutu Pau...

Recenzja książki Willa przy Perłowej
Potwory
Zbrodnia w świecie opery
@almos:

Poprzednia książka pani Potyry, 'Pakt', średnio mi się podobała, ale postanowiłem dać autorce kolejną szansę. Niestety ...

Recenzja książki Potwory
Burza
Burza
@Anna30:

Podjęłam się przeczytania książki pt. ''Burza'' I tom cykl The Darkening ze względu na nieznajomość twórczości autorstw...

Recenzja książki Burza
© 2007 - 2024 nakanapie.pl