Sny Lazurowej Wody recenzja

"Sny Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza, czyli pytania. Bardzo dużo pytań!

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Orestea ·5 minut
2020-03-27
2 komentarze
9 Polubień

"Kiedy w Lazennie umiera król, a spadkobierca Lazurowego Tronu ginie bez śladu po bitwie na klifach, najpotężniejsze na Kontynencie królestwo pogrąża się w anarchii. Choć nad krajem roztacza się widmo wojny z Kamieniogrodem, lordowie z Kolegium Ochmistrzów rozpoczynają zakulisowy wyścig po władzę. Jednak nie tylko oni wezmą w nim udział. Koroną Królów zainteresowana jest też jedna z królewskich kochanic, oskarżana o czary Oreen. Motywowana zasłyszaną przepowiednią nie cofnie się przed niczym, aby zapewnić swojemu synowi koronę... Czyje podstępy i intrygi okażą się najskuteczniejsze? Komu uda się zrealizować swoje cele, a kto poniesie bolesną porażkę?" - tak wydawnictwo Novae Res zapowiada książkę "Sny Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza.

I zapowiedź jest jak najbardziej prawdziwa, aczkolwiek - oczywiście - niepełna.

Akcja dzieje się w świecie państw-miast, ale w sumie takich na maleńką skalę, bo zebranie kilkuset żołnierzy jest kłopotem. Czasem miałam wrażenie, że to żadni królowie, tylko sołtysi albo wójtowie skrzykują kumpli i idą bić się z sąsiednią wsią czy gminą. Profesjonalizm działań wojennych właśnie na to by wskazywał.

Mamy w "Snach Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza społeczeństwo jakby żywcem wyjęte ze starożytności. Arystokracja, plebs, niewolnicy. Co ciekawe, do tych ostatnich zalicza się głównie kobiety i to głównie królewskie nałożnice, które zresztą traktuje się w Lazennie paskudnie.
Co jeszcze? Żołnierze walczą na miecze, odziani w zbroje, zwłoki króla są wysyłane w morze i płoną razem ze statkiem. Bardowie śpiewają przy każdej okazji, a stos jest forma kary. Politeizm walczy z quasi-monoteizmem i na chaos polityki nakłada się burza ideologiczna. Innymi słowy: w sumie przyjemna i dobrze znana mieszanka motywów starożytnych, wikińskich i średniowiecznych.

Jak widzicie: "Sny Lazurowej Wody" to powieść przygodowa i to bardzo

Akcja za akcją, za akcją, za akcją i czytelnik ma wrażenie, że ogląda serial. Już kiedyś się nad tym zastanawiałam, przy okazji którejś z recenzowanych przeze mnie książek, i doszłam do wniosku że wiele debiutów fantasy/SF/YA przypomina teraz seriale. Szybko, dużo, a czy wszystko ma sens? Nieważne. Jakby autorzy myśleli, że literatura i sztuka filmowa (niezależnie jakiej klasy jest jedno i drugie) były tym samym. Jakby musiały spełniać te same funkcje.
Dla mnie - nie są i nie muszą. Nad książką lubię się czasem zastanowić i zawsze czuję rozczarowanie, kiedy autor pędzi gdzieś na złamanie karku, poświęcając logikę na ołtarzu wartkiej akcji.
Nie zgadzacie się? Good, bo to moja recenzja i moja opinia.

Wracając do "Snów Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza.
Muszę się przyznać, że mimo wszystko czytałam tę książkę bez jakiegoś większego wewnętrznego buntu. Przygody - były, mapa świata, w którym dzieje się akcja - była, genealogia rodu królewskiego - takoż.

Nawet język powieści nie budził moich szczególnych zastrzeżeń, ani nie wyciągał ze mnie ukrytej głęboko pani nauczycielki, czyhającej z czerwonym długopisem na błędy ucznia. Trochę nieporadny, odrobinę niepoprawny, ale nic, co by trudniało czytanie. Owszem, autor nie widzi różnicy między całunem a welonem, wigwamem i namiotem, powozem a podwodą (to wóz z zaprzęgiem dostarczany do dyspozycji wojska), nie pamięta, że stół jest suto zastawiony a nie syto zastawiony, ale… niech rzuci kamieniem, ktoś nie czytał książki przed ostateczną redakcją.

