Kiedy w końcu autorka przestała nabijać się z Jane Austen, sióstr Bronte i ich czytelniczek wzięła się za przedstawienie z pozoru ciekawej, lecz skomplikowanej historii sobowtóra policjantki.
To skomplikowane. Policjantka Cassie Maddox dla tajnej misji przybiera nową postać - Lexie Madison. Lexie znika, Cassie znowu powraca do życia. Po kilku latach zostają znalezione zwłoki Lexie, zaś Cassie znów przybiera postać Lexie, ofiary łudząco podobnej do policjantki. A wśród całego tego zamieszania czwórka przyjaciół, mieszkających wraz z Lexie w starym domu z mroczną tajemnicą z przeszłości.
Zacznę od tego, że nie podoba mi się styl French. Całą powieść dało, by się znacznie skrócić, a tak wszystkie nieistotne myśli był jak na widelcu. Ta sama rzecz, tyczy się błahych i nudnych dialogów, które znacznie przeważają w książce.
Główna bohaterka wkurzała mnie pod każdym względem. Najpierw robi z siebie odważną heroskę, później kiedy sprawa się sypie w tak zwanej "operacji Westelka" użala się nad sobą i wiecznie wyciąga ją na światło dzienne, chociaż czytelnik nie ma o niej bladego pojęcia. Upierdliwa laleczka, która myśli, że dobre układy z szefem działają na jej korzyść, paniusia bez krzty profesjonalizmu; za to uwaga! - myśli, że jest dzielnym żołnierzykiem na służbie.
Reszta bohaterów wcale nie lepsza. Denerwujący, zadufani w sobie smarkacze, zachowują się, jakby wszystkie rozumy pozjadali. Tak naprawdę użalają się nad sobą, zachowują jak banda dzieciaków bawiąca się w dom. Obrażają się na siebie, robią drobne domowe poprawki, a to na rzecz komuny, w jakiej żyją.
"Lustrzane odbicie" jest powieścią nudną; i niestety TA NUDA tak przeważa, że nawet zakończenie, które jako jedyne było ciekawe nie zmienia mojej negatywnej opinii. To jest śmieszne, Tana French tak pięknie nabijała się z Austen, a czytając tą ów wyżej wymienioną panią bardziej podobała mi się historia panny Bennett od thrilleru, rzekomo nagrodzonej French. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda! Dobranoc.
"Chciałam jej powiedzieć, że dać się kochać też wymaga talentu, tyle samo odwagi i pracy jak kochanie kogoś; że niektórzy ludzie z jakiegoś powodu nigdy się tego nie uczą."