Jeden dzień. Jedna obietnica. Dwie różne historie.
~Ty i ja za rok, Fern Brookbanks- powiedział.- Nie zawiedź mnie.
A potem Will Baxter odwrócił się i zniknął z mojego życia.~
Fern Brookbanks ma 32 lata, a w spadku po matce dostała pensjonat, który trochę popada w ruinę. Musi opuścić ukochane miasta i wrócić do rodzinnych stron i podjąć ważną decyzję- sprzedać budynek i pozwolić deweloperom na budowę kolejnego osiedla apartamentowców lub podjąć się pracy i renowacji, której nigdy nie chciała. Na dodatek w tym samym czasie pojawia się tam dawny znajomy- Will Baxter. Wydaje się jedyną deską ratunku, ale czy jest w stanie mu zaufać po tym jak potraktował ją przed klikoma laty?
Otrzymujemy naprzemienne rozdziały z dwóch linii czasowych, co dodaje uroku tej książce. Z ciekawością czytałam coraz szybciej, by dowiedzieć się, co takiego stało się dziesięć lat temu. Niektórzy mogą uznać trochę za naciąganą relację, która wytworzyła się między bohaterami w pierwszym dniu ich znajomości. Jednak ja uważam, że jeśli trafi się na bratnią duszę, to nawet kilka godzin w swoim towarzystwie może sprawić jakbyśmy poznali kogoś na wylot i czuli się przy nim komfortowo, bezpiecznie. Do tego dochodzi czynnik emocjonalny i wiek- łatwiej rozmawia się z kimś, kto rozumie Twoje problemy, może współodczuwać.
Will jest otoczony mgiełką tajemniczości, powodując jeszcze większe zainteresowanie. Kto do niego cały czas dzwoni, czemu nie pojawił się na pomoście rok po obiecanym spotkaniu? Fern nie jest idealna, jest mocno niezdecydowana i ciężko jej wybrać najlepsze rozwiązanie. Bohaterzy są świetnie wykreowani, nie pozbawieni wad, wielowymiarowi (czasami się zdarza, że postaci w książce są takie “płaskie”). Cała ich relacja nie jest przesłodzona, wszystko jest bardzo dobrze wyważone.
W końcu mamy do czynienia z książką, gdzie to kobieta walczy o utrzymanie relacji, więc stereotypowe role się odwróciły. Z tej historii można wyciągnąć wiele wniosków- m.in. że o miłość warto walczyć, że marzenia nie zawsze da się w pełni spełnić, bo los lubi rzucać od nogi kłody. Jest to opowieść o dawaniu drugich szans i ustalaniu priorytetów w swoim życiu. Było mi naprawdę żal, że Fern nie mogła naprawić swoich relacji z matką.
Polubiłam się ze stylem pisarskim autorki, przez książkę płynie się gładko jak po masełku. Fabuła wciąga od pierwszych stron, a zakończenie nie rozczarowuje. Niestety jest jeden minus- nie podobało mi się jak zwięźle został potraktowany wątek tego nieudanego spotkania sprzed lat, nie poznaliśmy zbyt wielu uczuć Willa. Może gdyby pojawiły się rozdziały z jego punktu widzenia łatwiej byłoby to wszystko przyswoić.
Jest to idealna pozycja na letni wieczór, najlepiej gdzieś w okolicy zbiornika wodnego. Czytając aż nabrałam ochoty na wycieczkę nad jakieś jezioro. Jest to książka, która umila czas, a przy okazji skłania do refleksji- dla mnie to idealne połączenie.
Koniecznie musicie przeczytać “Przewodnik dla czytelników” umieszczony na końcu, który pozwala jeszcze lepiej zrozumieć zachowania bohaterów i pogłębić więź zbudowaną z nimi. Każdy z nich ma jakąś cechę autorki.
Współpraca reklamowa