A jednak mam z lektury "Snów Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza kilka stron notatek i prawie wszystkie dotyczą logiki wydarzeń i działań bohaterów. To właśnie sprawiało, że kiedy czytałam "Sny Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza, czułam się, jakby autor rzucił mnie w środek któregoś z filmów Monthy Pythona. Nie, to nie jest komplement.

Co psuło mi przyjemność lektury prócz dojmującego braku logiki postaci zaludniających karty "Snów Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza?
Głównie dwie rzeczy.

1. Nijacy bohaterowie

Nie byłam w stanie polubić żadnego z nich. Żaden także nie budził mojej niechęci. Miałam wrażenie, że w Rafał Milcewicz nie chce by jego bohaterowie byli specjalnie źli, ani także specjalnie dobrzy. Niestety, nie był w stanie zrobić z nich pełnokrwistych ludzi. Wyszły mu bowiem dziwne postaci, do których ja, jako czytelnik, nie poczułam nic.

Jedyną postacią, która miałaby szansę na bycie charakterem jest lady Ivagret.

2. Najgorsze sceny seksu, jakie kiedykolwiek czytałam!

"Po kilku chwilach Orlen odstąpiła od mężczyzny i zaczęła cofać się w kierunku wyściełanego futrami łoża, zrzucając z siebie zwiewne szaty i stopniowo odsłaniając swą kobiecość w całej okazałości. Promienie świecącego za oknami księżyca delikatnie muskały jej stwardniałe, ciemne sutki i zarośnięty czarnym włosem wzgórek łonowy. Arhdos nie odrywał wzroku od kochanki, chwytając łapczywie malujący się przed nim obraz. Kiedy kobieta usiadła na łożu i delikatnie pochyliła nogi, ochmistrz podszedł do niej pospiesznie, również ściągając w biegu całe swoje odzienie. Ułożywszy Orlen na plecach, wspiął się na nią ciężko dysząc i utorował sobie drogę w jej łonie". [s. 61-62 w mojej kopii pdf]

Podaruję Wam resztę. Scena "seksu" Iriona i jego przyrodniej siostry jest jeszcze gorsza.
To właśnie najlepszy dowód, że nie zawsze trzeba seks opisywać. Niektórzy autorzy potrafią to robić, inni nie. EoT

Logika!

Zmęczyłam się samym zapisywanie pytań do książki. Przytoczę kilka, żebyście widzieli skalę moich zmagań.
Uwaga: TO SPOILERY

Dlaczego oblężenie Kamieniogrodu trwa rok i nikt w tym czasie się nie zastanawia, czy to ma sens? Jakim cudem oblężone miasto prowadzi sobie w najlepsze negocjacje z sojusznikami?
Dlaczego po zabitych i rannych jedzie dowódca pokonanej armii Lazenny i dlaczego nikt go nie atakuje? Kto tak prowadzi wojny?
ILE LAT MA OREEN? Jej syn jest żołnierzem, więc ma co najmniej 17 lat. Czyli ona nie może mieć mniej niż 35. Jej kochanek (ten ze sceny powyżej) jest podobno "dwa razy starszy", a "jasne włosy ma gdzieniegdzie przyprószone siwizną" [s. 61 w moim pdf]. Jakim cudem to się składa?
Przemądrzały, jedenastoletni król nie umie czytać?
Dlaczego nikomu nie przyszło do głowy sprawdzać, co robi Natan w jego prowincji? Nigdy nie musiał zdawać raportów czy co?
Dlaczego flota stoi w porcie?
Czemu 11-latek musi mówić dowódcy floty, że ten ma zabrać żołnierzy na pokład?
Dlaczego szef wywiadu spotyka się - z własnymi szpiegami, we własnym kraju, w zamku własnego króla - w piwnicy? Co to za szpiedzy i co to za akcja ratunkowa rodem z operetki? Dlatego żołnierze wysłani po księżniczkę Vivianę przepytują szefa szpiegów, jakby nic mniej nie wiedzieli? Nie ma lepszych szpiegów? "Najlepszy wywiad na kontynencie" [s.237]. Serio?
Dlaczego król je smalec na śniadanie?

Dobra, koniec.


"Sny Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza to nie jest zła książka. Jest po prostu książką przygodową dla młodego czytelnika. Jeśli chcesz przygód, wojen, ucieczek, zdrad i knucia - to pozycja dla Ciebie.

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sny Lazurowej Wody
Sny Lazurowej Wody
Rafał Milcewicz
6.3/10

Do czego zdolni są ci, którzy pragną odmienić wolę bogów? Kiedy w Lazennie umiera król, a spadkobierca Lazurowego Tronu ginie bez śladu po bitwie na klifach, najpotężniejsze na Kontynencie królest...

Komentarze
@mewaczyta
@mewaczyta · ponad 3 lata temu
Książkę dopiero będę czytała, więc mogę odnieść się tylko do jednej sprawy - jeśli całość jest utrzymana w klimatach a la średniowiecze to chociażby metody prowadzenia wojen mają sens. Na tyle, na ile to nakreśliłaś. Aczkolwiek recenzja fantastyczna!
× 1
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Ja właśnie czytam i niestety... Jakoś tak nastawiłam się, że będzie fajnie, a jest przeciętnie i nudno.
@Mirka
@Mirka · około 4 lata temu
Dzięki za szczerość, bo wiem co omijać.
× 1
@Orestea
@Orestea · około 4 lata temu
trudno polecać, kiedy się nie ma przekonania. Choć - może ja po prostu za stara jestem na tę książkę?
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
A ja właśnie pomyślałam, że przeczytam, chociaż nie zaliczam się już do młodzieży. ;-) Jakoś mam wrażenie, że mi się spodoba.
× 2
Sny Lazurowej Wody
Sny Lazurowej Wody
Rafał Milcewicz
6.3/10
Do czego zdolni są ci, którzy pragną odmienić wolę bogów? Kiedy w Lazennie umiera król, a spadkobierca Lazurowego Tronu ginie bez śladu po bitwie na klifach, najpotężniejsze na Kontynencie królest...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Władca Lazanny umiera. Zostawia po sobie dwóch synów, ale jeden jest jeszcze niemalże dzieckiem, drugi natomiast zaginął po ostatniej bitwie. A chętnych by zasiąść na Lazurowym Tronie nie brakuje. Lo...

@mewaczyta @mewaczyta

Kolejny raz nie mogłam się oprzeć mojej manii poznawania kolejnego autora. Pana Rafała przyszło mi poznać właśnie przy pierwszej części stworzonej przez niego historii i jestem pewna, że sięgnę po ko...

@Rozchelstana_Owca @Rozchelstana_Owca

Pozostałe recenzje @Orestea

Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)
Mirosław J. Leszka, Szymon Wierzbiński, „Wodzowie Zenona i Anastazjusza I”, czyli działo się w Bizancjum!

Jeśli komuś się wydaje, że Cesarstwo Rzymskie upadło w V wieku naszej ery, to mu się tylko wydaje. Ono jeszcze jakieś tysiąc lat żyło sobie w najlepsze nad brzegami B...

Recenzja książki Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)
Instynkt językowy
Steven Pinker „Instynkt językowy”, czyli rany, jakie to gęste!

„Kiedy naukowcy zauważają w świecie natury jakąś pozornie magiczną sztuczkę, na przykład nietoperze namierzające owady w czarnych jak smoła ciemnościach, czy łososie pow...

Recenzja książki Instynkt językowy

Nowe recenzje

Rose Madder
Rose Madder
@ladybird_czyta:

Rosie Daniels żyje w piekle. Porażający ból wielokrotnie poobijanych ciężkimi buciorami nerek, niezliczone blizny po ug...

Recenzja książki Rose Madder
O miłości
Mamy prawo popełniać błędy, mamy prawo się z ni...
@karolareads:

O miłości ks. Piotra Pawlukiewicza to książka, którą pochłonęłam w jeden wieczór. Nie mogłam oderwać się od stylu, w ja...

Recenzja książki O miłości
O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ
@marcinekmirela:

„O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ” WSPÓŁPRACA REKLAMOWA — AUTOR: Artur Tojza WYDAWNICTWO: SELF PUBLISH...

Recenzja książki O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
© 2007 - 2024 nakanapie.pl